Małgorzata Grzonka: sukces nie opiera się na tym, że ktoś pracuje sam dla siebie i na siebie

Małgorzata Grzonka — redaktorka i miejska aktywistka. Wiceprezeska w Fundacji Wiedzy i Dialogu Społecznego Agere Aude. W rozmowie z Karolina Skórką opowiada o projekcie „Wybierz kulturę, z hejtem nie jesteś sobą”, tłumaczy czym jest hejt i że nie zawsze jest to zagadnienie oczywiste. Opowiada o doświadczeniach, jakie dało jej prowadzenie projektu i o wartości działania wspólnie.

Transkrypcja podcastu zrealizowanego w ramach projektu:
Misja Partycypacja: młodzi podcasterzy obywatelscy

Odcinek 2.
Prowadząca: Karolina Skórka (KS)
Gość: Małgorzata Grzonka (MG)

Małgorzata Grzonka – wiceprezeska Fundacji Agere Aude. Na co dzień realizuje projekty społeczne, prowadzi warsztaty i spotkania dla młodzieży, tworzy treści edukacyjne, redaguje teksty, a temat hejtu, mowy nienawiści i wykluczenia porusza w niejednym projekcie.

KS: Dzień dobry, nazywam się Karolina Skórka i moją gościnę jest dzisiaj Małgorzata Grzonka – redaktorka, miejska aktywistka i wiceprezeska Fundacji Wiedzy i Dialogu Społecznego „Agere Aude”.

MG: Cześć, cześć wszystkim.

KS: Bardzo miło, że zgodziłaś się przyjąć moje zaproszenie i porozmawiamy sobie dzisiaj trochę o Twojej drodze do miejskiego aktywizmu, tak to pompatycznie nazwę. Chciałabym, żebyśmy pokazali trochę młodym ludziom albo ludziom, którzy zaczynają dopiero swoją przygodę z działaniem na rzecz najbliższego otoczenia jak można zacząć, w jakie projekty można się zaangażować. Ty angażujesz się w bardzo wiele różnych projektów, może na początek zacznijmy od hejtu, co podziałałaś w tym temacie?

MG: Jasne, mnie również jest bardzo miło, dzięki za zaproszenie. Mam nadzieję że gdzieś tam ten podcast wspomoże tych młodych i może ktoś się zaangażuje, ktoś włączy się do naszej Fundacji. Jeżeli chodzi o projekt o którym wspomniałaś – projekt o hejcie – to była działalność prowadzona w zeszłym roku. Ona gdzieś tam się nałożyła na pandemię, więc musieliśmy przeorganizować pewne działania. Był to projekt pod nazwą „Wybierz kulturę, z hejtem nie jesteś sobą!”. Nazwa miała być chwytliwa, więc gdzieś tam na pewno wam się już narzuca, czy Tobie już się narzuca hasło z którego to powstało. Natomiast chodziło o to, żeby po prostu zachęcić, zainteresować tym młodzież, bo projekt skierowany był przede wszystkim do młodzieży i jego celem było wywołanie tak naprawdę refleksji młodych ludzi na temat agresji słownej, na temat mowy nienawiści, na temat hejtu. Chodziło nam o to, żeby ci ludzie zastanowili się nad tym, jakie emocje mogą towarzyszyć osobie która hejtuje i osobie która jest hejtowana, jakie mogą być tego skutki, jakie mogą być konsekwencje indywidualne, lokalne i globalne tak naprawdę. Sam projekt polegał na przeprowadzeniu warsztatów, to był cykl warsztatów. Pierwsze dotyczyły rozpoznawania tak naprawdę agresji słownej, mowy nienawiści i hejtu – tego czym to się różni, w jaki sposób możemy to rozpoznać i tutaj staraliśmy się też jakby zaopatrzyć tych młodych ludzi i uczulić na to, że tak naprawdę agresja słowna to nie jest tylko obrażanie. Nie wiem, może zrobimy w ten sposób: co od razu kojarzy Ci się z agresją słowną?

KS: Jakieś takie przekleństwa, wyzwiska, coś takiego.

MG: No właśnie, ale my chcieliśmy uczulić ich na to, że to nie jest tylko przezywanie, obrażanie, to nie są tylko wulgaryzmy. To jest też na przykład milczenie, tak, przejawem agresji słownej może być milczenie, może to być bierna agresja słowna, mogą to być tak zwane komunikaty „Ty”, czyli coś takiego, że jakby nie mówimy o tym co my czujemy, jakie są nasze emocje tylko zwracamy uwagę na to, że nasz rozmówca jest że tak powiem zły. Komunikat „Ty” to jest coś takiego jak na przykład mówisz: „Ty nigdy nie zmywasz naczyń”, zamiast powiedzieć: „Byłoby mi lżej, gdyby ktoś pozmywał te naczynia”, kierując go do tej osoby.

KS: Czy te informacje zaskoczyły młodych ludzi, czy oni rzeczywiście inaczej interpretowali hejt i podczas rozmowy z nimi okazało się, odkryli, że ten hejt jest dużo szerszym zjawiskiem?

MG: Tak, wiesz co, to było tak jak przypuszczaliśmy, to znaczy na hasło hejt padały hasła, że hejt jest w internecie, że to są komentarze obraźliwe, że to jest wyzywanie, obrażanie i tak dalej. Natomiast to, że przedstawiliśmy też tę bierną agresję słowną, tę cechującą się i milczeniem i jakby samym formułowaniu komunikatów to to było coś, co było dla nich zaskakujące: „No, ale jak, mama tak do mnie mówi”.

KS: Okazało się że są hejtowani też w domu, tak?

MG: Tak, natomiast nie jest to na taką skalę, żebyśmy tego już nie wyolbrzymiali, ale właśnie o to chodzi, że jeżeli jako społeczeństwo wszyscy nauczylibyśmy się tego, które słowa ranią tak naprawdę drugiego człowieka to wtedy byłoby nam lżej.

KS: Wspomniałaś też o tym, że rozmawialiście z młodzieżą o tym jak czuje się osoba hejtowana, to pewnie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, ale też jak czuje się ten hejtujący. Można coś więcej o tym opowiedzieć?

