Początek kariery. Exoda
Zaczęło się w liceum… O początku muzycznej kariery opowiadają członkowie zespołu Exoda. Rozmowę prowadzi Oliwia.
Transkrypcja podcastu zrealizowanego w ramach projektu:
Misja Partycypacja: młodzi podcasterzy obywatelscy
Odcinek 28.
Prowadzący: Oliwia Dyga (O)
Goście: Członkowie zespołu „Exoda” (E)
Oliwia Dyga jest uczennicą III LO im. Stefana Batorego w Chorzowie, zaangażowana w wiele przedsięwzięć teatralnych i uczestniczki projektu KulturOK.
Exoda – młody heavy/trash metalowy zespół założony pod koniec 2019 roku w Chorzowie, udzielający się również w ramach klubu KulturOK w Chorzowskim Centrum Kultury.
O: Cześć z tej strony Oliwia Dyga, dzisiaj przeprowadzę wywiad z Exodą, przedstawcie się po kolei.
E: Ja jestem Klaudiusz, jestem perkusistą, jedynym perkusistą w zespole Exoda.
E: Jestem Michał, jestem wokalistą i jednym z dwóch gitarzystów w zespole Exoda.
E: Ja jestem Maciek, jestem gitarzystą zespołu Exoda.
E: Jestem Filip, jestem basistą zespołu Exoda i nadal mam na sobie opaskę z koncertu na którym ostatnio graliśmy, hoduję pod nią grzyba.
O: Świetnie, świetnie. Dobra, no to zaczynamy, więc przedstawiliście się, super. Macie jednego perkusistę, więc powiedzcie mi od czego zaczęliście tak naprawdę: jaki był skład, taki od zawsze, czy może, nie wiem, zaczęliście na ulicy, nikt nie wie, nie?
E: Zaczęło się wszystko od tego, że z Filipem od bardzo, bardzo dawna chcieliśmy założyć jakikolwiek zespół metalowy, tam zaczynaliśmy grać właśnie na gitarze, Filip na basie. W 7 klasie, a teraz jesteśmy w 4, także już kawał czasu – w 7tej podstawówki, w 4 liceum. Zawsze bardzo chcieliśmy mieć zespół i przyszła pierwsza klasa liceum, spotkaliśmy tam jednego kolegę. Z gitarzystą tam zaczęliśmy coś kminić, potem poznałem Klaudiusza i tak powstał pierwszy skład zespołu Exoda.
O: A ten kolega jest z Wami, czy go już nie ma z Wami?
E: W obecnym składzie już on jest nieobecny, że tak bym powiedział.
O: Ojoj (śmiech).
E: Na szczęście żyje, ma się dobrze z tego co wiem, pozdrawiamy Ciebie.
O: No dobra, super. Jak mówisz o początkach: no dobra liceum, więc, nie wiem, macie jakieś takie najlepsze historie z tego czasu, nie wiem, początków, może teraz macie jakieś takie historie z koncertów, przed koncertami, po koncertach?
E: To co może być śmieszne, to jak właśnie byliśmy z tym pierwszym kolegą i mieliśmy taką pierwszą próbę, jeszcze wtedy bez Klaudiusza, stwierdziliśmy, że przeniesiemy nasze graty do szkoły i coś tam zagramy. Uczyłem tam też gitarzystę trochę podstaw gry, może nie tyle co podstaw gry, ale do niektórych technik, które dla gatunku były całkiem oczywiste, tak, a teraz jest z nami niezastąpiony Maciuś, Maciek Czadalski, nasz gitarzysta obecny. Poznaliśmy go, w zasadzie ja go znalazłem na grupie fejsbukowej z gitarzystami, jakoś tak, miał tam jakiś przydomek „Majkel Dżordan”, a nie, nie, „Ray Jones”. W ogóle myślałem, że on ma jakoś 30 lat, ale pisał że jest Katowic, szuka właśnie zespołu, także napisałem do niego, wysłał filmik jak gra, to od razu przesłałem chłopakom, Klaudiuszowi i Michałowi już wtedy. Postanowiliśmy, że bierzemy go. „Bierzemy”, może to zabrzmieć jak byśmy brali psa ze schroniska. Maciek z nami jest już od stycznia 2020. Teraz absolutnie nie żałujemy, że jest z nami, jest naprawdę mega kreatywny i wymyśla takie piosenki, że z laćków nas wyrzuca.
E: On jest bardzo super.
E: A ja go bardzo lubię.
O: Okej, to jak go tak bardzo lubicie, to Maciek może opowiesz nam trochę o tym jak przebiega Twoje tworzenie piosenek, nie wiem, czym się inspirujesz, ogólnie, wszyscy czym się inspirujecie i tak dalej?
E: Głównie inspiruję się moimi ulubionymi zespołami, takimi jak Slipknot czy Korn, czy też White Stripes chyba tak najbardziej. W sumie sam nie wiem jak to opisać, po prostu pomysły przychodzą mi same do głowy.
E: Gra po pijaku i tyle, już wszystko wchodzi do głowy.
O: Ty jak taki prawdziwy artysta, że tam bez niczego to się nie obejdzie, no dobra, w takim
razie jeżeli bierzecie inspiracje z innych zespołów metalowych to na przykład powiedzcie mi jaki macie w ogóle stosunek do zespołów, jaki jest Wasz ulubiony, albo, nie wiem, czym się tak najbardziej inspirujecie, kim bardziej, kim mniej, jaki macie stosunek do legend, nie chodzi o legendy krakowskie, Klaudiusz?
E: Krakowskie?
O: Nie, nie idziemy w ten temat.
E: Ale czemu krakowskie?
O: Opowiedz mi, nie wiem, o tym kogo lubisz?
E: Nie wiem, tylko znam legendę jak tego Smoka Wawelskiego tam zabili, to właśnie ten smok zjadł owce i zjadł ich tyle, że chyba wybuchł.
O: Zjadł jedną owcę z ołowiu.
E: To prawie dobrze powiedziałem, tak dobrze jak gram. Ja się głównie inspiruję, nie ma takiej jednej mojej inspiracji, ja po prostu jak czegoś słucham to staram się to wdrażać w życie. Miałem kiedyś brata, ale już go nie słucham.
O: Nie słuchasz dlaczego?
E: (cisza).
O: Rozumiem, dobrze.
E: Nic nie mówi, bo go wmurowało w ziemię.
O: Ok, a co jeżeli już mówimy o wmurowanych w ziemię, to szanujecie legendy, których już z nami nie ma? Taki był post fajny, ostatnio wysłaliście.
E: Tak, bardzo szanujemy takie legendy, których już z nami nie ma, na przykład Romana Kostrzewskiego. Sami udostępnialiśmy post jednej z bytomskich gazet, czy generalnie jakieś medium. Udostępniliśmy tam post, który dotyczył zbiórki pieniędzy na pomnik dla ojca polskiego metalu, więc także się do tej zbiórki przyłożyliśmy, wpłaciliśmy od siebie jakąś tam skromną sumę, ale jednak. Jak najbardziej szanujemy takie legendy i czasami bierzemy z nich inspiracje. Wielokrotnie też na naszych koncertach graliśmy jakieś piosenki upamiętniające, chociażby Ryśka Riedla z Chorzowa, tak, z Dżemu, Malowanego Ptaka graliśmy, Wehikuł czasu, więc nie gramy tego stricte po torze, bo nam się podoba utwór i chcemy go przedstawić publiczności, to też oczywiście, ale także ze względu na tą pamięć i ten szacunek także do wykonawcy, do zmarłego artysty w tym przypadku.
O: Mówisz, że graliście, no powiedziałabym, że kultowe utwory Dżemu, jeszcze za czasów właśnie Ryśka, nie baliście się może o odzew publiki jeżeli chodzi o granie tych utworów, które są dobrze znane. Czy nie baliście się, że, nie wiem, że wykon może być, nie wiem, albo słaby, albo nieniewystarczający dla publiki, która jest jednak przyzwyczajona do tego powiedziałabym już oryginału?
