Andrzej Truszczyński: Im więcej marzeń spełniamy, tym większa jest satysfakcja
Karolina, Marcin i Paweł, czyli Batorowcy rozmawiają z architektem Andrzejem Truszczyńskim o aktywizmie, ekologii w architekturze i czasach liceum.
Transkrypcja podcastu zrealizowanego w ramach projektu:
Misja Partycypacja: młodzi podcasterzy obywatelscy
Odcinek 10.
Prowadzący: Karolina Boślak (KB), Marcin Miękina (MM), Paweł Noster (PN)
Gość: Andrzej Truszczyński (AT)
Andrzej Truszczyński – absolwent Politechniki Śląskiej i Politechniki Krakowskiej. Laureat licznych międzynarodowych nagród: Europe 40Under40 2020, ICONIC AWARDS 2020, German Design Award 2021, Finalista World Architecture Festival 2019 w Amsterdamie, FERD’s List 2019. Specjalizuje się w projektowaniu obiektów przyjaznych środowisku.
Wstęp: Zapraszamy do posłuchania rozmowy Batorowców. Karolina Marcin i Paweł rozmawiają z architektem Andrzejem Truszczyńskim. Absolwent III LO opowiada
o aktywizmie, ekologii w architekturze i wspomina czasy liceum. Zapraszamy do słuchania.
PN: Dzień dobry, witamy wszystkich słuchaczy w najnowszym odcinku podcastu na temat lokalnych bohaterów. Jest dzisiaj z nami Andrzej Truszczyński, architekt laureat wielu nagród – w tym nagrody „40 architektów przed czterdziestką”. Niech Pan opowie coś
o sobie.
AT: Dzień dobry wszystkim, już ten wstęp jest zasadniczy, czyli zajmuję się architekturą, jestem architektem, zrobiłem doktorat z grywalizacji, też w temacie architektury. Prywatnie jestem pilotem samolotowym, także latam sobie to tu, to tam.
PN: Dziękuję bardzo, jest także ze mną Karolina Boślak, Marcin Miękina i ja, czyli Paweł Noster. My będziemy dzisiaj prowadzić ten podcast. Dobrze, to może zacznijmy od wstępu
i już zaczniemy od pierwszego pytania. Czy uważa się Pan za aktywistę?
AT: Niespecjalnie, tak naprawdę. Uważam, że każdy z nas powinien jak najwięcej robić dla świata, że jeżeli ktoś chce osiągnąć sukces to musi dawać coś od siebie i jakby nie czuję się aktywistą bo są ludzie, którzy robią dużo więcej, poświęcają całe swoje życie, organizują różne rzeczy i to uważam za aktywistów, natomiast obowiązkiem każdego jest coś robić, też poza normalnymi rzeczami, zajęciami życiowymi.
KB: Myślę, że patrząc na całokształt Pana działalności możemy też zauważyć, że jednak angażuje się Pan w takie różne projekty, na przykład moją uwagę bardzo zwróciło
to, że w swoich projektach często Pan odwołuje się jakby do kwestii ekologii, że bardzo Pan dba o to, żeby rozwiązania techniczne, które Pan wprowadza były w zgodzie z naturą
i chciałam tutaj właśnie zapytać, czy czuje się Pan bardzo blisko związany z tą ekologią, czy jest to taki drugi aspekt?
AT: Lubię się nazywać „architekci dla klimatu”, takie mamy miano, myślę że faktem jest,
że mamy czasy w których trwa katastrofa klimatyczna i pytanie na ile uda nam się ten świat trochę uratować, jak duże będą skutki tej katastrofy? Robię wszystko co w mojej mocy, żeby to naprawić. Mam to szczęście, że robię duże obiekty, między innymi robię głównie obiekty aquaparkowe, ale nie tylko i te obiekty aquaparkowe to są obiekty, które bardzo dużo energii pochłaniają i stąd było takie podejście czy można coś z tym zrobić – zwłaszcza, że Polska ogólnie to jest kraj, który jest pełny możliwości. My wiele rzeczy po prostu budujemy
od nowa, więc jak już budujemy od nowa to zróbmy to dobrze. Taki park wodny w Tychach na przykład to jest obiekt, który jest ewenementem w skali Europy bo to jest obiekt, który produkuje dwa razy więcej energii niż zużywa. Tego po prostu nie ma. Te szanse nastąpiły tylko dlatego, że tworzyliśmy nowy obiekt. Tworzyliśmy też w Europie różne obiekty, tylko tam już jest jakby odtwarzanie, a my dzisiaj stoimy przed wielką szansą. Mamy w tej chwili kryzys energetyczny związane z wojną i to też jest szansa, tak, szansa na zmianę naszego spojrzenia na węgiel, na inne rzeczy. Jedni chcą wydobywać więcej, ryzykując życie,
a drudzy po prostu myślą o możliwościach zmiany tej energetyki i w tej chwili właśnie chociażby wczoraj rozmawiałem o projekcie pozyskiwania biowodoru, właśnie z żyjących tam bakterii czy innej rzeczy i rozwijanie jeszcze tego co osiągnęliśmy w Tychach. Robię też, przygotowujemy się teraz do takiego tematu w Rzeszowie, tam też są szanse
na to, żeby propagować te dobre rozwiązania i jeżeli wszyscy będziemy dążyć do poprawy, bo każdy w swojej skali, to są szanse, że zminimalizujemy tą katastrofę i jakoś damy radę.
PN: Chciałem tak jeszcze wrócić i zapytać, czy mógłby Pan po krótce wyjaśnić w jaki sposób ten obiekt produkuje dwa razy więcej energii niż się jej zużywa bo to bardzo wydaje się ciekawe?