MG: Jasne, tutaj w ramach warsztatów robiliśmy między innymi takie zadanie, które miało na celu przybliżyć nam sylwetkę właśnie hejtera. Z jednej strony oczywiście padały odpowiedzi sugerujące, że nie możemy tak naprawdę jakoś tak generalizować tego hejtera bo każdy jest inny, natomiast jednak znaleźliśmy dużo cech wspólnych i tutaj uczniowie wskazywali między innymi to, że hejter może być albo osobą, która jest samotna i w jakiś sposób musi się wyładować na innych, albo jest to osoba która ma zaniżone poczucie wartości, albo wręcz przeciwnie wysokie poczucie wartości i uznaje się za lepszych od innych i to dlatego hejtuje tych, którzy są jego zdaniem mniej sprawni – czy to w zakresie siły czy intelektu czy sprawności fizycznej.

KS: Czy młodzi ludzie dostrzegli też w sobie hejterów, czy dzielili się na przykład swoimi doświadczeniami, czy to był za krótki czas, żeby przejść na taki poziom?

MG: Ja myślę, że te warsztaty trwały za krótko natomiast nie prosiłam czy nie prosiliśmy ich o to, żeby opowiadali o sobie kiedy kogoś hejtowali, tak, bo wydawało mi się że dzięki temu, że oni te warsztaty mają i one miały wzbudzić te refleksje to myślę, że dzięki temu każdy gdzieś tam sobie pomyślał w głowie: „Aha, kurcze to ja tej Oli zrobiłem tak, a to faktycznie było złe i może ona się poczuła źle”. Może nawet tę Olę przeprosił.

KS: Ok, czyli myślisz, że zadział się tu jakiś efekt mimo że nie zadziało się to na warsztatach, widać było po ludziach że napawa ich to jakąś refleksją.

MG: Tak, jak najbardziej myślę że przede wszystkim właśnie to była kwestia doboru form jakie były wykorzystane, bo wykorzystywaliśmy na przykład filmik, który był realizowany w ramach kampanii właśnie dotyczącej nie hejtowania i on jasno obrazował emocje i osoby hejtowanej i hejtera, bo to był filmik w którym dzieci się bawiły, a w internecie się hejtowały – tak więc jak później mieli ze sobą styczności, nie mieli świadomości tego że hejtowali się wzajemnie. Czytam, że chłopczyk akurat hejtował dziewczynkę, to potem ją przeprosił, już w styczności z żywym człowiekiem zachowywał się zupełnie inaczej niż w internecie. I na warsztatach też chcieliśmy zwrócić uwagę na to, że hejter nie jest anonimowy, że mimo tego że wydaje nam się że człowiek w sieci jest anonimowy, to tak naprawdę nie jest, a konsekwencje tego, też karne, są dość wysokie.

KS: Czy czujesz potrzebę kontynuowania tego projektu? Myślisz że temat jest zamknięty, czy coś jeszcze można by było tutaj podziałać?

MG: Myślę, że ten temat nigdy nie będzie zamknięty. To i dobrze i niedobrze, bo jakiś czas temu prowadziliśmy z kolegą warsztaty dla nauczycieli, one były w zupełnie innym temacie, natomiast przedstawialiśmy też pokrótce nasz projekt właśnie „Wybierz kulturę, z hejtem nie jesteś sobą!”. I tutaj nauczyciele zwrócili nam uwagę na to, czy któryś nauczyciel powiedział, że możemy gadać o hejcie i gadać i gadać i do tych głów młodzieży jednym uchem to wleci, drugim wyleci, więc trzeba by pomyśleć o czymś na szerszą skalę, tak, i w ten sposób zrodził nam się gdzieś tam w głowach pomysł na kolejny projekt. Ten projekt będzie realizowany w tym roku, w przeciągu 2 lat właściwie, ale rozpocznie się w ciągu najbliższych miesięcy i on jest z jednej strony też o hejcie, ale bardziej skierowany już na mowę nienawiści, na wykluczenie społeczne, jest szerszy, tak, bo wiąże się z tym, że mowa nienawiści jakby nie było była skierowana do konkretnych grup, a nie do indywiduów, więc wzięliśmy kilka grup pod lupę i projekt mam nadzieję skupi więcej uczestników i gdzieś tam ci młodzi ludzie pomogą nam zrealizować kampanię przeciwko hejtowi.

KS: To jeśli ktoś z naszych słuchaczy poczuł się zainspirowany Twoimi historiami, a mam nadzieję że tak było bo mnie na przykład zaskoczyłaś niektórymi informacjami i tym czym hejt dokładnie jest, to gdzie można wkrótce poszukiwać informacji, czy można się jakoś do tego projektu przyłączyć, albo kiedyś wziąć udział w warsztatach, gdzie szukać?