E: Ja się tutaj wypowiem z mojej perspektywy, ale chciałbym też przekazać za chwilę głos Michałowi, bo tutaj myślę, że o wokal najbardziej mimo wszystko chodzi, bo wokal Miśka był dla odbiorców Dżemu taki bardzo wyjątkowy – zresztą nie tylko dla odbiorców Dżemu on był wyjątkowy i ciężko jest go podrobić – jednakże ja samemu się obawiam, czy my podołamy zagrać te utwory, bardzo dobrze je wykonać, tak należycie je wykonać. Jednakże ja wychodzę z takiego założenia, że nie powinniśmy kopiować, udawać Ryśka na siłę, czy tamten obecny skład, ówczesny skład Dżemu, który wtedy grał, tylko po prostu zagrać utwór po swojemu z należytą, sumienną, dokładną starannością, pokazać naszą interpretację tego utworu, a nie skopiować, udawać kogoś kim tak naprawdę nie jesteśmy.
O: Michał?
E: Znaczy generalnie, jak myślę o tym, że: „Okej, gramy „Jak malowany ptak” zespołu Dżem, co z tym zrobię?”, to pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy, to w ogóle nie staram się kopiować Ryśka, w ogóle abyśmy się nie starali kopiować Dżemu, bo świat byłby kompletnie nudny. Muzyka byłaby kompletnie bez sensu, jeśli muzycy komponując, kopiowaliby to „jeden do jeden”, bez żadnych swoich smaczków. Jak przygotowywałem się do śpiewania piosenki, chociażby „Jak malowany ptak”, to po prostu myślałem, myślą w mojej głowie było: zrobić to tak, aby tego nie spieprzyć. Jednak Rysiek był kultowym wokalistą, dalej jest, jedyną moją misją było nie skrzywdzić jego twórczości.
O: Ok, powiedziałabym, że utrzymujecie stanowisko, że graliście covery dla samego szacunku, jak już to mówiliście.
E: Między innymi, chciałem zaznaczyć, że właśnie gramy żeby przedstawić je publice, bo to są też bardzo dobre utwory i bardzo lubimy je grać, ale także ze względu na pamięć i szacunek.
O: Jeżeli mówimy o odbiorcach i mówimy o tym także w jaki sposób chcecie grać, to właściwie czego oczekujecie tak wszyscy od siebie, jeżeli chodzi o granie, chodzi o ogół gry w metalu bądź ogólnie? Klaudiusz, po kolei polecimy.
E: Dobrze, ja oczekuję od moich kolegów z zespołu po prostu dobrego podejścia do utworu i wykonania go prawidłowo, żeby się przyłożyć do tego, żeby zagrać, bardzo dobre show zrobić i żeby to technicznie dobrze wyszło. Myślę, że dostaję to czego oczekuję, z koncertu na koncert jest coraz lepiej. Też widzę, że publika często bardzo dobrze bawi się przy naszych utworach, naszych – napisanych przez nas. Bardzo, no może nie bardzo często, ale często podchodzą do mnie na jakichś imprezach ludzie i mówią, że: „No byli na naszym ostatnim koncercie, ale fajnie jakbyśmy grali mimo wszystko jednak nasze utwory”, to ja mówię: „Ale większość to są nasze utwory”, po prostu piszemy po angielsku, więc nie wiem czy to jest jakiś taki poziom, że ludzie już myślą, że to jest jakiś amerykański zespół i że bardzo fajnie gra. To są jednak nasze utwory i jeżeli są takie komentarze, to mi się bardzo miło robi na serduszku i bardzo się z tego cieszę.
O: Michał?
E: Ja od moich kolegów i oczywiście też od siebie oczekuję najbardziej kreatywności, zaangażowania, bo bez tego zespół nie może dobrze funkcjonować, bez tego po prostu nie będzie to dobrze wyglądało.
O: Ok, Filip.
E: Właśnie zacznę od tego najważniejszego, czyli co w sumie od siebie wymagam? By włożyć w to serce, by ta muzyka nie brzmiała jakby była grana przez jakiegoś bezdusznego robota, tylko po prostu wkładam w to serce jak mogę, ponieważ wszystko co robimy tak w zasadzie jest dla zabawy, tak to zaczęliśmy, przecież nie zarabiamy z tego, raczej jesteśmy na minusie – patrząc na to ile wyłożyliśmy na sprzęt, ile poświęciliśmy na to czasu, ale absolutnie warto. Myślę, że już to jest moje hobby do końca życia, tak samo jak chłopaków. Także myślę, że to już zostanie ze mną na zawsze. A co od chłopaków wymagam? To w sumie nie wiem. Nie jestem żadnym dyktatorem, ale powiedziałbym, żeby – systematyczne ćwiczenie jest dobre – ale też po prostu by do kawałka się przyłożyć, włożyć w to serce i przede wszystkim mieć z tego zabawę. Jak się nie podoba, to po prostu powiedzieć, nikt nie może się do niczego zmuszać.
O: Ok, to teraz Michał.
E: Czego wymagam od siebie tutaj? Po prostu powiedziałbym, że systematyczności w ćwiczeniu, to o czym wspomniał Filip, i takiego jednak czystego patrzenia na to jak gram, aby być świadomym swoich możliwości, ale też dawać z siebie po prostu wszystko, by na koncertach jak najbardziej starać się wykonywać jakieś interakcje z publiką, żyć na tej scenie, a nie być po prostu drętwym słupem, który stoi, gra i śpiewa, tyle. Czego mogę wymagać od moich kolegów? Aby wkładali po prostu serce w to co robimy, aby wkładali w to życie.
O: Ok, zauważyłam, czuję taki lekki dysonans, coś takiego ciekawego między Klaudiuszem, a Filipem – Klaudiusz bardzo mówił właśnie o skrupulatności i tak dalej, mówił o tym, żeby być systematycznym w tej pracy, a Filip mówił, że właśnie gra dla muzyki i teraz myślę czy takie podejście jest całej grupy, że łączycie te dwa podejścia i staracie się jakoś tak między tym – powiedziałaby, że tak sobie pływać – czy raczej trzymacie się swojej takiej idei, kwestii definicji muzyki, że nie wiem, na przykład dla kogoś tam muzyka jest zlepkiem bitu, dla kogoś muzyka jest emocjami. Jak właściwie postrzegacie tą swoją grę i nie tylko swoją?
E: Ja myślę, że Filip bardzo dobrze tutaj, że tak powiem w cudzysłowie reprezentuje swoje hobby i się spełnia w grze na basie, tak, w muzyce. Tylko, że za tym idzie oczywiście systematyka i ćwiczenia, bo Filip bardzo dobrze gra na basie, więc mimo, że to jest jego takie hobby – bo to może być, jakby brzmieć, że on właśnie tak żyje tą muzyką – ale to nie jest tak, myślę, może się za chwilę wypowiedzieć, że on po prostu siada kiedy chce, bo mu tak w duszy zagra. Tylko faktycznie dzięki temu, że to jest jego hobby – przynajmniej ja tak mam – to się do tego przykładam tyle ile mogę i próbuję grać i ćwiczyć tyle ile mogę. Bardzo często mnie ogranicza uczelnia, czy czas, mamy jakieś rzeczy do robienia, czy praca, ale mimo wszystko ja staram się wkładać w to jak najwięcej. Myślę, że z chłopakami jest podobnie, więc nie jest to takie proste.
O: Zarobieni jesteście wszyscy pewnie.
E: Bardzo możliwe.
O: Ok, Maciek powiedz coś o tym, jak postrzegasz muzykę?
E: Zacznę od tego, że w sumie nie zastanawiałem się nawet nad definicją muzyki i według mnie czy jest to potrzebne, czy trzeba definiować muzykę? Po prostu siadam przy gitarze, przy basie, gram to co mi najdzie nas trudny że tak powiem, nie ograniczam się do jednego gatunku muzyki, tylko gram i słucham tak naprawdę co lubię. Myślę, że wszyscy mamy takie zdrowe, dobre podejście do tego i we czwórkę po prostu łączymy się tak idealnie i wychodzi naprawdę coś ładnego i tutaj też podziwiam Kaludiusza, pomimo tego, że studiuje i pracuje to jeszcze znajduje czas na ćwiczenie, na próby i bardzo mi się podoba takie podejście i mam nadzieję, że będzie lepiej, coraz lepiej.
E: Dla mnie muzyka to przede wszystkim emocje, mam nadzieję, że je przekazujemy w naszej muzyce, bardzo się o to staramy.