AT: To jest bardzo ciekawe, powiem tak: nie wiem czy lubicie czy oglądaliście bo to już film z brodą, ale „Powrót do przyszłości” – tam jest motyw, że w przyszłości będziemy energię uzyskiwać ze śmieci, z odpadów. I Martin Mc Fly ma możliwości latania samochodem latającym z napędem na śmieci, czy „Mad Max 3: Pod Kopułą Gromu”, gdzie świnie produkowały po prostu odchody i te odchody tworzyły metan i z tego uzyskaliśmy energię. Tak w skrócie, bo to dwa razy więcej energii produkuje, to jest takie proste dla wszystkich ludzi, ale ja to nazywam „perpetuum mobile” bo tak naprawdę jest to cykl zamknięty. Mamy miasto – każde miasto produkuje odpady, wszyscy – i to jest energia, którą moglibyśmy wykorzystywać, a tak bardzo słabo ją wykorzystujemy, to smutne. Te odpady od miasta
są kierowane do oczyszczalni ścieków, prawda, bo potrzebujemy świeżej wody. Tam na tej oczyszczalni, dochodzi do rozpadu na wodę i faktycznie te wszystkie ekskrementy i odpady. One są biologicznie czynne czyli gerują i z tego powstaje metan. Metan jest jeszcze gorszym gazem niż dwutlenek węgla, jeszcze bardziej negatywnie wpływa na środowisko. My ten cały metan zbieramy, jak również dwutlenek węgla, magazynujemy go w specjalnych kopułach, gdzie ten metan jest skraplany i oczyszczany z tego węgla. Ten dwutlenek węgla jest wkładany do alg, te algi są nimi karmione i one produkują jeszcze więcej tego metanu więc wzbogacamy ten metan, a obecnie właśnie tworzymy. Powstaje też wodór, dlatego powstaje też biowodór, więc to paliwo może będziemy wykorzystywać właśnie do autobusów wodorowych, mamy nadzieję. Z tej oczyszczalni uzyskujemy ciepło, uzyskujemy metan wzbogacony czyli biogaz i ten biogaz 6-kilometrowym rurociągiem został dociągnięty
do naszego aquaparku. W aquaparku mamy – aquapark robi trochę za chłodnicę – mamy duże zbiorniki z wodą, które trzeba ogrzać i one są tym naszym buforem. My tam mamy system tri-generacji czyli takie silniki spalinowe, które wykorzystują ten biogaz, dokonują wytworzenia z tego biogazu na miejscu energii elektrycznej, energii cieplnej lub chłodu
– w zależności od potrzeby. To ciepło normalnie byłoby odpadem, a my ten odpad zagospodarujemy i ogrzewamy wszystkie niecki, dlatego jest tam najlepsza temperatura
ze wszystkich aquaparków, chociaż Rudę też projektowaliśmy, to tak na marginesie.
Te ciepło nadmiarowe latem, bo latem nie potrzeba aż tak dużo energii cieplnej, mamy węzeł cieplny i ogrzewamy 1/7 miasta Tychów, tam dostarczamy ciepło. Wyprodukowaliśmy tyle energii, że zasililiśmy w zasadzie wszystkie trolejbusy w mieście, jeżdżą na naszej energii elektrycznej plus cały nasz obiekt. Krótko mówiąc: cykl się zamknął, czyli ci, którzy wyprodukowali ścieki, odpady, dostali energię, którą sami wyprodukowali i obiekt się zamknął. I tak mamy „perpetuum mobile”. Można sobie pomyśleć, ile energii w całej Polsce nam się tu traci, energii, którą sami generujemy w toaletach, nie tylko. I to jest ten XXI wiek
i to są te szanse, które my mamy bo tworzymy – dzięki Unii Europejskiej, stworzyliśmy nowe systemy oczyszczalni ścieków, tego nie było. Na Zachodzie, to już wszystko jest jakieś stare i ciężko to modernizować, a my to mamy, możemy to robić. Ten potencjał jaki ten kraj
ma jest niesamowity i trzeba z niego korzystać tu i teraz.
MM: Dobrze, może jeszcze zejdźmy na chwilę poza temat architektury, ale przede wszystkim jest tu Pan też dlatego, że jest Pan absolwentem naszej szkoły, tak, III Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Batorego, więc może mógłby coś Pan opowiedzieć, jakie miał Pan odczucia w naszej szkole, dlaczego wybrał Pan naszą szkołę?
AT: Batory forever. Mogę powiedzieć tyle, że to była najlepsza szkoła, to jest najlepsza szkoła i to będzie najlepsza szkoła, a tak szczerze to powiem tyle, że to była szkoła w moim czasie jedyna w okolicy, która miała profile. To już pokazywało, że to jest inna szkoła niż pozostałe, ona dawała możliwości rozwoju i myślę, że całe moje życie tak wygląda – że jedni idą do szkoły, tak, w sensie jako do czegoś co muszą zrobić i to już jest dla nich cały świat,
a ta szkoła była taka, że przychodziło się do szkoły, było się na zajęciach i to był dopiero początek, to był punkt wyjścia. I teraz ktoś miał zainteresowanie artystyczne, teatralne
– mógł z tego korzystać, mógł tu uczęszczać. Ja skorzystałem z tego, że byłem w klasie menedżerskiej, więc miałem możliwość rozwijania ekonomicznych aspektów, które dzisiaj
mi się super przydały do tworzenia mojej firmy, do zarządzania tymi projektami, które teraz robię, w sumie operujemy miliardem złotych w tej chwili. Dzięki temu Liceum i temu programowi, zwłaszcza ekonomii, a dokładnie podstawy przedsiębiorczości, które wtedy jeszcze nie były obowiązkowe, dzisiaj mogę ten biznes prowadzić bez najmniejszego problemu. Mam olbrzymią pomoc w starcie w życie, to coś niesamowitego, ja to już widziałem od tego pierwszego dnia w jaki sposób ta szkoła funkcjonowała. Wtedy się śmialiśmy, różne skecze, że powstanie klasa telegraficzno-akrobatyczna bo te profile
są naprawdę różne, ale to pokazuje jak bardzo szerokie spektrum – to jest jedno. Drugie, rzeczywiście, żeby był tam niesamowity klimat tworzony przez wspaniałych nauczycieli wykładowców, którzy potrafili do każdego podejść z wielkim sercem i takim i wiedzą. Też
w tym czasie, to jest taki okres w życiu człowieka, gdzie jeszcze wiele się dzieje
i ja wspominam – ja tak uważam, że przedszkole było najfajniejsze i liceum na równi
– to były dwa super czasy kiedy można było poszaleć i to Liceum Batorego dało mi takie możliwości, z resztą tu można jeszcze wymieniać, wymieniać bo wygraliśmy ogólnopolski konkurs na najlepsze mini-przedsiębiorstwo, z tym pojechaliśmy do Londynu, to mi dało możliwość startu, niedawno dostałem nagrodę dla najlepszych takich przedsiębiorców,
w ogóle cała organizacja to jest największa organizacja pozarządowa
na świecie – 100 milionów członków. Mark Kuban, nasza obecna przewodnicząca europarlamentu, to jest, tutaj, mówię bo jestem Batorowcem, ale jestem też AMGJ, czyli Junior Achievement, czyli oni są wszyscy tymi członkami. Nas jest naprawdę dużo
i to są ludzie aktywni, którzy chcą po prostu zmieniać świat.
KB: Rozumiem. Już jesteśmy przy początkach Pana kariery, Pana edukacji, to chciałabym zapytać o to jak na przestrzeni lat zmieniały się Pana aspiracje w tym co chce Pan zrobić, Pana oczekiwania, Pana generalnie podejście do tego co Pan właśnie chciałby swoją – nie wiem czy Pan użyłby tego słowa, ja myślę że śmiało można – co chciałby Pan swoją sztuką przekazywać?