MG: Jak najbardziej. To może zacznę od przedstawienia krótko z czym ten projekt się wiąże i co chcemy zrealizować. W ramach tego projektu chcemy zrealizować kilka działań. Pierwsze, czy może główne, to jest zebranie zespołu projektowego i tutaj chcemy, żeby były to osoby w wieku od około 20. roku życia do 30. roku życia. Tutaj chcemy znaleźć kilka osób, więc jeżeli ktoś tego słucha i miałby ochotę się włączyć to na pewno w okolicy maja- czerwca, przed wakacjami, będziemy prowadzić rekrutację do tego projektu i jak najbardziej można się zgłaszać. Na pewno będzie to na stronie internetowej, na pewno w mediach społecznościowych Fundacji „Agere Aude”, więc bardzo proszę tam zaglądać. Po zbudowaniu tego naszego zespołu projektowego będziemy się spotykać i w ramach tego wypracowywać inne kolejne działania, a takimi działaniami na pewno na początku będzie to przeprowadzenie badań społecznych wśród młodzieży i chcemy to zrealizować i ankietowo i być może bezpośrednio – to też zależy tak naprawdę od tego co ten zespół projektowy wymyśli. Trudno mi tak rzucać z rękawa pomysłami bo to ma być ich koncepcja i ich pomysł i tutaj chcemy skupić się przede wszystkim na tym, żeby to były badania dotyczące właśnie wykluczenia, dotyczące hejtu, mowy nienawiści i chyba szerzej też agresji słownej, a po przeprowadzeniu takich badań i po analizie sprawozdania są open space’y – to jest formuła, którą wypracowaliśmy przy wcześniejszym projekcie i ona miałaby polegać na tym, że organizujemy spotkanie, na które zapraszamy wszystkich zainteresowanych młodych ludzi. Spotkanie ma jeden główny temat, to będzie temat na pewno związany z wykluczeniem społecznym i tam w ramach tego, każdy tak naprawdę uczestnik może zaproponować swój temat na który chce porozmawiać. Buduje się kilka tych tematów, buduje się kilka stołów przy których można usiąść i na dany temat porozmawiać. I to jak to spotkanie będzie wyglądało to też zależy od tej młodzieży. Wszystko tak naprawdę jest w ich rękach, czy w naszych rękach, to będzie tak wyglądało. Chcemy, żeby uczestnicy wypracowali tam jakieś wnioski i rekomendacje, które pomogą nam w dalszych działaniach, to jest w przeprowadzeniu kampanii dotyczącej właśnie wykluczenia społecznego w mieście i to na pewno będzie w Chorzowie, na pewno w Mikołowie, gdzieś tu w okolicach. Taka kampania miałaby polegać między innymi na publikowaniu postów w mediach społecznościowych, to raz, a dwa to na spotkaniach z ekspertami. Chcemy, żeby były to lajwy, też publikowane oczywiście w mediach społecznościowych. I trzecia taka część tej kampanii to byłyby warsztaty – i to mają być warsztaty dotyczące właśnie wykluczenia, mowy nienawiści, hejtu, być może gdzieś tam powiązany z tymi, które już wcześniej prowadziliśmy bo one faktycznie uczestnikom się podobały i myślę, że będzie to gdzieś tam bardzo ciekawy projekt.

KS: Brzmi bardzo interesująco i tak wieloetapowo, więc myślę że każdy z naszych słuchaczy jeśli jest zainteresowany tym tematem to znajdzie coś dla siebie. Na pewno warto śledzić profil Fundacji Wiedzy i Dialogu Społecznego „Agere Aude”, ale teraz mam już pytanie takie nieprojektowe tylko bardziej osobiste. Opowiadasz cały czas o projektach związanych z komunikacją, z językiem, chciałam zapytać skąd takie zainteresowania
w Tobie?

MG: Zainteresowania językiem wiążą się z moim wykształceniem, to jest właśnie wykształceniem filologicznym, skończyłam filologię polską i kończę psychologię, stąd pewnie ten hejt. Natomiast jeżeli chodzi o tematykę hejtu to też wiązało się z czymś ważniejszym niż tylko wykształcenie bo z tym, że tak naprawdę za dużo jest zła teraz w naszym społeczeństwie, za dużo jest gdzieś tam zła między młodymi ludźmi, za dużo jest prób samobójczych, depresji zdiagnozowanej, tak, i zbyt mało tak naprawdę środków przeznaczonych na pomoc takiej młodzieży. Dlatego wydawało mi się, że gdzieś, może chociaż w ten sposób może na kogoś to wpłynie tak, że może gdzieś tam uda się zminimalizować to ryzyko kolejnych takich chwil, takich przykrych wydarzeń. Wiem, że to też wiązało się wtedy, bo to było przed 2020 rokiem – jak pisaliśmy ten wniosek na projekt – to wiązało się z udaną z resztą próbą samobójczą gdzieś niedaleko. Już nie pamiętam w którym to było mieście, ale to było też takim bodźcem do tego, że może warto jednak nie iść w poprawność języka tylko w grzeczność języka, o tak bym to ujęła – w kulturę języka polskiego, ale rozumianą właśnie pod kątem hejtu, taką która faktycznie wpływa na człowieka, na jego emocje i na jego zachowania.

KS: Czy udział w tych projektach, ich realizacja daje Ci takie poczucie sprawczości, że właśnie nie tylko tak naukowo do tego podchodzisz, czy w związku z pracą analizujesz i poprawiasz błędy, tylko zmieniasz trochę to jak inni widzą rolę języka. Odczuwasz coś takiego, czy jeszcze nie? A może nie jest to dla Ciebie ważne?

MG: Wiesz co myślę, że to że ja zwracam uwagę na język, jest przede wszystkim już widoczne w społeczeństwie, bo gdzieś tam zdarza się nawet, że padają hasła na mój temat „Gosia półpauza”, jako że zwracam uwagę na wszelkie zawiłości językowe, na to żeby wszystko było zapisane, czy żeby większość rzeczy była zapisana jednak poprawnie. Natomiast tak jak mówię, ten hejt jest taki trochę pomiędzy filologią Polską, a psychologią i jeżeli chodzi o to, to jak najbardziej myślę, że gdzieś ta sprawczość tu jest. Natomiast przede wszystkim jest to też dla mnie zabawa i rozwój. Dzięki na przykład temu projektowi „Wybierz kulturę, z hejtem nie jesteś sobą!” nauczyłam się wielu rzeczy o sobie, gdzieś tam wiele dało mi to do myślenia, ale też wydaje mi się, że i ci uczestnicy warsztatów mieli finalnie frajdę z tego i byli zadowoleni i gdzieś tam ta refleksja też się u nich pojawiła. Myślę też, że radość z kolejnego etapu o którym zapomniałam wspomnieć wcześniej mieli uczestnicy, bo etap drugi, poza warsztatami, w ramach tego projektu realizowaliśmy też grę miejską. Ona była realizowana w Chorzowie i tam było kilka punktów, nie wszystkie dotyczyły hejtu, było to podzielone. Część dotyczyła poprawności językowej – właśnie część stylistyki, frazeologii i tak dalej, natomiast dwa czy trzy punkty, czyli połowa, były prowadzone na temat właśnie hejtu, na temat grzeczności językowej. Finałem tego, podczas gdy my zliczaliśmy punkty drużyn, to była taka krótka pogadanka, taki krótki mini-wykład, który prowadziła dla nas prof. Ewa Biłas-Pleszak – językoznawczyni z Uniwersytetu Śląskiego. Moim zdaniem ona właśnie bardzo fajnie mówi do młodzieży, potrafi ich zainteresować i też dzięki temu, wszyscy siedzieli skupieni, z zainteresowaniem słuchali tego wykładu. Wydaje mi się że dzięki temu, że też włączyliśmy różne aktywności – bo poza tym, że te punkty były merytoryczne to były też gdzieś tam atrakcyjne, tak, dla tych młodych – bo były to jakieś zadania fizyczne z rzucaniem piłeczki, były to też na końcu na przykład torby. Każdy uczestnik mógł sobie zrobić torbę, na torbie był napis „Wybierz kulturę, z hejtem nie jesteś sobą!”. Natomiast poza tym, każdy mógł wybrać sobie wzór jaki chce wykonać i własnoręcznie farbami sobie te torbę stworzyć, więc myślę że to też zostało. Poza tym zostały też jakieś takie gadżety promocyjne, które też widać w różnych miejscach. Hasło zawsze jest „Wybieram kulturę, nie hejtuję”, jak ktoś przechodzi i widzi to niby nie zwraca na to uwagi, ale jednak wiemy, że jak coś widzimy to zostaje nam gdzieś w głowie, tak, czy gdzieś później nie wiadomo skąd się włączy takie hasło i potem myślę: „Aha, gdzieś to chyba widziałem”.