E: Ja bym chciał jeszcze coś dodać, właśnie a propos tego postrzegania muzyki, interpretacji jej. Mi się bardzo podoba jak na próbach po prostu dogadujemy się tym językiem takim muzycznym, tak, to jest taki zupełnie inny język, praktycznie to nie jest taki stricte język słów, a bardziej język dźwięków, gdzie tak naprawdę bardzo często nasze piosenki mogą wywodzić się z tego, że po prostu ktoś zagra coś na próbie, a my uznajemy: „Ej to jest dobre!” i dokładamy, po prostu, tak nagle improwizujemy i z tego wychodzi też jakiś utwór. Rozumiemy się po prostu, tak mogę to ująć.
E: Śmieszne jest trochę to, że, nie wiem, jak ludzie wyobrażają sobie pracę muzyków nad różnymi utworami, ale u nas najczęściej to jest: zagramy w tej sekcji „ba dum ba dabu dabu dabu”, albo nucimy sobie jakieś lify. Zawsze się z tego śmiejemy, bo to nie jest na zasadzie: „Drogi przyjacielu, czy mógłbyś w tym momencie zagrać tak i tak, nacechowany z nutami a, c i f, tylko to jest „Weź zagraj: „ba dum ba dabu dabu dabu” i tak generalnie piszemy piosenki. O: To jest proces.
E: Tak myślę, że zwłaszcza ja, gdzie ja na gitarze grać nie potrafię i na tych nutach się nie znam, ja tylko chodziłem przez dwa miesiące grać na gitarę, a potem to rzuciłem w kąt, stwierdziłem: „A jednak perkusja”, a potem się tam nauczyłem jednej piosenki, żeby zagrać dziewczynie, a tak to w ogóle nie umiem grać na gitarze, więc ja tym bardziej chłopakom, jak mam jakiś pomysł na life dla nich, to ja im to mówię: „Ej, to może teraz to „Tom, dara rom, dam, dam”, próbowałem to przełożyć na wiosło.
O: Dla dziewczyny, a co zagrałeś, bo chcę wiedzieć?
E: Zagrałem jej utwór, zespół Arctic Monkeys – I wanna be Yours.
O: To super, dobra, to jest są świetne. Dobra, fajny był temat o miłości i tak o muzyce, ale powiedzcie trochę o Waszym TikToku, bo powstał, zareklamujcie się ładnie.
E: Nazwę mamy, ja zaczekam na Filipa, bo ja sobie nie ufam.
E: „exoda2019”, obserwujące osoby 75, polubienie 262. Bardzo zapraszamy, ponieważ nasz przedostatni TikTok zrobił 1621 wyświetleń, to wskazuje, że jest naprawdę bardzo dobry jakościowo, ponieważ ma 35 lajków, 2 komentarze, 2 osoby podały dalej. Jeszcze go nie zgłoszono za pornografię, także myślę, że zapraszamy do TikToka.
O: To te TikToki są o Was, o Waszym życiu, nie wiem, backstage’u?
E: W skrócie o odklejkach Klaudiusza.
O: Klaudiusz, to zapodaj odklejkę.
E: Dobrze, że nie ma włączonej kamery, aczkolwiek zapraszam na TikToka, co ja będę więcej mówić, moje odklejki tam właśnie są, nie będę tu zapodawać, to znajdziecie właśnie na TikToku.
O: Dobrze, to jest takie nasze małe tabu na razie, zobaczymy co będzie potem. Powiedzcie mi trochę o czymś takim, klimacie bardziej poważnym, bo wiem, że mieliście wiele akcji charytatywnych, tych dla Ukrainy, także zbieraliście pieniądze na pomnik, jednak powiedzcie mi, czy planujecie coś dalej, bo jednak Ukraina jest wciąż tematem aktualnym i czy planujecie większe zbiórki, czy jesteście wciąż w takim ciągu, czy dajecie pieniądze na właśnie na Ukrainę, macie inne akcje?
E: Myślę, że każdy z nas pomaga także w indywidualny sposób, jednakże te zbiórki na Ukrainę bardzo próbowaliśmy wspierać, przez jakiś czas też graliśmy z flagą Ukrainy doczepioną do perkusji, napisaliśmy też utwór „Lost in the Butterfield”, który jest dedykowany, że tak powiem, wojnie. Nagraliśmy go niedawno, więc tutaj chciałbym też powiedzieć, że nasza płyta w jakimś okresie tutaj czasowym się ukaże, będziemy o tym oczywiście informować na naszych mediach społecznościowych, więc mamy też takie różne smaczki na końcu tego utworu. Może o tym opowie Michał, bo to on jest wokalistą.
E: Znaczy generalnie piosenka „Lost in the Butterfield”, zastanawiając się nad tekstem chciałem ująć jak najbardziej głupotę, jaką niesie ze sobą wojna, na zniszczenie jakie niesie, jaka jest zła i niepotrzebna. Na końcu piosenki jest taki mały smaczek, który na żywo jest wykonywany i jest to taka dedykacja dla pewnego znanego dyktatora, bardzo niemiła dedykacja, aczkolwiek prawidłowa. I tyle mogę powiedzieć o „Lost in the Butterfield”.
E: Ja jeszcze tylko odniosę się do pytania, które zadałaś, w jaki sposób teraz nasz zespół pomaga. Nie gramy już w tym momencie z taką intensywnością tych koncertów jak to było chociażby przed wakacjami, czy w same wakacje, gdzie tam dużo tych koncertów też charytatywnych było, więc jeżeli jakiś się oczywiście przydarzy w najbliższym czasie, będzie on charytatywny, to my z chęcią zagramy. Chociaż tutaj chciałbym też zaznaczyć, że w tym miesiącu, teraz mi to przyszło do głowy, graliśmy nie dla Ukrainy, lecz tutaj promowaliśmy zbiórkę krwi tak na początku października w Dąbrowie Górniczej. W akcje charytatywne staramy się w niej bardzo angażować, nie dotyczą samej Ukrainy i jak mamy okazję to gramy.
O: Czy Wy boicie się pobierania krwi?
E: Tak, to nie jest tak, że jak słyszę pobieranie krwi, to uciekam, ale zawsze potem mam taki zjazd, że muszę po prostu sobie wziąć 2 dni wolnego od szkoły, nie polecam.
E: Ja się boję, przerażają mnie wszystkie igły.
E: Jako, że ja jestem nie do końca normalny, mnie takie jakieś igły czy coś takiego to nie, to ja pobierania krwi się nie boję. Kiedyś chciałem być ratownikiem medycznym i to przez bardzo długi okres mojego życia byłem zdecydowany, aby się rozwijać w tym kierunku, jednakże tutaj wybrałem, że tak powiem inną ścieżkę nauki. Jednakże tego pobierania krwi się nie boję ze względu na to, ale oddawać krwi nie mogę. Próbowałem w tamtym roku oddać 3 razy krew i nie mogłem. W tym roku właśnie na tej imprezie „Moto wampiry”, na której graliśmy, stał autokar i można było pobrać krew, to podszedłem i zważyli mnie, powiedzieli, że tak z 4 kg jeszcze musiał przytyć, nie mogę, niestety.
O: Wasze cele są bardzo dobre powiedziałabym, różne właśnie akcje charytatywne, poza tym także pobieranie krwi i inne. W Waszych social mediach macie bardzo dużo postów, które promują dużo dobrych rzeczy powiedziałabym. Powiedzcie mi, jeżeli macie też posty o sprawach charytatywnych i tak dalej, do kogo właściwie kierujecie te wszystkie posty, samą swoją twórczość jak i siebie. Czy macie, nie wiem, odbiorców konkretnych, czy bardziej celujecie we wszystkich?
E: Z mojej perspektywy celujemy do wszystkich, ale także też czasami do konkretnej grupy odbiorców. Wiadomo, że nasza muzyka nie będzie do każdego trafiać, nasze treści nie będą trafiać do każdej grupy społecznej, do każdego człowieka, więc nie da się, nie da się kierować postów stricte do każdego. Mamy jakąś taką grupę, która będzie mimo wszystko, no młodzi ludzie słuchający metalu, stricte to będą bardziej nasi odbiorcy, ale nie zamykamy się tylko na nich. Jeszcze raz, może to brzmi tak absurdalnie co przed chwilą powiedziałem, ale mimo wszystko staramy się kierować te nasze posty i trafiać z naszą muzyką do jak największej grupy odbiorców. Mamy taką stricte określoną myślę, ale nie zamykamy się tylko na nią.