AT: Tak naprawdę, znaczy, jednym z moich idoli jest Arnold Schwarzenegger i on ma takie „5 zasad sukcesu”: jak, co trzeba zrobić, żeby go osiągnąć. Pierwszy punkt to jest: „have
a vision” – trzeba mieć wizję i ja tę wizję, znaczy oczywiście ekonomia mnie bardzo ciągnęła, ale ona jest tak naprawdę wszędzie, artyzm teatralny, inne rzeczy to też mnie bardzo pociągały, ale najbardziej mnie pociągała architektura i ja już od samego początku wiedziałem, że chcę to robić i czteroletnie liceum wtedy było, teraz znowu jest, także już nie jestem dinozaurem i powiem w ten sposób, że dwa końcowe lata to były lata przygotowań do architektury, także ja to po prostu czułem, lubiłem i kochałem i jeżeli, cele są zawsze najwyższe, tak, bo po prostu „sky is the limit”, także tutaj nie ma ograniczeń, po prostu człowiek robi wszystko, żeby osiągnąć jak najwięcej i to mnie napędza. Jestem chyba uzależniony od tego, strasznie mi się to podoba i człowiek chce więcej, więcej, więcej. Teraz, w tej chwili jestem na etapie, gdzie, powiedzmy w branży basenowej nieskromnie mówiąc, to jesteśmy najlepszą firmą w Polsce, ale mamy aspirację bycia najlepszym
w Europie i rozpoczynamy już rozmowy z Estonią, z Rumunią i tutaj po prostu rozwijamy
te nasze zainteresowania i kręgi, także tak naprawdę to człowiek sobie limituje ile może.
Ja zawsze idę po prostu jak najdalej, bo druga zasada Schwarzeneggera to jest po prostu, żeby mierzyć wysoko, tak, bo nie uda się – trudno, tak, nie udało się dolecieć do gwiazd, ale gdzieś jesteśmy, gdzieś się dąży. Ja powiem tak, że w tej chwili zajmuję się architekturą, zajmuję się też flipowaniem, to z kolegą z Batorego, tak, właśnie dzięki spotkaniom
z młodzieżą udało mi się nawiązać współpracę i mam partnera w tej chwili biznesowego, wiele, wiele lat młodszego, ale z powerem. To jest szansa takiego rozwijania biznesu, żeby mieć środki na to, żeby rozwiązać – plan z żoną mamy taki, żeby zrobić kiełbaski z owadów – żeby walczyć też z brakiem żywności na świecie i w ogóle takim bardziej ekologicznym
a i odżywczym bo białka jest więcej, że nawet będziemy musieli obniżać ilość po to, żeby móc sfinansować moje główne marzenie, czyli loty w kosmos za pomocą balonów. Mało kto wie, że tuż przed wybuchem wojny w Polsce, II Wojny Światowej, w Polsce koło Zakopanego były próby podjęte, żeby zrobić system balonowy, który wynosiłby ładunki
w kosmos. Oczywiście jest to możliwe do pewnego poziomu i trochę tak jak Virgin Galactic na tym etapie odrywamy się i już mamy napęd rakietowy, ale pokonujemy pierwsze
60 km za pomocą bardziej ekologicznych systemów wynoszenia, moim zdaniem bezpieczniejszych i, co więcej, hiszpańska firma podjęła takie wyzwanie. Oni działają w tym kierunku, ale coś tak słabo, więc może trzeba ich kupić i nie powiem, że jest taki plan
bo im akcje pójdą do góry (śmiech), ale to byłaby moja taka wizja, nie, na następne dziesięciolecia, że to jest do zrobienia, tak, w sensie to, z resztą Elon Musk pokazał,
że wszystko można, tak, że są rzeczy niesamowite. Oczywiście łatwiej się wzbogacić
na informatyce niż na architekturze, to bezwzględnie, ale jak popatrzymy na 5 najbardziej, najwyższych branży, najdroższych branży na świecie to nieruchomości i branża budowlana to są dwie z pięciu światowych, więc myślę, że jest jakiś potencjał do zrobienia.
PN: Dobrze, skoro poruszył już Pan bardzo inspirujący temat przyszłości Pana planów
to może wróćmy na chwilę do przeszłości. Jaki ze swoich projektów uważa Pan
za najlepszy, z którego jest Pan najbardziej dumny?
AT: To wiadomo, że z dzieci, to jest najlepszy projekt życia i tutaj dający dużo satysfakcji, ale rozumiem, że chodzi o projekty bardziej przyziemne?
PN: Tak, tak.
AT: To ja powiem tak, że każdy kolejny projekt jest lepszy i zrobiliśmy obiekt w sensie
ja i zespół zrobiliśmy obiekt w Chełmie, który był wart 30 milionów i to był bardzo fajny obiekt, super inwestorzy, do dzisiaj jesteśmy przyjaciółmi. Potem zrobiliśmy obiekt, czy równolegle robiliśmy obiekty w Tychach, 100 milionów i wszyscy mówili, że to już to już jest, po prostu doszliśmy do limitu, bo co można więcej zrobić, a w tej chwili właśnie kończymy obiekt o takiej dziwnej nazwie „Fabryka wody”, ale to jest po prostu obiekt aquaparkowy
z Centrum Edukacyjnym i tam jest budżet już prawie 400 milionów i on jest dwukrotnie większy, on ma – po pierwsze, że udało mi się wdrożyć edukację, bo bardzo dla mnie jest ważna, edukowanie świata, a ostatnie lata pandemii pokazały nam, że edukacja by się przydała i muszę powiedzieć, że dążymy do tego, żeby każdy obiekt właśnie był w tych najwyższych standardach i każdy obiekt jest fajniejszy, teraz robimy kolejne dwa i one
są jeszcze ciekawsze, więc na pewno jest tak, że jeszcze te najlepsze projekty przede mną, przynajmniej tak chcę wierzyć, bo „sky is the limit”, także jeszcze mam parę lat
do projektowania i myślę, że to tak w ten deseń idzie.
MM: Dobrze, wspomniał również Pan o tym, że napisał Pan pracę naukową na temat grywalizacji i czy mógłby Pan przybliżyć ten termin, co to znaczy?
AT: „Gamification”, czyli wykorzystywanie socjotechnik, czy takich metod mobilizacyjnych, które są stosowane w grach, w sytuacjach, które grami nie są – czyli nie mówimy
o umiejętności, bo raz, że ja na przykład nie lubię biegać, ale jak gram w kosza albo w piłkę nożną to biegam jak głupi, nie, i to pokazuje, że jeżeli jakąś czynność obłożymy grą
to znacznie lepiej nam się to realizuje i taki był mój pomysł, czyli nauka poprzez zabawę, czyli w Tychach po raz pierwszy stworzyliśmy tutaj z zespołem grywalizację architektury
w aquaparku, gdzie uczestnicy mogą grać w grę, żeby się też trochę pobawić, ale też pouczyć, jest takie eko-edukacja, że warto jest oszczędzać wodę i tym podobne. To była wersja 1.0, w Szczecinie robimy już wersję 2.0, która wychodzi po prostu już w kosmos, tam na prawdę ta gra jest połączona jeszcze z lokalnymi aspektami historycznymi miejsca, czyli Szczecina, możemy to połączyć z tymi obiektami edukacji które już istnieją w Szczecinie.