KS: Wspomniałaś, że przy tym projekcie dowiedziałaś się trochę o sobie. Czy masz tutaj na myśli jakieś konkretne umiejętności które nabywasz prowadząc tego typu projekty, bo jak ja tak Ciebie słucham, ja słyszałam oczywiście wcześniej o projekcie „Wybierz kulturę, z hejtem nie jesteś sobą!”, ale szczerze mówiąc nie wiedziałam, że to było aż tyle pracy, tyle etapów, tyle różnych dodatkowych działań. Więc tak sobie myślę, że wszyscy nauczyli się trochę więcej o hejcie, ale Ty pewnie też się sporo nauczyłaś jeśli chodzi na przykład o organizację, jak to było?

MG: Tak, jak najbardziej, to był projekt-wyzwanie tak naprawdę. Był to pierwszy projekt, który prowadziłam jakby w pełni sama i w związku z koordynacją i wszelkimi innymi działaniami merytorycznymi. Tutaj dużym wsparciem merytorycznym był dla nas Instytut Języka Polskiego i były to dwa koła – to było Koło Kultury Języka Polskiego i Studenckie Koło Naukowe Językoznawców. Dziewczyny właśnie z tego koła wypracowywały razem z nami i scenariusze tych warsztatów, w ogóle całe te warsztaty i też wszystkie punkty, które mieściły się w grze miejskiej i myślę, że ja przede wszystkim nauczyłam się współpracy z ludźmi, tak, bo wcześniej wydawało mi się że potrafię wszystko zrobić sama, a jednak okazuje się, że – i myślę że warto o tym pamiętać – że tak naprawdę wszelkie sukcesy opierają się nie na tym, że ktoś pracuje sam dla siebie i na siebie, tylko na tym że pracuje, że współpracuje z innymi ludźmi i że gdzieś tam jest w głowie to dobro wspólne. Okazało się po prostu, że więcej jestem w stanie wypracować jak współpracuje z ludźmi niż jak robię wszystko sama.

KS: Czy biorąc pod uwagę to Twoje doświadczenie, poleciłabyś ludziom właśnie angażowanie się społecznie, właśnie nie tylko z takiego powodu, że chcą po prostu coś zmienić, mają dziurę w chodniku, bo dyrektorka w szkole ich nie słucha i chcą coś z tym zrobić, tylko właśnie w takim kontekście nabywania nowych umiejętności?

MG: Tak, jak najbardziej. Z resztą każdy kontakt tak naprawdę z drugim człowiekiem czegoś nas uczy, więc myślę, że to przede wszystkim to. Każdy projekt społeczny ma to do siebie, że jednak zakłada kontakt z drugim człowiekiem, jeżeli nie na etapie efektów to na pewno na etapie przygotowania tego projektu i na etapie jego realizacji. Chyba, że mówimy oczywiście o takim projekcie inwestycyjnym, tak, z budżetu obywatelskiego, gdzie my tylko składamy wniosek, ale to też wymaga integracji jednak z innymi. Wydaje mi się, że jeżeli chodzi o to czego można się nauczyć to takie angażowanie się w jakieś społeczne działania czy to w fundacji czy to w jakimś schronisku czy w hospicjum czy w świetlicy czy w jakimś domu kultury, domu młodzieżowym, to wszystko gdzieś tam z jednej strony wpływa na to, że ci odbiorcy tych instytucji, czy tych organizacji jakby oni czerpią z tego korzyści, natomiast na pewno czerpią korzyści też te osoby, które się angażują bo tak jak mówię, po pierwsze nabywają nowych kontaktów i dzięki temu mogą zrobić jeszcze więcej, po drugie uczą się siebie, uczą się swoich słabości, swoich mocnych stron, swoich emocji, też tego jak człowiek działa w obliczu różnych wyzwań, różnych zagrożeń, różnych gdzieś tam sytuacji, które wywołują gamy emocji i myślę, że przede wszystkim to. Oczywiście można też nabyć kompetencji jakiś takich technicznych, tak, takich twardych. Natomiast to już przy poszczególnych projektach – jeżeli chcemy zrealizować coś co wiąże się z postawieniem strony i twierdzimy: „Dobra, to może spróbujemy jakoś to ogarnąć sami” to wtedy nabywamy tych kompetencji jednak twardych, bo uczymy się jak tę stronę na WordPress’ie na przykład postawić.

KS: Czy dzielisz się swoim doświadczeniem, w sensie umiesz już postawić stronę?