O: A macie jakiś takich Waszych największych fanów, czy psychofanów może?
E: Miałem okazje mieć dwie – znajomości to byłoby za dużo powiedziane – napisały do mnie dwie dziewczyny, których kompletnie w życiu nie znałem, których nie widziałem w życiu na oczy, które z tego co do mnie pisały to były we mnie zapatrzone jak w jakiś obrazek. Jedna mi wysyłała dosłownie jakieś eseje na moje urodziny, gdzie nie gadałem z nią nigdy w życiu. Jedna dziewczyna chciała jechać 60 km na koncert, nie wiem, jakoś się dziwnie z tym wszystkim czułem.
E: Jedną z tych dziewczyn byłem ja, tylko on o tym nie wie (śmiech).
Mogę też wspomnieć, że prawie na każdych koncertach pod sceną znajduje się taki jeden Pan. I to jest taki Pan, jakby to powiedzieć, odziany w używane ubrania, trochę wielokrotnego użytku, wielotysięcznego użytku, jego broda jest dosyć hipsterska, a perfumy dziwne, przypominające odór zagrzybiałego 10-letniego piwa. I jak on lata pod sceną, jak on lata, jak on wywija, jak on wierzga, to jest po prostu nie do opisania. Mimo, że cała publika stoi, czy tam siedzi, po prostu – jak roboty, czy jakieś boty – on: „Exoda dawać!!!”
E: A najlepsze jest to, że ten człowiek nie jest jedną określoną osobą, tylko, że każdy koncert ma swojego własnego, niepowtarzalnego, którego opisał Filip, który zawsze drze się najgłośniej, bawi się najlepiej, co jest piękne, uważam zawsze piękne.
O: A to jeżeli mówimy już o odorze zagrzybiałego czegoś, to Filip powiedz mi, czy czujesz ten zapach także pod swoją bransoletką, czy to już jest inny zapach?
E: Powiem Wam, że po 4 dniach idzie się przyzwyczaić.
E: Mów za siebie.
E: No dobra, mówię za siebie, także współczuję Wam chłopaki. Nie no, kiedyś przyjdzie czas by ją zdjąć, jakaś operacja jak już wejdzie w moją skórę.
E: Ja bym chciał tylko zaznaczyć, że teraz właśnie na dniach, bardzo popularną wiadomością w mediach jest to, że był sobie taki gościu, miał chyba 96 lat i od 50 chyba lat, jakoś powyżej pięćdziesiątki chyba się nie mył.
O: Czy woda, o której mówicie, Wasze slogany, że pijcie wodę, czy są nawiązaniem do serii Shrek?
E: Nie, po prostu jak graliśmy, gdy graliśmy koncert w maju, też właśnie dla Ukrainy w starochorzowskim Domu Kultury, był taki niezręczny moment na scenie, gdzie była totalna cisza. Ja wtedy stałem obok Michała i chyba prosiliśmy techników, żeby nam dali nagłośnienie troszeczkę głośniej, i czekaliśmy aż podłączą, zrobią nagłośnienie i była totalna cisza. To musiałem tutaj wyrównać warstwą merytoryczną jakość naszego występu, podszedłem do mikrofonu i powiedziałem: „Pijcie wodę, woda jest zdrowa”.
O: To był bardzo dobry slogan. Dobra, więc jeżeli już mówimy o Waszych koncertach i o ciszy, która zapadła, czy jako młodzi muzycy boicie się ciszy, czy tam niezręcznej ciszy, albo, nie wiem, na koncertach od publiki bądź ogólnie? Może Maciek.
E: Jak najbardziej tak, ale trzeba się z tym liczyć na tym etapie na którym jesteśmy, bo jesteśmy początkującym zespołem i nie wszyscy nas znają, po prostu nie wszyscy bawią się na naszych koncertach, tak, ponieważ nie znają naszych utworów być może. No tak, trochę się tego bałem.
O: Michał?
E: Znaczy to jest tak, że będąc zespołem naszego pokroju, gdzie mamy wydany jeden singiel, nie możemy spodziewać się tego, aby ludzie bawili się świetnie na każdym utworze. Ktoś nie zna aż tak utworu, bo jest pierwszy na koncercie, to będzie bardziej skupiał się aby go posłuchać, dopiero oceni czy mu się podoba, czy nie. Dlatego staramy się wplatać do naszej listy koncertowej jakiś cover, jeden czy to dwa, to zależy w sumie od tego jaki mamy humor, szczerze. Obawiamy się tego, no tak, jakby jesteśmy w takim punkcie, że wychodząc na scenę to nigdy nie mamy pewności jak to będzie póki co, to zawsze jest loteria.
O: Dobra, wiemy o „Humanity Fall”, jest to Wasz kawałek wydany już jakiś czas temu i pewnie jeden z bardziej znanych też utworów, więc powiedzcie mi jak ludzie się bawią na „Humanity Fall”?
E: Zazwyczaj jest to kawałek na którym ludzie bawią się zdecydowanie najlepiej, zaczynają śpiewać, zaczyna się pogo, bo to jest kawałek, który zawsze wzbudza emocje. Na każdym koncercie, gdy zapowiadam: „Humanity Fall”, to chyba słyszę największe owację jakie są.
E: Chciałbym jeszcze tylko dodać, na „Humanity Fall” próbujemy w taką bardzo głęboką interakcję wchodzić z publiką, bardzo często chociażby ja wychodzę zza perkusji i razem z Michałem tutaj zachęcamy publikę do odśpiewania takich chórków przed refrenem, tak to nazwijmy. Ubieram marynarkę i niby biorę pałeczkę perkusyjną i udaje dyrygenta z batutą i w ten sposób zachęcamy publikę do śpiewania przed utworem, a potem Michał zapowiada utwór i jest fajnie.
O: Więc to w sumie znaczy, że Klaudiusz ma jakiś taki talent do bycia dyrygentem. Czy chciałbyś to w sumie kontynuować na scenie, nie wiem, więcej utworów gdzie mógłbyś pokazać ludziom jak dobrze nim kierujesz, właściwie jeżeli chodzi o piosenki.
E: Tak, chciałbym stworzyć orkiestrę symfoniczną Exody, ja się ostatnio uczyłem grać na trójkącie i cymbałkach, jakieś skrzypce by się jeszcze przydały i myślę, że totalnie byłoby super.
E: To znaczy Klaudiusz bądź co bądź już jest jakby dyrygentem zespołu, jako perkusista odpowiada zawsze za rytm, odlicza utwory, w zdecydowanej większości wypadków, więc jakby nie patrzeć to jest dyrygentem.
O: Wrodzony talent. Pamiętam też, że macie jeden utwór, cover, gdzie zmieniacie swoje role, gdzie Ty zostałeś dyrygentem Michał, i jak się czujesz w tej roli, jak w ogóle Wy wszyscy się czujecie w innych rolach właściwie?
E: To myślę, że polecimy kolejką. Cóż, ja się czuję bardzo dobrze, bo tutaj może dla osób których nie było wcześniej na naszych koncertach rozjaśnimy: na pewnym utworze, ale nie będę też zdradzał za dużo, zamieniamy się wszyscy rolami. Michał idzie za perkusję, ja idę na wokal, Maciek odstawia gitarę idzie na bas, a Filip pozostaje gitarzystą. Ja się spełniam w tej roli bardzo dobrze, bo ja sobie lubię pokrzyczeć do mikrofonu, bardzo staram się też angażować publikę, bardzo jestem energiczny na tej scenie i się w tym bardzo też spełniam, myślę, że wokalnie do takiego utworu też bardzo pasuję i publice się to podoba.
E: Ja jakby na perkusji, to nie jest tak, że nigdy nie grałem, zawsze interesowały mnie, może nie wszystkie instrumenty, ale instrumenty, które były używane w muzyce metalowej. Potrafię pograć na basie, na perkusji, na scenie, coś tam potrafię i na perkusji. Grając w tym utworze na perkusji po prostu się spełniam, ten utwór daje nam możliwość, żeby wyżyć się w dziedzinie, w której zazwyczaj jego nie wykonujemy i to jest naprawdę świetne.