W tej chwili przymierzamy się do poziomu 3.0 bo w Szczecinie zrobiliśmy Centrum Edukacyjne, zamiast przewodników takich tradycyjnych, wykorzystujemy najbardziej znanych naukowych youtuberów i nasz nowy pomysł na edukację grywalizacji 3.0 to jest scalenie tych dwóch rzeczy czyli stworzenie platformy do zabawy, ale z tymi właśnie youtuberami i z takimi bardziej naukowymi elementami na śmiesznie i w ogóle. Cyfryzacja
w końcu wchodzi w architekturę.
KB: Rozumiem, ja chciałam też trochę zapytać o to – bo cały czas rozmawiamy też mocno
o Pana nowych projektach, o tym co Pan planuje – a ja chciałam zapytać co Pan
na przykład czuje patrząc na swoje stare projekty, jakie ma Pan odczucia, jakie błędy Pan widzi i gdyby Pan miał taką możliwość, żeby powiedzieć sobie coś, wersji siebie sprzed tych paru lat – jakich błędów by Pan sobie na przykład odradził w tworzeniu?
AT: Po pierwsze te projekty to są jak dzieci, czyli my je kochamy i każdy autor ma taką więź z projektem, chciałby żeby ten projekt się jak najbardziej rozwijał i był jak najlepszy.
Od 10 lat pracowałem nad projektem w Tychach, bo 7 maja wygraliśmy konkurs, 2012 roku. W tej chwili rozbudowujemy go znowu i cały czas mamy z nimi kontakt, także ten kontakt jest bliski i akurat wczoraj rozmawiałem z inwestorem o błędach popełnionych. Ja powiem tak: każdy z projektów architektonicznych, przynajmniej nasze obiekty architektoniczne,
to jest prototyp i nie nazwałbym tego błędem, a bardziej na zasadzie doświadczeniem takim z użytkowania i na przykład jak mamy samochód, powiedzmy Volkswagen’a – oni tam trzepią, nie wiem, 5 milionów samochodów rocznie – to i tak robią akcje serwisowe, są jakieś tam problemy i trzeba te samochody naprawiać, a my tworzymy jeden wyjątkowy obiekt, który składa się z milionów kabli, central wentylacyjnych, obiegów basenowych, tysiąca sprzętu. Nad takim projektem pracuje 100 osób jeśli chodzi o projektantów, bo oczywiście
są architekci, ale są też i branżowcy typu właśnie od central wentylacyjnych i każdy może gdzieś tam się pomylić, ale właśnie wczoraj na spotkaniu inwestor powiedział, że zlecił audyt, żeby poprawić jeszcze energetyczność tego obiektu i w temacie wody audytor nie znalazł żadnych możliwości, stwierdził że tak dobrego projektu jeszcze nie widział.
W temacie wentylacji okazało się, że mogliśmy dać więcej czujników i dołożenie 43 chyba czujników na całym basenie spowodowało 10% jeszcze poprawienie efektywności energetycznej, czyli można było tutaj lepiej zrobić. I raz, że to się przekłada
na 20 000 zł oszczędności miesięcznie, także niemałe pieniądze, te 10%, a dwa – poprawił się komfort przebywania w obiekcie, bo mieliśmy problem, że tam na wieży basenowej było trochę ciepło, natomiast teraz jest to już znacząco poprawione i jest to jakieś doświadczenie na przyszłość, które będziemy stosować bo raz – dobrze jest oszczędzać energię, to jest najważniejsze, a dwa – poprawiać te rozwiązania. Z perspektywy czasu są projekty w które już bym nie wszedł drugi raz, są projekty, które można było zrobić coś lepiej.
MM: Tak a propos nowych rozwiązań to zauważyłem, że Pana firma zajmuje się również projektowaniem wirtualnej rzeczywistości i czy Pan uważa, że to jest takie przełomowe, czy to ma potencjał, czy jednak po prostu analogowe, że tak powiem projektowanie jest lepsze?
AT: To znaczy tak prowadzimy nasz kanał „Prowadząc architekturę”, gdzie w skrócie dajemy różne takie porady i „tipsy”, więc można to oglądać i mieliśmy taki odcinek odnośnie – czy analogowo czy cyfrowo. Prawda jest taka, że my mamy też szczęście jako architekci, że weszliśmy na uczelnię w momencie przełomu, to znaczy jak ja przychodziłem
na tą uczelnię z moim wspólnikiem Pawłem Kobierzyckim to nikt nie miał komputerów, laptopów, wszystko się robiło ręcznie, co więcej, nawet były kary za to, że ktoś zrobił projekt na komputerze. Dochodziło do takiego absurdu, że rysowaliśmy na komputerze, żeby to było wydrukowane na kalce, a potem ręcznie robiliśmy błędy, żeby wyglądało, że to było ręcznie robione. Jak kończyliśmy tą uczelnię to nagle to wyglądało już jak pracownia IT, wszyscy mieli laptopy, każdy pracował. Już nie mówiąc jaka to była oszczędność czasu – ja byłem jednym z pierwszych, który po prostu ten laptop używał i zawsze technologia mnie kręciła
bo ona po prostu daje szereg możliwości usprawnień. Powiem tak, „VR” (Virtual Reality)
u nas przydaje się bardzo, po pierwsze mamy też projekty indywidualne, na przykład willi czy domów i teraz myślę, że 99% naszych klientów dostaje ładny rzut i nic z tego nie rozumie. Po prostu dla niego to są hieroglify. I teraz my mamy jaskinie u nas, czyli mamy możliwość 25 m² wejścia i zwiedzania swojego obiektu. I nagle ci ludzie czują tą przestrzeń, widzą
tą przestrzeń i teraz na przykład mówią: „Ooo, to te okno jest takie małe, to jednak
ja chciałem większe”, albo „O, te okno jest za duże, kto to umyje?”, więc „VR” bardzo nam pomógł w takich kontaktach. A jeśli chodzi o skalę, taką dużą, to na przykład Fabryka Wody. Zrobiliśmy projekt, ten z części saunowej, bardzo duże saunarium, 16 saun, bardzo fajny
i ja powiem tak: jako użytkownik sauny lubię, znam i potrafię coś o tym powiedzieć, ale jako pracownik to już nie bardzo, więc poprosiłem, poszukałem, podzwoniłem po najlepszych saun-mistrzach w Polsce i poprosiłem o przyjazd wicemistrza świata, żeby przyjechał
i skonsultował ten obiekt. I on też by nie wiedział co to tam są te szlaczki, ale jak wziął „VR’a” to my ustawiliśmy nawet tak, żeby było – i to też jest na filmiku na youtubie
z tej próby – że ustawiliśmy krzesła, żeby było wiadomo gdzie ludzie siedzą, gdzie są piece, czy oni machając ręcznikami nie potrącą kogoś, czy oni się czują komfortowo w tej przestrzeni. To tylko dzięki „VR-owi” dało tą możliwość, też czasami klientom, ale jest tutaj pewien problem wiekowy. Byliśmy kiedyś z tym produktem w Skanskiej i jak poszliśmy do takiego zarządu, gdzie tam średnia wieku powiedzmy „50 plus” to to były „Gwiezdne wojny”, tak usłyszeliśmy, takie hasło i to się nie przyjęło, potem przyszedł zarządzający niższego szczebla – to byli tacy „40 plus” to im trzeba było trochę wytłumaczyć, że tutaj jest „VR”, tu się przechodzi, tu się kuca i było ok. Potem przyszła grupa takich młodych menedżerów, takich powiedzmy asystentów, my im nic nie musieliśmy tłumaczyć – po prostu założyli i było „Go”, oni wszystko rozumieli. Także na „VR” w architekturze jeszcze trochę trzeba poczekać, ale jeśli chodzi o klientów indywidualnych, super sprawa, naprawdę, już nie wiem, nie mówiąc o tym, że mamy takie możliwości, że stoi paletka i teraz my wybieramy czy chcemy płytki, a może panele i my to na żywo, zmiany są natychmiastowe, my to na żywo widzimy: czy czerwone zielone, czy to przytłoczy ten budynek, to mieszkanie, no super, to jest
na prawdę ekstra.