MG: Jeżeli chodzi o strony, to akurat nie jest moja mocna działka. Coś tam potrafię zrobić, ale raczej nie w te stronę. Natomiast – tak. Myślę, że dzięki temu, że miałam okazję jeden ten projekt wtedy w całości zrealizować to też mogłam, po pierwsze podzielić się swoim doświadczeniem i powiedzieć co mi wyszło, co mi nie wyszło, dlaczego wyszło, a dlaczego nie wyszło, co mogło wyjść lepiej i tak dalej, więc jakby ta analiza siebie jest tu jak najbardziej trafna, ale też wykorzystać to doświadczenie przy pisaniu kolejnych wniosków na kolejne projekty. I tutaj też już ten projekt o którym opowiadałam wcześniej dotyczący wykluczenia społecznego, nie pisałam go sama, pisaliśmy go w czwórkę, pisały jeszcze koleżanki i kolega i myślę, że też to moje doświadczenie gdzieś tam trochę wniosło do tego wniosku, bo dzięki temu już mogłam przekazać im czego nie jesteśmy w stanie na przykład zrobić, w jakimś czasie bo potrzebujemy na to więcej, bo wymaga to większej liczby działań niż założyliśmy.

KS: To na sam koniec chciałabym Cię zapytać o początki – czy Twoja działalność społeczna zaczęła się od projektu o hejterach, czy najpierw zaangażowałaś się w coś innego?

MG: Wiesz co, moja działalność społeczna nie zaczęła się od Fundacji. Ona się zaczęła tak naprawdę w liceum i to był taki projekt – znaczy nie wiem czy to był projekt czy to był program, już też nie pamiętam co to było, bo to było lata temu – założenie było takie, że wszystkie chętne osoby, które chcą wziąć udział w projekcie mają zrobić jakby trzy rzeczy, że tak to brzydko ujmę na rzecz innych ludzi, tak. Tutaj chodziło o to, żeby wykonać jakąś pracę na rzecz jednego indywidualnego człowieka. Druga rzecz to była coś lokalnego, a trzecia to było coś globalnego. I tutaj oczywiście zaangażowałam się w to, bo raczej byłam zaangażowana we wszystko co się tylko dało w szkole: i w pisanie gazetki i w kilka kół i wszelkie konkursy jakie tylko się pojawiały – dlatego myślę, że to się też wiąże z moim charakterem. Natomiast tutaj to działanie społeczne polegało na tym, że tak jak mówię, pierwsze na tym pierwszym poziomie – niższym i tym najbliżej człowieka, tak naprawdę to była pomoc, to były korepetycje po prostu dla koleżanki z matematyki, bo najlepsza byłam tak naprawdę zawsze z matematyki w szkole. nie jest polskiego. A jeżeli chodzi o tę kwestię lokalną to tutaj postanowiłam, że zaczniemy zbierać nakrętki właśnie w szkole dla osoby, która gdzieś tam była w moim otoczeniu. To był chłopak, który trafił na wózek i żeby, tak naprawdę jeszcze wtedy nie trafił na wózek, bo żeby ten wózek mieć musieliśmy zebrać ileś tam tych ton nakrętek i zaczęliśmy to zbierać właśnie w liceum. Dzięki temu, że zaangażowała się w to cała szkoła czy liceum i technikum to udało nam się tych zakrętek naprawdę dużo zebrać. Później wyglądało to tak, że zaangażowani byli wszyscy, i uczniowie i nauczyciele i nawet sam wicedyrektor – wziął te nakrętki, jechał ze mną, zawoził to jakby do domu prywatnego tego chłopaka, tak, więc myślę, że to też dało mi gdzieś tam takie poczucie tego, że wystarczy jakaś inicjatywa i gdzieś tam żeby zarazić tę jedną czy dwie osoby i potem już idzie taki wąż, tak, i wszyscy gdzieś tam się do niego dołączają. A trzecia ta sprawa to tutaj chodziło o polepszenie czegoś globalnie. W moim wypadku akurat to było napisanie listu do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad i wiązało się to z tym, że przy budowie autostrady, która szła obok mojego domu i idzie zresztą nadal zostawili po sobie bardzo dużo plastiku, bardzo dużo śmieci i ja napisałam do nich tam do siedziby, do Warszawy, żeby po sobie posprzątali.

KS: I to się wydarzyło?

MG: Owszem i po sobie posprzątali, nawet odpisali mi oficjalnie, że dziękują za zwrócenie uwagi i że na pewno dopilnują tego, żeby takie sytuacje się już nie zdarzały. I faktycznie tam w tamtym miejscu już się nie zdarzyły. Jak było dalej nie wiem bo to nie było mi tak bliskie.

KS: Ale to imponujące efekty jak na takie działania licealne, bo w sumie wszystko
co zamierzałaś udało się zrobić.

MG: Tak, to prawda i dzięki temu potem jeszcze były jakieś filmy, wolontariaty typu, a nie to wcześniej jeszcze było, to chyba w podstawówce „Dziewczynka z zapałkami”, było coś takiego w moim życiu, oczywiście WOŚP i jakieś takie tego typu działania też były i w podstawówce i w liceum i później też. Później było jeszcze na studiach jak w czasie, kiedy byłam przewodniczącą samorządu studenckiego na Wydziale Filologicznym to wtedy zorganizowałem też zbiórkę pokarmu dla zwierząt dla schroniska, które mieści się w Gliwic. Też zbiórka wyszła nam bardzo fajnie, bardzo dużo osób wzięło udział w tej zbiórce i bardzo dużo tych pokarmów nazbieraliśmy. Wiozłyśmy to z koleżanką takim busikiem bo tego było naprawdę dużo, efekt był imponujący.

KS: Mam wrażenie, że te Twoje pierwsze historie właśnie wiążą się z tym, że wozisz duże rzeczy samochodem (śmiech).

MG: Tak, zdecydowanie (śmiech).

KS: Bardzo Ci dziękuję za tę rozmowę, przemiło było z Tobą porozmawiać o tych działaniach społecznych. Moją gościnią była dzisiaj Małgorzata Grzonka.