E: Ja bardzo lubię tą zamianę instrumentów, bas to w zasadzie drugi instrument na którym się nauczyłem grać, na perkusji też trochę, ale jednak na basie czuję się pewniej i spełniam się w tym po prostu.
O: Filip?
E: Pamiętam, jak pierwszy raz tą piosenkę mi pokazał kuzyn na wakacjach na Mazurach, kiedy byłem dzieckiem i powiedziałem: „Wow, ale fajna piosenka, skąd Ty ją masz w ogóle?”, bo on słuchał rapu, także tą piosenkę znam od dawna. Jeśli chcecie się przekonać jaka to piosenka, to zapraszamy na nasz koncert. Wszystko zawsze ogłaszamy w social mediach. Szczerze, bardzo lubię grać tą piosenkę. Tak jak Klaudiusz wspomniał, jestem na gitarze, gdyż w tej piosence jest taka krótka solówka, także naprawdę sprawia mi to przyjemność. To ukazuje właśnie, że jesteśmy multiinstrumentalistami i myślę, że robi to szum na koncertach.
E: Tak, publika się naprawdę bardzo dobrze bawi i angażuje przy tym utworze. Ja chciałbym też tylko napomnieć, jak tutaj Filip wspomniał, że dla niego ta piosenka się troszeczkę kojarzy z dzieciństwem, dla mnie też, bo bardzo często jej słuchałem, bo jest w jednej ze stacji radiowych, w grze Grand Theft Auto: San Andreas, więc ja przy tej piosence bardzo dużo dróg przejeździłem, bardzo dużo ludzi zabiłem, ale to może wytniemy.
O: Jeżeli mówimy o dzieciństwie, to jaki był taki Wasz punkt zapalny jeżeli chodzi o muzykę, jeżeli chodzi o Waszą pracę nad warsztatem i tak dalej?
E: Zaczęło się to jakoś na początku 7 klasy, wtedy właśnie doszedłem do nowej klasy, to znaczy, która powstała w 7 klasie, wtedy poznałem tam Michała, wtedy się poznaliśmy, który wtedy już grał na gitarze mniej więcej rok, także też miał na mnie spory wpływ, mnie zaraził tą gitarą. Wtedy właśnie powiedziałem rodzicom: „Tata, wyciągaj tę gitarę z tej szafy, bez strun, wszystkie popękane, zakurzona, kup struny i żebyś mnie nauczył grać”, taki jakiś kaprys miałem. Wszystko tam odkurzył, znaczy nie odkurzaczem, ale szmatką, założył nowe struny i pokazał mi jeden taki malutki rif i od tego się w sumie wszystko zaczęło. Zacząłem wszystko sam jakby odkrywać, jakieś poradniki na YouTube, tutaj w sumie dziwne, że tak to się skończyło, bo za dzieciństwa to w sumie… choć, nie jest dziwne, ale po kolei. Duży wpływ tam miał na mnie kuzyn, który właśnie słuchały rapu, taki hip hop stary Polski, za duże ubrania, także tego też się dużo słuchało. Za dzieciaka cały czas w moim domu leciała muzyka i to dużo dobrej muzyki. Także nadal sobie w pewnych dniach wracam do pewnych piosenek, których tytułu i wykonawcy za chiny nie znam, ale słucham i po prostu przenoszę się w ten rok 2009 i słucham, że „Oj, tak, to jest ta piosenka”, wszystkie wspomnienia wracają, także mam dziś ten taki rock, grunge, metal we krwi, bo to mi rodzice puszczali jak już nie byłem w kołysce. Bardzo się ucieszyli, nadal się cieszą, że gram i tutaj gramy razem z chłopakami, ponieważ rodzice byli też basistami, także z krwi i kości bym powiedział.
O: Czyli Filip ma wszystko we krwi. Jeżeli chodzi o Ciebie Maciek, to jak wyglądało?
E: U mnie zaczęło się gdy miałem 11 około, już nie jestem pewny, jakby pierwszy raz usłyszałem Marylin Mansona, przez wiele lat był moim największym idolem.
O: Ok, super. A to Marylin Manson, czyli no taka powiedziałabym legenda. Czy inspirujesz się nim w takim życiu codziennym?
E: Już nie, ale przez dłuższy czas dłuższy czas tak, ale już od pewnego czasu nie słucham go tak intensywnie, ale sentyment nadal mam, bo jednak, tak jak mówiłem, to był mój pierwszy wykonawca, którego zacząłem słuchać tak intensywniej, który w ogóle zapoczątkował moją przygodę z muzyką.
E: U mnie to wyglądało tak, że od młodości już miałem kontakt z muzyką, z graniem tej muzyki – nie metalowej, nie rockowej – ale po prostu z graniem jakichkolwiek utworów, ponieważ mój tata jest klawiszowcem, więc on mnie mimo wszystko pociągał, żebym ja się na tym keyboardzie nauczył grać, żebym znał te podstawy harmonii akordów i tak dalej. Jestem za to wdzięczny, bo ja nie chciałem bardzo, ja mówiłem, że ja nie zostanę w życiu muzykiem, ja chciałem być wtedy ratownikiem medycznym, ja się bardzo długo tego trzymałem. Mimo wszystko, mniej więcej w 2014 roku, przez 3 lata chodziłem generalnie na naukę gry na keyboardzie w ognisku muzycznym, ale odstawiłem troszeczkę ten keyboard i pamiętam, że w 2013 roku w wakacje zacząłem sobie stukać jakieś takie najprostsze rytmy, jeszcze takimi pałeczkami do jedzenia jakichś azjatyckich potraw. Pamiętam, że wtedy słuchałem zespołu Europe dużo, więc tutaj taka klasyka lat 80tych, stukając sobie jakieś rytmy do ich nagrań z koncertów, do ich piosenek, właśnie dla tego zespołu. Chyba mogę powiedzieć, że zespół Europe zaczął u mnie przygodę z rockiem i troszeczkę Bon Jovi, a bardziej w metal pociągnął mnie Sabaton. Ponieważ ja się zawsze interesowałem historią i naukami społecznymi, a mimo wszystko Sabaton, główną tematyką Sabatonu to jest historia.
O: Ok, więc mamy tu Was w komplecie wszystkich, każdy zaczął w pewnym momencie, bardzo różnych momentach, od innego artysty, w innym momencie swojego życia, mamy Was tutaj jako muzyków młodych, kontynuując swoją karierę, idących w różne strony, więc powiedzcie mi tak już na sam koniec, żeby to jakoś ładnie zwieńczyć, co planujecie dalej, bo widziałam Waszego Instagrama, gdzie coś się szykowało i chciałabym wiedzieć co to jest?
E: Na naszym Instagramie, z resztą na TikToku też – zachęcamy jeszcze raz do odwiedzania, można było zobaczyć, że siedzimy w studiu nagrań, nagrywamy utwory i nagrywanie tych utworów zmierza do powstania płyty.
E: Nagrywamy płytę, po prostu mówiąc, jednakże, nasz singiel wydaliśmy już ponad rok temu, ale przez ten czas nie staliśmy w miejscu. Mamy już też materiał na drugą płytę, więc chciałbym tylko powiedzieć, że się staramy rozwijać i myślę, że to jest wszystko co mogę na ten moment zdradzić. A propos już powiedziałem, że mamy materiał na drugą płytę to już więcej nic nie mówię.
E: Jestem na 100% pewien, że jesteście tak ciekawi tej płyty, o czym ona będzie, co na niej będzie. Także Wam trochę zdradzę, że płyta, to nie jest prosta płyta, nie będzie zlepkiem po prostu jakiś totalnych randomowych kawałków, tylko będzie opowiadała pewną historię. Jeśli dobrze znacie angielski, to będzie można tutaj wysłuchać pewnych problemów społecznych, różnych ciekawych zagadnień lub różnych randomowych zlepek po angielsku, ponieważ nie jesteśmy lingwistami, ale robimy co możemy, także nawet tytuł płyty będzie nawiązywał do tego, także czekajcie.
E: Nieprawda, jesteśmy wręcz poliglotami i Filip żartował.
E: Dodać można jeszcze, że płyta dostępna będzie na Spotify oraz na YouTubie, dostępna będzie również w egzemplarzach fizycznych.