KB: Jeśli tak rozmawiamy o tych klientach, już właśnie chciałam zapytać na ile często spotyka się Pan z takimi z sytuacjami, gdzie klienci mają jakieś takie oczekiwania, które
są nierealne, które są często bez sensu i na ile Pan jako architekt ma w swojej pracy możliwość takiego swobodnego kreowania tego co Pan by po prostu chciał robić, a na ile właśnie musi się Pan ograniczać przez takie rzeczy, które proponują ludzie, którzy sami nie do końca się na tym znają, ale oni mają swój pomysł.
AT: Znaczy, mam to szczęście, że możemy sobie pozwolić na selekcję klientów, tak bym
to ujął i wybieramy te projekty, takie naprawdę najfajniejsze, czyli gdzie możemy robić super rzeczy. Miałem na przykład okazję, propozycję zrobienia obiektu, takiego rozrywkowego
za pół miliarda złotych, ale klient stwierdził, że da nam tylko część i tylko to, a w ogóle tutaj nie możemy się wtrącać bo on już ma swoją wizję, on to widzi. Stwierdziliśmy, że albo bierzemy całość, albo nie będziemy tego sygnować bo to jest źle zrobione, po prostu, źle zaprojektowane i nie chcemy być potem być wiązani z niepowodzeniami, tak, bo architekt bardzo szybko jest oskarżany o to, że coś jest nie tak. Notabene wszyscy mówią, że płytki
w Tychach są śliskie, to nie projektował architekt, dodam, gdyby były nasze płytki nie byłoby ślisko i są takie sytuacje. Oczywiście najważniejszy jest inwestor, jego marzenia, tak,
my realizujemy marzenia inwestora. I to jest super, bo ja w ogóle uważam, że trzeba realizować marzenie, a my mamy ten zawód taki fajny, że nie tylko swoje realizujemy, ale jeszcze inwestora, czyli więcej marzeń mamy do zrealizowania i dzięki temu możemy czuć większą satysfakcję. Ja szukam takich projektów i takich klientów, którzy mają wizję i chcą coś fajnego zrobić. Każdy jest specjalistą w swoim zakresie, więc nie zawsze mam
na wszystkie rzeczy, odpowiedzi, ale na pewne tematy to mam i staram się je przedstawić klientowi, znaleźć jego najlepszą, jakby najlepsze rozwiązanie dla niego, ale oczywiście
to on decyduje, tak, w sensie trudno uszczęśliwić kogoś na siłę, dlatego ta satysfakcja klienta jest tutaj najważniejsza i on będzie w tym mieszkał, czy on będzie w tym pracował. Mówię tu o ekstremalnych przypadkach, po prostu, mówimy, że to jest weto, albo piszemy, że to będzie wiązało się z takimi konsekwencjami, że my tego nie firmujemy.
PN: Dobrze, myślę że biorąc pod uwagę dany nam czas będziemy musieli już zakończyć, czy chce Pan coś jeszcze dodać, albo czy Wy chcecie jeszcze dodać jakieś pytanie?
AT: Ja bym dodał może 5 punkt Schwarzeneggera, czyli „give back”, tak, czyli te dawanie
z siebie więcej bo też, powiem tak, że także zajmowałem się w czasach właśnie licealnych tematem ścieżek rowerowych po piaskowych magistralach węglowych. I to jest tak, pierwsza zasada: mieć wizję. Wizja była super, nie było jeszcze Google’a, w sensie mapy Google’owej, dopiero raczkowała, więc ja to wszystko musiałem tam kleić robić i się zastanawiać jak te trasy przeprowadzać i w ogóle, żeby to jakoś sensownie połączyć. Druga rzecz, że jak filmowaliśmy, 1000 problemów. Oczywiście mierzyć wysoko: wierzyliśmy,
że stworzymy cały system, ale się nie udało bo oczywiście jak przyszliśmy do miasta
to miasto: „A co to w ogóle jest i po co?” Finał jest taki, że dzisiaj powstała taka ścieżka jedna techniczna, ona nie jest stricte ścieżką rowerową, ten status jest tam w ogóle tajemniczy dla mnie, ale przynajmniej jest oznakowanie i przypadkowo tak się zdarzyło,
że przeniosłem się, w sensie mam inne miejsce zamieszkania i teraz korzystam z tej ścieżki, czyli warto jest robić jak najwięcej, zwłaszcza, że każda interakcja z drugim człowiekiem daje szansę na dowiedzenie się czegoś ciekawego, albo właśnie na nowe możliwości.
To takie przez pączkowanie, także polecam robić jak najwięcej bo z każdego kontaktu może coś ciekawego wyniknąć.
PN: Dziękuję bardzo za rozmowę, myślę że wszyscy zgodzimy się, że fascynująco się
z Panem rozmawiało, a teraz będziemy już kończyć. Żegnamy wszystkich słuchaczy.
AT: Do zobaczenia.
Transcription of a podcast produced as part of the project:
Mission Participation: young citizen podcasters
Episode 10.
Hosts: Karolina Boslak (KB), Marcin Miękina (MM), Paweł Noster (PN).
Guest: Andrzej Truszczyński (AT)
Andrzej Truszczyński – a graduate of the Silesian University of Technology and the Cracow University of Technology. Winner of numerous international awards: Europe 40Under40 2020, ICONIC AWARDS 2020, German Design Award 2021, Finalist of World Architecture Festival 2019 in Amsterdam, FERD’s List 2019. He specializes in designing environmentally friendly buildings.
Foreword: We invite you to listen to a conversation between the Batorowcy. Karolina Marcin and Paweł talk with architect Andrzej Truszczyński. The 3rd High School graduate talks about activism, ecology in architecture and recalls his high school days. We invite you to listen in.