MG: Dziękuję bardzo i zachęcam do odwiedzania naszej strony i fanpage’a Fundacja „Agere Aude”. Tam na pewno coś dla siebie znajdziecie jeżeli chodzi o zaangażowanie się społeczne.

KS: Gorąco polecamy.

Transcription of a podcast produced as part of the project:
Mission Participation: young citizen podcasters

Episode 2.
Host: Karolina Skóra (KS)
Guest: Małgorzata Grzonka (MG)

Małgorzata Grzonka – vice-president of the Agere Aude Foundation. On a daily basis, she implements social projects, conducts workshops and meetings for young people, creates educational content, edits texts, and the subject of hate, hate speech and exclusion touches in many projects.

KS: Good morning, my name is Karolina Skórka and my guest today is Małgorzata Grzonka – editor, urban activist and vice president of the Agere Aude Foundation for Knowledge and Social Dialogue.

MG: Hi, hi everyone.

KS: It’s very nice that you agreed to accept my invitation and today we’ll talk a little bit about your path to urban activism, I’ll call it pompously. I would like us to show young people or people who are just beginning their adventure with action on behalf of the immediate environment how to start, what projects one can get involved in. You are involved in many different projects, maybe let’s start with the hate speech, what did you do about it?

MG: Sure, I’m very pleased as well, thanks for having me. I hope that somewhere this podcast will support these young people and maybe someone will get involved, someone will join to our foundation. As far as the project you mentioned – the project about hate – that was an activity we did last year. It overlapped somewhere with the pandemic, so we had to reorganize certain activities. It was a project called “Choose culture, with hate you are not yourself!”. The name was supposed to be catchy, so I’m sure it’s already imposed on you somewhere, or you’re already imposing the slogan it was based on. However, the point was simply to encourage and interest young people, because the project was aimed primarily at young people and its purpose was to provoke a reflection among young people about verbal aggression, hate speech, about hate. We wanted these people to think about what emotions can accompany a person who hates and a person who is hated, what the consequences can be, what the individual, local and global consequences really are. The project itself was based on a series of workshops. The first ones were about recognizing verbal aggression, hate speech and hate – what the difference is, how we can recognize it and here we tried to equip these young people and sensitize them to the fact that verbal aggression is not only insulting. I don’t know, maybe we could do it this way: what do you immediately associate with verbal aggression?

KS: Some swearing, insults, something like that.

MG: Yes, but we wanted to make them aware that it’s not only swearing, insulting, it’s not only vulgarity. Yes, verbal aggression can be manifested by silence, it can be passive verbal aggression, it can be the so-called ‘you’ messages, which means that we do not talk about what we feel, what our emotions are, but we draw attention to the fact that our interlocutor is, so to speak, bad. The ‘you’ message is something like for example you say: ‘You never wash the dishes’, instead of saying: ‘It would be easier for me if somebody washed the dishes’, directing it to that person.

KS: Did this information surprise the young people, did they actually interpret hate differently and while talking to them it turned out, they discovered that this hate is a much broader phenomenon?

MG: Yeah, you know what, it was just like we assumed, I mean the slogans were given to the word hate, that hate is on the internet, that these are offensive comments, that this is name calling, insulting and so on. However, the fact that we also presented this passive verbal aggression, the one characterized by silence and the very formulation of messages was something that was surprising to them: “Well, but how, my mother talks to me like that”.

KS: It turned out that they were also hated at home, right?

MG: Yes, but it’s not on such a scale that we shouldn’t exaggerate it, but the point is that if as a society we all learned which words really hurt other people then it would be easier for us.

KS: You also mentioned that you talked to young people about how the person who is being hated feels, which we can probably imagine, but also how the person who hated others feels. Can you talk a little bit more about that?

MG: Sure, one of the tasks we did during the workshops was to introduce us to the profile of a hater. On the one hand, of course, there were answers suggesting that we can’t really generalize the hater, because everyone is different, but we found a lot of common features and here the students pointed out, among other things, that the hater can either be a person who is lonely and somehow needs to vent on others, or a person who has a low self-esteem, or on the contrary a high self-esteem and considers themselves better than others and that’s why they hates those who are, in their opinion, less fit – whether in terms of strength or intellect or physical fitness.

KS: Did the young people also recognize the haters in themselves, did they share their experiences, for example, or was it too short a time to go to that level?

MG: I think that the workshops were too short, but I didn’t ask them to tell us about themselves when they were hated someone, yes, because it seemed to me that thanks to the fact that they had these workshops and they were supposed to provoke these reflections, I think that thanks to this everyone thought somewhere in their heads: “Oh, boy, I did that to Ola, and it was really bad and maybe she felt bad”. Maybe they even apologized to Ola.

KS: Ok, so you think there was some kind of effect even though it didn’t happen during the workshops, you could see from the people that it made them reflect.

MG: Yes, of course I think that it was mainly a matter of choosing the forms that were used, because we used, for example, a film that was part of the campaign against hating, and it clearly showed the emotions of both the person being hated and the hater, because it was a video of children playing and hating each other on the Internet. – so as they interacted with each other later, they were not aware that they were hating each other. I read that the little boy had been harassing the little girl and then apologized to her. In contact with a real person behaved completely different than on the Internet. During the workshop, we also wanted to draw attention to the fact that the sender is not anonymous, that even though we think that a person on the Internet is anonymous, in fact they are not, and the consequences, including criminal ones, are quite high.

KS: Do you feel the need to continue this project? Do you think that the topic is closed or something else could be done here?

MG: I think this topic will never be closed. This is both good and bad, because some time ago my colleague and I conducted workshops for teachers which were on a completely different topic, but we also briefly presented our project “Choose culture, you are not yourself with hate!” And here the teachers pointed out to us if any teacher said that we can talk about hate and talk and talk, and it will fly in one ear and out the other, so we need to think about something on a larger scale, yes, and that’s how the idea for the next project was born somewhere in our heads. This project will be implemented this year, within two years actually, but it will start in the next few months and it is also about hate speech on the one hand, but it is more aimed at hate speech, social exclusion, it is broader, yes, because it is related to the fact that the hate speech, as it was, was directed to specific groups, not to individuals, so we took several groups under the microscope and the project will hopefully gather more participants and somewhere there these young people will help us to implement the campaign against hate.