E: O premierze naszej płyty będziemy informować na naszych mediach społecznościowych, więc zachęcamy Was żebyście nas obserwowali na Fejsbuku i Instagramie i Youtubie oczywiście też. I przede wszystkim na TikToku, bo tam jest kontent taki z backstage’u bym powiedział.
O: Exoda2019.
E: To my.
O: Dzięki Wam wszystkim za rozmowę, to było super i czekamy wszyscy na Waszą lingwistyczną płytę, dzięki Wam wszystkim i tyle. Koniec.
Transcription of a podcast produced as part of the project:
Mission Participation: young citizen podcasters
Episode 28.
Host: Oliwia Dyga (O)
Guests: Members of the “Exoda” team (E)
Oliwia Dyga is a student of the Stefan Batory High School No. 3 in Chorzów, involved in many theatrical activities and a participant in the KulturOK project.
Exoda – a young heavy/trash metal band formed at the end of 2019 in Chorzów, also active within the KulturOK club in the Chorzów Cultural Centre.
A: Hi this is Olivia Dyga, today I’m going to interview Exoda, introduce yourselves one by one.
E: I’m Klaudiusz, I’m the drummer, the only drummer in the band Exoda.
E: I’m Michal, I’m the vocalist and one of the two guitarists in the band Exoda.
E: I am Maciek, I am the guitarist of the band Exoda.
E: I’m Filip, I’m the bass player in the band Exoda and I’m still wearing my wristband from the gig we played recently, I’m growing a mushroom under it.
A: Great, great. Okay, here we go, so you’ve introduced yourselves, great. You’ve got one drummer, so tell me what you guys started with really: what was the line-up, that’s how it’s always been, or maybe, I don’t know, you started on the street, nobody knows, no?
E: It all started from the fact that Filip and I had wanted to start any kind of metal band for a very, very long time, that’s where we started playing just guitar, Filip on bass. We were in 7th grade and now we’re in 4th grade, also it’s been a while – 7th primary, 4th high school. We always really wanted to have a band and the first year of high school came, we met one friend there. With the guitarist there we started to hammer out something, then I met Claudius and that’s how the first line-up of the band Exoda was formed.
A: Is that friend still with you, or is he no longer with you?
E: He’s no longer in the current line-up, so to speak.
A: Oy (laughs).
E: Fortunately he’s alive and well as far as I know, we salute you.
A: All right, great. As you say about the beginnings: well good high school, so, I don’t know, do you have any such top stories from that time, I don’t know, the beginnings, maybe now you have some such stories from concerts, before concerts, after concerts?
E: What might be funny is when we were just with that first friend and we had that first rehearsal, still without Klaudiusz at the time, we said we’d move our freebies to the school and play something there. I also taught the guitarist there a bit of the basics of playing, maybe not so much as the basics of playing, but to some of the techniques that were quite obvious to the genre, yes, and now there’s the irreplaceable Maciuś, Maciek Czadalski, our current guitarist, with us. We met him, actually I found him on a guitarists’ facebook group, somehow, he had a sort of nickname there, ‘Majkel Djordan’, and no, no, ‘Ray Jones’. I thought in general, that he’s somehow 30 years old, but he wrote that he’s from Katowice, he’s looking for a band, so I wrote to him, he sent a video of him playing, I immediately sent it to the guys, Klaudiusz and Michał already then. We decided that we’re taking him. ‘We’re taking’, it may sound like we’re taking a dog from a shelter. Maciek has been with us since January 2020, and now we absolutely don’t regret him being with us, he’s really mega creative and comes up with such songs that he knocks us out of the doldrums.
E: He’s very cool.
E: And I like him a lot.
A: Okay, so if you like him so much, then Maciek maybe you can tell us a little bit about how your songwriting goes, I don’t know, what do you get inspired by, in general, everyone what do you get inspired by and so on?
E: I’m mainly inspired by my favourite bands, like Slipknot or Korn, or the White Stripes probably the most. I don’t really know how to describe it myself, it’s just ideas come to me on their own.
E: He plays drunk and that’s it, it all comes into his head already.
A: You’re like a real artist, you can’t do it without anything, well, then If you take inspiration from other metal bands, for example, tell me, I don’t know, what are you inspired by the most, who is more, who is less, what is your attitude to the legends, I don’t mean the Krakow legends, Klaudiusz?
E: Cracovian?
A: No, we don’t go into that subject.
E: But why Cracovian ones?
A: Tell me, I don’t know, who do you like?
E: I don’t know, I just know the legend of how that Wawel Dragon was killed there, it was this dragon that ate the sheep and he ate so many of them that I think he exploded.
A: He ate one sheep made of lead.
E: That’s almost right I said, as good as I play. I’m mostly inspired, there’s no there’s one inspiration I have, I just when I listen to something I try to implement it it into reality. I used to have a brother, but I don’t listen to him anymore.
A: You don’t listen to why?
E: (silence).
A: I understand, all right.
E: He doesn’t say anything, because he’s been hammered into the ground.
A: Ok, and what if we’re already talking about run-in-the-ground, do you respect legends who are no longer with us? That was the kind of cool post you guys sent out recently.
E: Yes, we very much respect such legends who are no longer with us, for example Roman Kostrzewski. We ourselves shared a post of one of Bytom’s newspapers, or some medium in general. We shared a post there about a fundraiser for a monument to the father of Polish metal, so we also contributed to that fundraiser, made a modest contribution, but still. We respect such legends as much as possible and sometimes we take inspiration from them. We have also played some commemorative songs at our concerts many times, such as Rysiek Riedel from Chorzów, yes, from Dżem, We played Malowany Ptak, Wehikuł czasu, so we don’t play it strictly for the track, because we like the song and we want to present it to the and we want to present it to the audience, that too, of course, but also for the sake of this memory and that respect also for the performer, for the deceased artist in this case.
A: You say that you played, I would say, the cult Jam songs, back in the days of Rysiek, weren’t you afraid of the audience’s reaction when it came to playing those songs that are well known? Weren’t you afraid that, I don’t know, the performance might be, I don’t know, either weak or insufficient for the audience, which is used to the original, I would say?
E: I’ll speak from my perspective, but I’d also like to pass the floor to Michał in a moment, because I think the vocal is what it’s all about, because Teddy’s vocal was very special for the Jam audience – by the way, not only for the Jam audience it was special and it’s hard to fake it – but I’m afraid myself if we’ll be able to play these songs, perform them very well, perform them properly. However, I make the assumption that we should not copy, pretend to be Rysiek by force, or that current line-up, the then line-up of Dżem, which played at that time, but simply play the song in our own way, with due, conscientious, precise care, show our interpretation of it, and not copy, pretend to be someone we really are not.
A: Michal?
E: I mean generally, when I think about it: “Okay, we’re playing “Like a Painted Bird” by the Jam band, what am I going to do with it?”, the first thought that comes to my mind is not to try to copy Rysiek at all, not to try to copy Jam at all, because the world would be completely boring. Music would be completely pointless if musicians, when composing, copied it ‘one to one’, without any of their own flavours. When I was preparing to sing a song, for example “Like a Painted Bird”, I just thought, the thought in my head was: do it in such a way as not to screw it up. But Rysiek was a cult singer, he still is, my only mission was not to hurt his work.
A: Ok, I would say that you maintain the stance that you played covers for sheer respect, as you’ve said before.
E: Among other things, I wanted to point out that we were just playing to introduce them to the audience, because they’re also very good songs and we really enjoy playing them, but also for the sake of memory and respect.
A: If we’re talking about the audience and we’re also talking about how you want to play, actually, what do you all expect from each other in terms of playing, in terms of playing metal in general or metal in general? Claudius, we’ll take it one step at a time.
E: Well, what I expect from my bandmates is simply to approach the song well and performing it properly, to put in the effort to play it, to put on a very good show and to get it technically right. I think I’m getting what I expect, it’s getting better from gig to gig. I also see that the audience often has a lot of fun with our songs, our songs written by us. Very, well maybe not very often, but often people come up to me at some events and say: “Well they were at our last concert, but it’s nice if we played our songs after all”, and I say: “But most of them are our songs”, we just write in English, so I don’t know if it’s some kind of level that people already think that this is some American band and that it plays very cool. But these are our songs and if there are comments like that, it makes my heart very happy and I’m very happy about it.
A: Michal?
E: I expect the most from my colleagues and of course from myself as well, creativity, commitment, because without that the team can’t function well, without that it just won’t look good.