PN: Good morning, and welcome to all listeners to the latest episode of the podcast on local heroes. With us today is Andrzej Truszczynski, an architect who has won many awards – including the “40 Architects Before Forty” award. Let him tell us something about yourself.
AT: Good morning everyone, already this introduction is essential, that is, I’m involved in architecture, I’m an architect, I did my doctorate in gamification, also on the topic of architecture. Privately I’m an airplane pilot, also I fly myself here and there.
PN: Thank you very much, also with me is Karolina Boślak, Marcin Miękina and me, that is Paweł Noster. We are going to host this podcast today. Okay, then maybe let’s start with an introduction and let’s already start with the first question. Do you consider yourself an activist?
AT: Not particularly, actually. I think that each of us should do as much as possible for the world, that if someone wants to be successful then they have to give something from themselves, and I sort of don’t feel like an activist because there are people who do a lot more, they dedicate their whole life, they organize different things, and that’s what I consider activists, while it’s everyone’s duty to do something, also outside of normal things, life activities.
KB: I think that looking at the totality of your activities we can also see that, however, you are involved in such different projects, for example, my attention was very much attracted by the fact that in your projects you often refer, as it were, to the issue of ecology, that you take great care to ensure that the technical solutions you introduce are in harmony with nature and I just wanted to ask here, do you feel very closely connected to this ecology, or is it such a second aspect?
AT: I like to call myself “architects for the climate”, that’s the name we have, I think the fact is, that we have times where there is a climate catastrophe going on, and the question is how much will we be able to save this world a little, how big will the consequences of this catastrophe be? I’m doing everything I can to fix it. I’m fortunate that I do large facilities, among other things I do mainly aquapark facilities, but not only, and these aquapark facilities are facilities that consume a lot of energy, and hence there was such an approach as to whether something could be done about it – especially since Poland in general is a country that is full of possibilities. We just build a lot of things from scratch, so if we are building from scratch, let’s do it right. Such a water park in Tychy, for example, is a facility that is unique in Europe because it is a facility that produces twice as much energy as it consumes. That simply doesn’t exist. These opportunities occurred only because we were creating a new facility. We’ve also been creating different facilities in Europe, only there it’s already sort of recreated, and we’re facing a great opportunity today. We have an energy crisis right now related to the war, and this is also an opportunity, yes, an opportunity to change our outlook on coal, on other things. Some want to mine more, risking their lives, and others are simply thinking about the possibilities of changing this energy industry, and at the moment just yesterday, at least, I was talking about the project of extracting biohydrogen, just from the bacteria living there or some other thing, and developing still what we have achieved in Tychy. I’m also doing, we are now preparing for such a topic in Rzeszów, there are opportunities there too to promote these good solutions, and if we all strive to improve, because everyone in his scale, chances are that we will minimize this disaster and somehow manage.
PN: I wanted to come back like this and ask, could you briefly explain how this facility produces twice as much energy as it consumes because it seems very interesting?
AT: It’s very interesting, I’ll say this: I don’t know if you like or have watched because it’s already a bearded movie, but “Back to the Future” – there’s a theme there that in the future we will get energy from garbage, from waste. And Martin Mc Fly has the ability to fly a garbage-powered flying car, or “Mad Max 3: Beyond Thunderdome” where pigs simply produced excrement and that excrement created methane and from that we got energy. So in a nutshell, because it produces twice as much energy, it’s so simple for all people, but I call it “perpetual motion” because it’s actually a closed cycle. We have a city – every city produces waste, everyone – and this is energy that we could use, and we use it so poorly, it’s sad. This waste from the city are diverted to the sewage treatment plant, right, because we need fresh water. There at this treatment plant, there is a breakdown into water and actually all this excrement and waste. They are biologically active that is, they gerate and methane is formed from that. Methane is an even worse gas than carbon dioxide, it affects the environment even more negatively. We collect all this methane, as well as carbon dioxide, store it in special domes, where this methane is condensed and purified from this carbon. This carbon dioxide is put into algae, these algae are fed with it, and they produce even more of this methane so we enrich this methane, and now we are just creating it. We’re also creating hydrogen, so we’re also creating biohydrogen, so we’re going to use this fuel maybe just for hydrogen buses, we hope. From this treatment plant, we get heat, we get enriched methane that is biogas, and this biogas through a 6-kilometer pipeline has been pulled
to our aquapark. In the aquapark we have – the aquapark does a little bit for a cooler – we have large tanks of water that need to be heated and they are our buffer. We have a tri-generation system there, that is, these combustion engines that use this biogas, make on-site generation of electricity, heat or cooling from this biogas – depending on the need. This heat would normally be waste, and we utilize this waste and heat all the basins, which is why it’s the best temperature there of all the aquaparks, although we also designed Ore, by the way. This excess heat in the summer, because in the summer you don’t need so much thermal energy, we have a thermal hub and we heat 1/7 of the city of Tychy, we provide heat there. We produced so much energy that we powered basically all the trolleybuses in the city, they run on our electricity plus our entire facility. In short: the cycle closed, that is, those who produced wastewater, waste, got the energy they produced themselves and the facility closed. And so we have a “perpetual motion machine.” You can think how much energy is being lost to us all over the country here, energy that we generate ourselves in toilets, not only. And this is this 21st century and these are the opportunities that we have because we are creating – thanks to the European Union, we have created new systems of sewage treatment plants, this was not there. In the West, it’s all kind of old and hard to modernize, and we have that, we can do that. This potential that this country has is incredible, and we need to take advantage of it here and now.
MM: Okay, maybe let’s go off the subject of architecture for a moment more, but first of all you are here also because you are a graduate of our school, yes, III Stanislaw Batory High School, so maybe you could tell us something, what were your feelings at our school, why did you choose our school?
AT: Batory forever. I can just say that it was the best school, it is the best school and it will be the best school, and so honestly I will say this much, that it was the only school in my time in the area that had profiles. This already showed that it was a different school from the others, it gave opportunities for development, and I think my whole life is like that – that some people go to school, yes, in the sense of as something they have to do and it’s already the whole world for them, and that school was such that you came to school, you were in classes and that was just the beginning, that was the starting point. And now someone who had an artistic interest, a theatrical interest – could take advantage of that, could attend here. I benefited from the fact that I was in a management class, so I had the opportunity to develop economic aspects, which today have come super handy for me to create my company, to manage these projects that I am doing now, in total we are operating a billion zlotys at the moment. Thanks to this High School and this program, especially economics, specifically the basics of entrepreneurship, which were not yet mandatory at that time, today I can run this business without the slightest problem. I have tremendous help in starting in life, it’s something amazing, I already saw it from that first day in how this school functioned. Then we laughed, different skits, that there will be a telegraphy-acrobatics class because these profiles are really different, but this shows how wide the spectrum is – that’s one thing. The second, indeed, that there should be an amazing atmosphere created by wonderful teachers of lecturers who were able to approach everyone with a big heart and such and knowledge. Also at that time, this is such a period in a person’s life, where there is still a lot going on and I recall – I so think that kindergarten was the coolest and high school on par – these were two super times when you could go wild, and it was Batory High School that gave me such opportunities, and the rest can still be mentioned, mentioned because we won a nationwide competition for the best mini-enterprise, with this we went to London, this gave me the opportunity to start, I recently received an award for the best such entrepreneurs, in general, the whole organization is the largest NGO in the world – 100 million members. Mark Kuban, our current MEP chairman, this is, here, I’m talking because I’m a Bator, but I’m also an AMGJ, or Junior Achievement, so they are all these members. There are really a lot of us and these are active people who just want to change the world.