KS: So if anyone of our listeners felt inspired by your stories, and I hope they did because you surprised me with some of the information and what exactly hate is, where can they look for information soon, can they somehow join this project or take part in workshops sometime, where can they look?

MG: Absolutely. Let me start by briefly explaining what this project entails and what we want to accomplish. Within this project we want to carry out several activities. The first, or maybe the main one, is to assemble a project team, and here we want them to be people from about 20 years old to 30 years old. Here we want to find a few people, so if anyone is listening and would like to get involved, we will certainly be recruiting for this project around May-June, before the vacations, and you can apply. It will certainly be on the website, it will certainly be on the social media of the “Agere Aude” Foundation, so please check it out. After building our project team we will meet and within this framework we will work out other activities, and such activities for sure at the beginning will be the social research among the youth and we want to realize it and surveys and maybe directly – it also depends on what the project team will come up with. It’s hard for me to throw ideas out because it’s supposed to be their conception and their idea and here we want to focus mainly on the research on exclusion, on hate, hate speech and, probably more broadly, on verbal aggression, and after conducting such research and after analyzing the report there are open spaces – this is a formula that we developed in an earlier project and it would be based on the fact that we organize a meeting to which we invite all interested young people. The meeting has one main topic, it will be the topic of social exclusion and there, within this framework, each participant can propose their topic on which they want to talk. We build a few of these topics, we build a few tables at which you can sit and talk about the topic. And how this meeting will look like depends on the youth. Everything is in their hands, or in our hands, it will look like this. We want the participants to work out some conclusions and recommendations that will help us in further actions, that is, in carrying out a campaign on social exclusion in the city and it will certainly be in Chorzów, certainly in Mikołów, somewhere here in the vicinity. Such a campaign would consist, among other things, of publishing posts in social media, that’s one thing, and two is meetings with experts. We want them to be live streams, also published in social media, of course. And the third part of the campaign would be workshops – and these are to be workshops on exclusion, hate speech, hate, perhaps somewhere related to those that we have already conducted before because the participants actually liked them and I think that it will be somewhere a very interesting project.

KS: It sounds very interesting and so multistage, so I think that each of our listeners if interested in this topic will find something for themselves. It is definitely worth following the profile of the Foundation for Knowledge and Social Dialogue “Agere Aude”, but now I have a question that is not project-related but more personal. You keep talking about projects related to communication, language, I would like to ask you why you are so interested in them? Why do you have such an interest in language?

MG: My interest in language is related to my education, that is philological education, I graduated from Polish philology and I’m finishing psychology, that’s probably where the hate comes from. But as far as the subject of hejt is concerned, it was also connected to something more important than education because there is too much evil in our society now, too much evil among young people, too many suicide attempts, diagnosed depression, yes, and too few resources devoted to help such young people. That’s why I thought that somewhere, maybe in this way it will influence somebody so that maybe somewhere it will be possible to minimize the risk of further such moments, such unpleasant events. I know that it was also connected then, because it was before 2020 – when we were writing this application for the project – it was connected with a successful suicide attempt somewhere nearby. I don’t remember which city it was, but it was also an impulse to think that maybe it is worthwhile not to go for correctness of language, but for politeness of language, I would put it this way – for the culture of the Polish language, but understood precisely in terms of hate, the culture that actually influences people, their emotions and their behaviour.

KS: Does participation in these projects, their realization gives you a sense of empowerment, that you’re not just approaching it scientifically, or in connection with your work, you’re analyzing and correcting mistakes, but you’re changing a little bit how others see the role of language. Do you feel something like that or not yet? Or is it not important to you?

MG: You know, I think that the fact that I pay attention to language is first of all visible in the society, because somewhere it even happens that people say about me “Gosia semi-pause”, as I pay attention to all linguistic intricacies, that everything should be written down, or most things should be written correctly. However, as I said, this hate is a little bit between Polish philology and psychology and as far as it is concerned, I think there is a certain causality here. But most of all it is also fun and development for me. Thanks to the project “Choose culture, you are not yourself with hate!” I learned many things about myself, it gave me a lot to think about, but I also think that the participants of the workshops had fun and were satisfied and somewhere this reflection appeared in them. I also think that the participants enjoyed the next stage, which I forgot to mention earlier, because the second stage, apart from the workshops, within this project we also realized an urban game. It was carried out in Chorzów and there were several points, not all of them concerned hate, it was divided. Part of it was about linguistic correctness – some of it was about style, phraseology and so on, while two or three points, that is half of it, were conducted on the subject of hate, on the subject of linguistic politeness. The final, while we were counting the teams’ points, was a short talk, a short mini-lecture, which was conducted for us by Professor Ewa Biłas-Pleszak, a linguist from the University of Silesia. In my opinion she speaks to the youth in a very good way, she can arouse their interest and thanks to that they all sat focused and listened to the lecture with interest. It seems to me that thanks to the fact that we also included various activities – because apart from the factual points, they were also attractive, yes, for the young ones – because there were some physical tasks with throwing the ball, there were also, for example, bags at the end. Each participant could make their own bag, with the words “Choose culture, you are not yourself with hate!”. In addition, everyone could choose the design they want to make and create their own bag with paints, so I think that was also left. In addition, there were also some promotional gadgets, which can be seen in various places. The slogan is always “I choose culture, I don’t hate”, when someone walks by and sees it, they don’t seem to pay attention to it, but we know that when we see something, it stays in our heads somewhere, so if somewhere later, we don’t know where it comes from, such a slogan appears and then I think: “Aha, I think I’ve seen it somewhere”.

KS: You mentioned that you learned a little bit about yourself with this project. Do you have in mind any specific skills that you acquire while conducting such projects, because as I’m listening to you, I’ve heard about the “Choose culture, you are not yourself with hate!” project before, but I honestly didn’t know that it was so much work, so many stages, so many different additional activities. So I think everyone learned a little bit more about hate, but you probably also learned a lot when it comes to, for example about organization, how was that?