A: Ok, Filip.
E: I’m just going to start with the most important thing, which is what do I require of myself in total? To put my heart into it, so that this music doesn’t sound like it’s being played by some soulless robot, I just put my heart into it as much as I can, because everything we do is basically for fun, that’s how we started it, after all, we don’t make money out of it, we’re rather in the red – looking at how much we’ve put into the equipment, how much time we’ve put into it time into it, but it’s absolutely worth it. I think it’s already my hobby for the rest of my life, as well as the guys. Also I think it will stay with me forever. And what do I require of the boys? I don’t really know. I’m not a dictator by any means, but I would say that – systematic practice is good – but also just to put yourself into the piece, put your heart into it and, above all, have fun with it. If you don’t like it, just say so, no one can force themselves to do anything.
A: Ok, it’s Michael now.
E: What do I require of myself here? I would simply say that regularity I would simply say to be systematic in my practice, as Filip mentioned, and to have a clear view of how I play, to be aware of my abilities, but also to give my best, so that at concerts I try as much as possible to have some kind of interaction with the audience, to live on that stage and not just be a numb pillar who stands, plays and sings, that’s it. What can I ask of my colleagues? That they just put their heart into what we do, that they put life into it.
O: Ok, I’ve noticed, I feel such a slight dissonance, something so interesting between Claudius and Philip – Claudius was very much just talking about being meticulous and so on, he was talking about being systematic in this work, and Philip was saying that he’s just playing for the music and now I’m thinking if this is the approach of the whole group, that you combine these two approaches and try to somehow float between them, I would say, or do you rather stick to your own idea, the issue of defining music, that I don’t know, for example, for someone there music is a cluster of beats, for someone music is emotions. How do you actually see this game of yours and not just yours?
E: I think Filip represents his hobby very well here, so to speak in inverted commas, and fulfils himself in playing the bass, yes, in music. It’s just that it’s followed, of course, by systematics and practice, because Filip plays the bass very well, so even though it’s such a hobby of his – because it can be, as it may sound, that he just lives this way with the music – but it’s not like that, I think, he may say in a moment, that he just sits down whenever he wants, because that’s what’s playing in his soul. It’s just that this is his hobby – at least it is for me – so I do my best and try to play and practise as much as I can. I’m very often limited by university, or time, we have things to do, or work, but I still try to put as much into it as I can. I think it’s the same with the guys, so it’s not that easy.
A: Busy you all probably are.
E: Very possibly.
A: Ok, Maciek tell us something about how you view music?
E: Let me start by saying that I haven’t really even thought about the definition of music, and in my opinion, is it necessary, do you need to define music? I just sit down at the guitar, at the bass, play whatever comes to me hard so to speak, I don’t limit myself to one genre of music, I just play and listen to what I like really. I think we all have such a healthy, good approach to it, and the four of us just combine so perfectly and something really nice comes out, and here I also admire Kaludiusz, despite the fact that he studies and works, he still finds time to practice, to rehearse, and I like this approach a lot. and I hope it will get better, better and better.
E: For me music is all about emotions, I hope we convey them in our music, we try very hard to do that.
E: I would like to add something more, just regarding this perception of music, its interpretation. I like how during rehearsals we simply get along in this musical language, yes, it’s a completely different language, it’s not strictly the language of words, it’s more the language of sounds, where in fact very often our songs can come from the fact that someone plays something during the rehearsal and we think: “Hey this is good!” and we add, we just, so suddenly improvise and a song comes out of that as well. We just understand each other, that’s how I can put it.
E: It’s funny that, I don’t know how people imagine musicians working on different pieces, but with us it’s usually: we’ll play “ba dum ba dabu dabu dabu dabu” in this section, or we hum some liffs. We always laugh about it, because it’s not along the lines of: “Dear friend, could you please play so-and-so at this point, keyed with the notes a, c and f,” but it’s “Take play: ‘ba dum ba dabu dabu dabu dabu'” and that’s how we generally write songs.
A: It’s a process.
E: That’s what I think, especially me, where I can’t play guitar and I don’t know these notes, I just went for two months to play guitar and then I threw it in the corner, I stated: “And yet the drums”, and then I learned one song there to play to a girl, and so I don’t know how to play the guitar at all, so I the more guys, when I have an idea for life for them, I say to them: ‘Hey, then maybe now it’s “Tom, dara rom, dam, dam, dam”, I tried to translate that to the paddle.
A: For the girl, and what did you play, because I want to know?
E: I played her a song, the band Arctic Monkeys – I wanna be Yours.
A: That’s great, good, that’s are great. Okay, it was a cool topic about love and yes about music, but tell a little bit about your TikTok because it came into being, advertise nicely.
E: We have the name, I’ll wait for Philip, because I don’t trust myself.
E: “exoda2019”, observing people 75, liking 262. You are very welcome, because our penultimate TikTok made 1621 views, this indicates that it is really very good quality, because it has 35 likes, 2 comments, 2 people passed on. It hasn’t been reported for pornography yet, also I think you are welcome to TikTok.
A: These TikToks are about you, about your life, I don’t know, backstage?
E: They’re about Claudius’s peels in a nutshell.
A: Claudius, then bring on the peel-off.
E: It’s a good thing the camera’s not on, although I invite you to TikTok, what can I say, my peelings are there, I’m not going to give them here, you can find them on TikTok.
A: OK, that’s our little taboo for now, we’ll see what happens next. Tell me a little bit about something like that, something more serious, because I know you’ve had a lot of charity events, events for Ukraine, you’ve also raised money for the monument, but tell me, are you planning anything further, because Ukraine is still a current topic and are you planning bigger collections, are you still in such a line, are you giving money for just Ukraine, do you have other campaigns?
E: I think that each of us also helps in an individual way, however these collections for Ukraine we tried very much to support, for some time we also played with the flag of Ukraine attached to the drums, we also wrote a song “Lost in the Butterfield”, which is dedicated, so to speak, to the war. We recorded it recently, so here I would also like to say that our album in some period of time here will be released, we will of course inform about it on our social media, so we also have such different flavours at the end of this song. Maybe Michal will talk about it, because he is the vocalist.
E: I mean generally the song ‘Lost in the Butterfield’, when thinking about the lyrics I wanted to put as much as possible the stupidity that war brings, on the destruction it brings, how bad and unnecessary it is. At the end of the song there is a little tidbit that is performed live and it is such a dedication to a certain well-known dictator, a very unpleasant dedication, albeit a correct one. And that’s all I can say about ‘Lost in the Butterfield’.
E: I’ll just follow up on the question you asked about how our band is helping now. We don’t play as many concerts as before the holidays or during the holidays, where there were a lot of charity concerts, so if there’s a charity concert in the near future, we’ll gladly play it. Although I would also like to point out that this month, it has now come to my attention, we did not play for Ukraine, but here we were promoting a blood collection at the beginning of October in Dąbrowa Górnicza. We try to be very involved in charity events, they don’t just involve Ukraine, and when we have the opportunity we play.
A: Are you guys afraid of collecting blood?
E: Yes, it’s not that when I hear blood donation I run away, but I always have such a reunion afterwards that I just have to take 2 days off from school, I don’t recommend it.
E: I’m scared, I’m terrified of all the needles.
E: As I’m not quite normal, I don’t like needles or anything like that,
I’m not afraid of drawing blood. I once wanted to be a paramedic, and for a very long time in my life I was determined to develop in that direction, but here I have chosen a different path of study, so to speak. However, I am not afraid of this blood donation because of it, but I cannot donate blood. I tried to donate blood three times that year and couldn’t. This year it was at this event “Moto vampires”, This year, at the “Moto vampires” event where we played, there was a bus and you could donate blood, so I went up and they weighed me and said I still needed to gain about four kilos, I can’t, unfortunately.
A: Your causes are very good I would say, various just charity events, apart from that also blood donations and others. In your social media you have a lot of posts that promote a lot of good things I would say. Tell me if you also have posts about charitable causes and so on, who are you actually targeting with all these posts, your work itself as well as yourself. Do you have, I don’t know, an audience that’s specific, or do you target everyone more?