KB: I understand. We’re already at the beginning of your career, your education, I’d like to ask you about how your aspirations have changed over the years in what you want to do, your expectations, your general approach to what you would like with your – I don’t know if you would use that word, I think it’s safe to say – what you would like to convey with your art?
AT: Actually, I mean, one of my idols is Arnold Schwarzenegger, and he has these “5 rules of success”: like, what you have to do to achieve it. The first point is: “have a vision” – you have to have a vision and I had this vision, I mean of course economics attracted me a lot, but it’s really everywhere, theatrical artistry, other things also attracted me a lot, but I was most attracted to architecture and I knew from the very beginning that I wanted to do it and four-year high school was then, now it is again, also I am no longer a dinosaur and I will say it this way, the final two years were years of preparation for architecture, also I just felt it, liked it and loved it and if, the goals are always the highest, yes, because simply “sky is the limit”, also here there is no limit, just a person does everything to achieve as much as possible and that drives me. I think I’m addicted to it, I enjoy it terribly and a person wants more, more, more. Now, at the moment I’m at the stage where, let’s say in the pool industry immodestly speaking, we are the best company in Poland, but we aspire to be the best in Europe, and we are already starting talks with Estonia, with Romania, and here we are simply developing these interests and circles of ours, also, in fact, a person limits himself as much as he can. I always just go as far as I can, because Schwarzenegger’s second rule is simply to aim high, yes, because you don’t make it – well, it’s hard, yes, you didn’t make it to the stars, but we are somewhere, we are striving somewhere. I’ll say this, at the moment I’m involved in architecture, I’m also involved in flipping, it’s with a colleague from Batory, yes, just through meetings with young people I managed to establish cooperation and I have a business partner at the moment, many, many years younger, but with power. This is an opportunity to develop the business in such a way, to have the means to solve – the plan with my wife is to make sausages from insects – to also fight the food shortage in the world and in general such a more ecological and also nutritional because there is more protein, that we will even have to reduce the amount in order to be able to finance my main dream, which is to fly into space using balloons. Few people know that just before the outbreak of war in Poland, World War II, in Poland near Zakopane, there were attempts made to make a balloon system that would carry payloads into space. Of course, this is possible up to a certain level, and a bit like Virgin Galactic at this stage we break away and already have rocket propulsion, but we cover the first 60 kilometers using greener launch systems, safer in my opinion, and, what’s more, a Spanish company has taken on such a challenge. They are working in this direction, but something so weak, so maybe they need to be bought, and I won’t say that there is such a plan because their shares will go up (laughs), but it would be my kind of vision, no, for the next decades, that it is doable, yes, in the sense of it, with the rest Elon Musk showed, that anything is possible, yes, that there are amazing things. Of course, it’s easier to get rich on IT than on architecture, that’s absolutely, but if you look at the top 5, highest industries, most expensive industries in the world, real estate and the construction industry are two of the top five worldwide, so I think there’s some potential to do.
PN: Okay, since you have already touched on the very inspiring topic of the future of your plans then maybe let’s go back to the past for a moment. Which of your projects do you consider The one that you are most proud of?
AT: It’s clear that with the children, this is the best project of a lifetime and here giving a lot of satisfaction, but I understand that you mean the more mundane projects?
PN: Yes, yes.
AT: That’s me saying that each successive project is better and we did a facility in the sense of me and the team did a facility in Chełm, which was worth 30 million, and it was a very cool facility, super investors, we’re still friends to this day. Then we did a facility, or in parallel we did facilities in Tychy, 100 million and everyone said it was already that, we just reached the limit, because what more can you do, and at the moment we are just finishing a facility with such a strange name “Water Factory”, but it’s just an aquapark facility with an Education Center and there’s already a budget of almost 400 million and it’s doubled, it has – first of all, that I’ve been able to implement education, because it’s very important to me, educating the world, and the last years of the pandemic showed us that education would be useful, and I must say that we’re striving to make every facility just to these highest standards and every facility is nicer, now we’re doing two more and they are even more interesting, so it’s definitely the case that I still have these best projects ahead of me, at least that’s what I want to believe, because “sky is the limit,” also I still have a few years to design and I think it goes like this.
MM: Okay, you also mentioned that you wrote an academic paper on gamification, and could you explain the term, what it means?
AT: “Gamification is the use of social engineering, or such mobilization methods that are used in games, in situations that are not games – that is, we are not talking about about skills, because once, for example, I don’t like to run, but when I play basketball or soccer I run like a fool, no, and this shows that if we put a game around an activity it works much better for us, and that was my idea, that is, learning through play, that is, in Tychy for the first time we created here with the team a gamification of architecture in the aquapark, where participants can play the game to also have some fun, but also to educate, there is such an eco-education that it is worthwhile to save water and the like. This was version 1.0, in Szczecin we’re already doing version 2.0, which simply goes out into space, there in truth this game is combined with the local historical aspects of the place, that is, Szczecin, we can combine it with these educational facilities that already exist in Szczecin. At the moment we are trying on level 3.0 because we have made an Education Center in Szczecin, instead of traditional guides, we use the most famous scientific youtubers, and our new idea for gamification education 3.0 is to merge these two things, that is, to create a platform for fun, but with these very youtubers and with such more scientific elements in a funny way and in general. Digitization is finally coming into the architecture.
KB: I understand, I also wanted to ask a little bit about that – because we also talk heavily all the time about your new projects, about what you’re planning – and I wanted to ask what you feel, for example, when looking at your old projects, what feelings do you have, what mistakes do you see, and if you had the opportunity to say something to yourself, versions of yourself from a few years ago – what mistakes would you, for example, advise yourself against making?