MG: Yes, as much as possible, it was a challenge project really. It was the first project that I led as if fully alone and in connection with the coordination and all other substantive activities. Here, the Institute of Polish Language was a great support for us and there were two circles – the Circle of Polish Language Culture and the Student Research Circle of Linguists. The girls from that club worked out the workshop, the scenarios of these workshops and all the points that were part of the city game, and I think that I mainly learned how to cooperate with people, yes, because earlier I thought I could do everything by myself, and yet it turns out – and I think it’s worth remembering – that in fact all successes are based not on the fact that someone works for themselves and on their own, but on the fact that they work, that they cooperate with other people and that somewhere in their mind there is this common good. It simply turned out that I am able to work out more when I cooperate with people than when I do everything alone.

KS: Taking into account your experience, would you recommend people to get involved in the community, not only for the reason that they want to change something, they have a hole in the sidewalk because the school principal doesn’t listen to them and they want to do something about it, but in the context of acquiring new skills?

MG: Yes, absolutely. In fact, every contact with another human being teaches us something, so I think that’s what it’s all about. Every social project has the advantage that it involves contact with other people, if not at the stage of effects then for sure at the stage of project preparation and implementation. Unless, of course, we are talking about such an investment project, yes, from the civic budget, where we only submit an application, but this also requires integration with others. It seems to me that if we speak about what we can learn from such involvement in community activities, be it in a foundation, a shelter, a hospice, a day centre, a community centre, a youth centre, all this somewhere on the one hand results in the fact that the recipients of these institutions or organisations benefit from them, but surely also those people who get involved in the project benefit, because as I said, the people who get involved in the project, as well as the people who are involved in the project, as I said, benefit from them, They also learn about themselves, their weaknesses, their strengths, their emotions, and also how a human being acts in the face of different challenges, different threats, different situations that evoke a range of emotions, and I think that this is the most important thing. Of course, you can also acquire some technical skills, yes, hard skills. But it’s already with individual projects – if we want to realize something that involves putting up a page and we say: “OK, maybe we’ll try to figure it out ourselves”, then we acquire hard competences, because we learn how to set up a website on WordPress, for example.

KS: Do you share your experience, in the sense of already knowing how to set up a website?

MG: As far as websites are concerned, this is not my strong area. I can do something there, but rather not that way. But yes. I think that thanks to the fact that I had the opportunity to realize one project, I could also share my experience and say what worked, what didn’t work, why it worked and why it didn’t work, what could have worked better, and so on, so this self-analysis is very accurate, but also I could use this experience when writing other applications for subsequent projects. And here also the project I talked about earlier, concerning social exclusion, I didn’t write it alone, four of us wrote it, my friends and I wrote it, and I think that my experience contributed a little to this application, because thanks to that I could tell them what we are not able to do, for example, in a certain time, because we need more time, because it requires more actions than we assumed.

KS: Just to finish, I’d like to ask you about your beginnings – did your social activism start with a project about haters or did you get involved in something else first?

MG: You know, my social activity didn’t start with the foundation. It actually started in high school and it was a project – I don’t know if it was a project or a program, I don’t remember what it was, because it was years ago – the assumption was that all the people who wanted to participate in the project would do so, that all willing people who want to take part in the project have to do three things, so to speak, for the benefit of other people, yes. Here the idea was to do some work for one individual person. The second thing was something local, and the third was something global. And here, of course, I got involved, because I was rather involved in everything I could at school: in writing the newspaper, in several circles and all the competitions that came up – so I think this is also connected with my character. However, this social activity was based on the fact that, as I say, at the first level – the lower one and the one closest to people, in fact it was help, it was simply tutoring my friend in math, because I was always the best in math at school. As far as the local issue is concerned, I decided to start collecting bottle caps at school for a person who was somewhere in my environment. It was a boy who was in a wheelchair and in order to have a wheelchair we had to collect tons of bottle tops and we started collecting them in high school. Thanks to the fact that the whole secondary school and technical school got involved, we managed to collect a lot of bottle tops. Later it was so that everyone was involved, students and teachers, and even the deputy director himself – he took these nuts, traveled with me, took them to the boy’s private home, so I think it also gave me a sense that it’s enough to take some initiative and somewhere to infect one or two people and then there goes such a snake, yes, and everyone somewhere joins it. And the third thing was to improve something globally. In my case it was about writing a letter to the General Directorate for National Roads and Motorways, and it was related to the fact that during the construction of the highway, which passed by my house and is still, they left behind a lot of plastic, a lot of garbage and I wrote to them at their headquarters there, to Warsaw, so that they would clean up after themselves.

KS: And that happened?

MG: Yes, they cleaned up after themselves, they even wrote me back officially that they thanked me for pointing this out and that they will certainly make sure that such situations do not happen again. And in fact it didn’t happen there anymore. How it went on I don’t know because it wasn’t that close to me.

KS: But those are impressive results for such a high school activity, because pretty much everything you set out to do got done.
you’ve managed to do.

MG: Yes, it’s true, and thanks to that later there were still some films, some volunteer work, and not it was before, I think it was in primary school “The Little Match Girl”, there was something like that in my life, of course WOŚP, and there were also some such activities in primary school and in high school and later on. Later, when I was still a student council president at the Faculty of Philology, I organized a collection of food for animals for a shelter in Gliwice. The collection was also very successful, a lot of people took part in it and we collected a lot of food. My friend and I transported it in a minibus, because there was a lot of food, and the effect was really impressive.

KS: I have an impression that your first stories are connected with the fact that you carry big things by car (laughs).

MG: Yes, definitely (laughs).

KS: Thank you so much for this conversation, it was great to talk to you about these social activities. My guest today was Małgorzata Grzonka.

MG: Thank you very much and I encourage you to visit our website and fanpage of “Agere Aude” Foundation. There for sure you will find something for yourself when it comes to social engagement.

KS: We highly recommend it.