AT: First of all, these projects are like children, that is, we love them and every author has such a bond with the project, he would like this project to develop as much as possible and be the best. I have been working on the project in Tychy for 10 years, because we won the competition on May 7, 2012. At the moment we are expanding it again, and we are in contact with them all the time, also this contact is close, and just yesterday I talked to the investor about the mistakes made. I will say this: each of the architectural projects, at least our architectural objects, is a prototype, and I wouldn’t call it a mistake, but more on the principle of such an experience of use, and for example, when we have a car, let’s say Volkswagen – they there slam, I don’t know, 5 million cars a year – they still do service actions, there are some problems and these cars need to be repaired, and we create one unique object, which consists of millions of cables, air handling units, pool circuits, thousands of equipment. There are 100 people working on such a project as far as designers are concerned, because of course there are architects, but there are also industry specialists, such as from the air handling units, and everyone can make a mistake somewhere, but just yesterday at the meeting the investor said that he had commissioned an audit to improve the energy efficiency of the facility even more, and on the subject of water the auditor did not find any possibilities, he said that he had not yet seen such a good project. On the subject of ventilation, it turned out that we could have given more sensors and the addition of 43 I think sensors throughout the pool resulted in a 10% further improvement in energy efficiency, which means that we could have done better here. And once that translates into to 20,000 zlotys of savings per month, so no small amount of money, this 10%, and two – the comfort of staying in the facility has improved, because we had a problem that there in the pool tower was a little warm, while now it is significantly improved and this is some experience for the future, which we will use because one – it’s good to save energy, that’s the most important thing, and two – to improve these solutions. In retrospect, there are projects that I wouldn’t enter a second time, there are projects that could have been done better.
MM: Speaking of new solutions, I noticed that your company is also involved in virtual reality design, and do you think this is such a breakthrough, does it have potential, but is simply analog, so to speak, design better?
AT: I mean that’s how we run our channel “Leading Architecture”, where we give various such tips and “tips” in a nutshell, so you can watch it and we had such an episode regarding – whether analog or digital. The truth is that we are also lucky as architects that we entered the university at the moment of breakthrough, that is, when I came to this university with my partner Pawel Kobierzycki then no one had computers, laptops, everything was done by hand, what’s more, there were even penalties for someone doing a project on a computer. It came to such an absurdity that we would draw on the computer so that it would be printed on tracing paper, and then we would make mistakes by hand so that it would look like it was done by hand. When we graduated from this university, suddenly it already looked like an IT lab, everyone had laptops, everyone worked. Not to say what a time-saver it was – I was one of the first to simply use that laptop, and technology has always turned me on because it just provides a number of opportunities for improvement. I will say yes, “VR” (Virtual Reality) is very useful in our company, first of all, we also have individual projects, for example, villas or houses, and now I think 99% of our clients get a nice projection and understand nothing of it. Simply for him it is hieroglyphics. And now we have the caves at our place, which means we have the possibility of 25 sq. m. to go in and tour their property. And suddenly these people feel this space, they see this space and now, for example, they say, “Ooo, this window is so small, this however I wanted bigger,” or “Oh, this window is too big, who’s going to wash it?”, so “VR” has helped us a lot in such contacts. And in terms of scale, such a large one, for example, the Water Factory. We did a project, the one of the sauna part, a very large saunarium, 16 saunas, very cool and I’ll say this: as a user of saunas I like, I know and can say something about it, but as an employee it’s not so much, so I asked, I searched, I called the best sauna-masters in Poland and asked the world vice-champion to come and consult the facility. And he wouldn’t know what the strobes were there either, but when he took the “VR” we even set it up so that it was – and this is also on the youtube video from that rehearsal – that we set up the chairs so that it was clear where people were sitting, where the stoves were, whether they were waving their towels without hitting someone, whether they felt comfortable in that space. It’s only because of the “VR” that it gave this opportunity, also sometimes to customers, but there’s an age problem here. We were once with this product in Skanska, and when we went to such a board of directors, where there the average age of say “50 plus” was “Star Wars”, that’s what we heard, such a slogan, and it didn’t catch on, then came lower level managers – they were such “40 plus” then we had to explain a little to them that here is “VR”, here you go, here you crouch, and it was ok. Then came a group of such young managers, such, let’s say, assistants, we didn’t have to explain anything to them – they just put on and it was “Go”, they understood everything. Also, we still have to wait a little bit for “VR” in architecture, but when it comes to individual clients, super thing, really, I do not know anymore, not to mention that we have such possibilities that there is a palette and now we choose whether we want tiles or maybe panels and we live it, the changes are immediate, we see it live: whether red green, whether it will overwhelm this building, this apartment, well super, it is really extra.
KB: If we’re talking about these clients like this, I just wanted to ask how often you encounter situations like this, where clients have some kind of expectations that are
are unrealistic, which are often senseless, and to what extent do you as an architect have the opportunity in your work to create freely what you would like to do, and to what extent do you have to limit yourself by such things that are proposed by people who don’t really know themselves, but they have their own idea.
AT: I mean, I’m fortunate that we can afford to select clients, that’s how I would
put it, and we choose those projects, the ones that are really the coolest, that is, where we can do super things. For example, I had an opportunity, a proposal to do a facility, such an entertainment facility for half a billion zlotys, but the client said that he would give us only a part and only that, and in general here we can’t interfere because he already has his vision, he sees it. We stated that either we take the whole thing, or we won’t sign it because it’s badly done, simply, badly designed, and we don’t want to be tied to failures later, yes, because the architect is very quickly accused of getting something wrong. Incidentally, everyone says that the tiles in Tychy are slippery, it was not designed by the architect, I might add, if they were our tiles would not be slippery and there are such situations. Of course, the most important thing is the investor, his dreams, yes, we realize the dreams of the investor. And this is great, because I generally believe that you need to realize the dream, and we have this profession so cool, that we not only realize our own, but also the investor’s, that is, we have more dreams to realize and thus we can feel more satisfaction. I look for such projects and such clients who have a vision and want to do something cool. Everyone is a specialist in their own field, so I don’t always have for all things, answers, but for certain topics I have it and I try to present it to the client, to find their best, like the best solution for them, but of course it’s them who decides, yes, in the sense it’s hard to make someone happy by force, so this customer satisfaction is the most important thing here, and they will live in it or they will work in it. I’m talking about extreme cases here, simply, we say it’s a veto, or we write that it will involve such consequences that we don’t firm it.
PN: Okay, I think given the time we’ve been given we’ll have to conclude now, do you want to add anything else, or do you guys want to add a question?
AT: I would add maybe Schwarzenegger’s 5th point, which is “give back,” yes, that is, those giving of yourself more because also, I’ll say that, I also dealt with the topic of bicycle paths on sand coal mains in my just high school days. And it’s like this, the first rule: have a vision. The vision was great, there was no Google yet, in the sense of a Google map, it was just crawling, so I had to glue it all together there to do and figure out how to carry out these routes and in general to connect it somehow sensibly. The other thing was that as we filmed, 1,000 problems. Of course to aim high: we believed, that we would create a whole system, but it didn’t work out because of course when we came to the city is the city: “And what is it anyway and what is it for?” The finale is that today there was such a path one technical, it is not strictly a bicycle path, this status there is at all mysterious to me, but at least there is signage and coincidentally so happened, that I moved, in the sense I have a different place of residence and now I use this path, that is, it is worth doing as much as possible, especially because every interaction with another person gives you a chance to learn something interesting, or just new opportunities. It’s such by budding, also I recommend doing as much as possible because something interesting can come out of each contact.
PN: Thank you very much for the interview, I think we can all agree that it was fascinating talking with you, and now we will be closing. Goodbye to all the listeners.
AT: We’ll see you around.