E: From my perspective we target everyone, but we also sometimes target a specific audience. It’s obvious that our music won’t reach everyone, our content won’t reach every social group, every person, so it’s impossible, it’s impossible to direct posts strictly to everyone. We do have a group that will nevertheless, well young people who listen to metal, strictly that will be more our audience, but we’re not just closing ourselves off to them. Again, maybe it sounds so absurd what I’ve just said, but despite everything, we try to direct our posts and reach the largest possible audience with our music. We have a strictly defined one I think, but we don’t just close ourselves off to it.
A: Do you have any of your biggest fans or psychophiles?
E: I’ve had the opportunity to have two – acquaintances would be too much to say – two girls write to me who I’ve never met in my life, who I’ve never seen in my life who, from what they wrote to me, were as if they were staring at me as if I were a picture. One was literally sending me some essays for my birthday, where I had never talked to her in my life. One girl wanted to drive 60 km to a concert, I don’t know, somehow I felt weird with all that.
E: One of those girls was me, only he doesn’t know about it (laughs). I can also mention that almost at every concert there is this one gentleman in front of the stage. And he’s the kind of gentleman, as if to say, dressed in second-hand clothes, some reused, multi-thousand-dollar clothes, his beard is quite hipster and his perfume is strange, reminiscent of the stench of a moldy 10-year-old beer. And as he flies in front of the stage, as he he flies, how he swings, how he willows, it’s simply indescribable. Even though the whole audience is standing or sitting there, just – like robots or some bots – him: “Exoda give!!!”
E: And the best thing about this man is that he’s not one specific person, it’s just that every gig he has his own unique person, who Philip described, who always rumbles the loudest, has the most fun, which is beautiful, I think always beautiful.
A: And if we’re already talking about the stench of a moldy something, Filip tell me, do you smell that smell under your bracelet as well, or is that a different smell?
E: I will tell you that after 4 days you get used to it.
E: Speak for yourself.
E: Well, I speak for myself, also I sympathise with you guys. No no, one day it will be time to take it off, some surgery once it gets into my skin.
E: I’d just like to point out that now a days, a very popular news item in the media is that there was this guy, he was 96 years old I think, and he hadn’t washed for 50 years, over 50 I think.
A: Is the water that you’re talking about, your slogan that drink water, is that a reference to the Shrek series?
E: No, it’s just that when we played a concert in May, also just for Ukraine in old Chorzów House of Culture, there was an awkward moment on stage where there was total silence. I was standing next to Michał at the time, and I think we asked the technicians to give us the sound system a bit louder, and we waited for them to connect it, to do the sound system, and there was total silence. That’s what I had to do here to even out the content layer of the quality of our performance, I went up to the microphone and said: “Drink water, water is healthy”.
A: That was a very good slogan. Okay, so if we’re already talking about your concerts and about the silences that have fallen, are you as young musicians afraid of silence, or awkward silences there, or, I don’t know, at concerts from the audience or in general? Maciek maybe.
E: Absolutely yes, but you have to reckon with it at this stage we’re at, because we’re a fledgling band and not everybody knows us, just not everybody enjoys our gigs, yeah, because they don’t know our songs maybe. So yeah, I was a bit afraid of that.
A: Michal?
E: I mean it’s like, being a band of our ilk, where we have one single released, we can’t expect people to have a great time on every song. Someone who doesn’t know a song that much, because they’re the first one at a gig, they’re going to be more focused on listening to it, only to judge whether they like it or not. That’s why we try to include a cover song into our set list, one or it’s two, it really depends on what mood we’re in, honestly. We’re afraid of that, well yeah, we’re kind of at a point, that when we go on stage we’re never sure what it’s going to be like, it’s always a lottery.
A: Okay, we know about ‘Humanity Fall’, it’s a track of yours released a while back and probably one of the more well-known tracks as well, so tell me how do people play on “Humanity Fall”?
E: It’s usually the track that people have by far the most fun on, they start singing, the pogo starts, because it’s the track that always stirs up the emotions. At every concert, when I announce: ‘Humanity Fall’, I think I hear the biggest ovation that there is.
E: I would just like to add that on “Humanity Fall” we try to have a very deep interaction with the audience. Michal and I encourage the audience to sing the chorus before the chorus, so to speak. let’s call it. I wear a jacket and seemingly take a drumstick and pretend to be a conductor with a baton and in this way we encourage the audience to sing before the song, and then Michał announces the song and it’s fun.
A: So that basically means Klaudiusz has some kind of talent for being a conductor. Would you like to continue that on stage altogether, I don’t know, more pieces where you could show people how well you direct it, actually when it comes to songs.
E: Yes, I’d like to create an Exody symphony orchestra, I’ve been learning to play recently on the triangle and the dulcimer, some violin would also come in handy and I think it would totally be great.
E: I mean, Klaudiusz is already kind of the conductor of the band, as a percussionist he’s always responsible for the rhythm, he counts down the songs, in the vast majority of cases, so he’s a conductor, if you ask me.
A: An innate talent. I also remember that you have one song, a cover song, where you change your roles, where you became the conductor Michal, and how do you feel in that role, how do you in general You all feel in other roles actually?
E: That’s what I think will fly the coaster. Well, I feel very comfortable, because here maybe for people who haven’t been to our concerts before we’ll lighten up: on a certain piece, but I won’t give too much away either, we all swap roles. Michal goes for the drums, I go for the vocals, Maciek puts down his guitar and goes for the bass, and Filip remains the guitarist. I enjoy shouting into the microphone, I also try to engage the audience, I’m very energetic on stage and I’m very good at it, I think I also fit vocally to such a song and the audience likes it.
E: I kind of like the drums, it’s not that I’ve never played, I’ve always been interested, maybe not all instruments, but instruments that were used in metal music. I can play the bass, I can play the drums, I can play something on stage and I can play the drums. Playing drums in this piece just fulfils me, this piece gives us the opportunity to excel in an area where we don’t usually do it and that’s really great.
E: I really like the switching of instruments, the bass is actually the second instrument I learned to play, and the drums a bit too, but I feel more confident on the bass and it just fulfils me.
A: Filip?
E: I remember the first time this song was shown to me by my cousin on holiday in Masuria when I was a kid and I said: “Wow, what a cool song, where did you get it from at all?”, because he listened to rap, also I have known this song for a long time. If you want to find out what song it is, come to our concert. We always announce everything on social media. Honestly, I really enjoy playing this song. Like Klaudiusz mentioned, I’m on guitar because there’s such a short solo in this song, also it really makes me me pleasure. It just shows that we are multi-instrumentalists and I think it makes a buzz at gigs.
E: Yes, the audience really has a lot of fun and gets involved with this song. I would also like to mention, as Filip mentioned here, that for him this song is a bit associated with childhood, for me too, because I listened to it very often, because it’s in one of the one of the radio stations, in the game Grand Theft Auto: San Andreas, so I drove a lot of roads by this song, I killed a lot of people, but maybe we’ll cut it out.
A: If we’re talking about your childhood, what was kind of your starting point in terms of music, in terms of you working on your craft and so on?
E: It started somehow at the beginning of 7th grade, that’s when I got to the new class, I mean, that was formed in 7th grade, then I met Michal there, that’s when we met, who at that time had already been playing guitar for about a year, he also had a big influence on me, he infected me with the guitar. That’s when I said to my parents: “Dad, get that guitar out of that cupboard, no strings, all cracked, dusty, buy strings and that you should teach me to play”, it was some kind of whim I had. He dusted everything off, not with a hoover but with a rag, put new strings on and showed me a little riff and that’s basically where it all started. I started to discover everything on my own, some tutorials on YouTube, and it’s strange that I ended up like this it ended up like this, because when I was a kid it was actually…. Although, it’s not strange, but one step at a time. A big influence there was my cousin who just listened to rap, that kind of old Polish hip hop, oversized clothes, also listened to that a lot. When I was a kid there was music playing in my house all the time, a lot of good music. I still go back some days to certain songs, which I don’t know the title or the artist for God’s sake, but I listen to them and I just go back to that year 2009 and I’m like, “Oh, yeah, that’s the song”, all the memories come flooding back, and I’ve got that kind of rock, grunge, metal in my blood today, because that’s what my parents used to play to me when I was no longer in the cradle. They were very happy, they’re still happy that I’m playing, and here we are playing together with the guys, because my parents were also bass players, also with blood and and bones I would say.
A: So Philip has everything in his blood. As for you Maciek, what was it like?
E: With me it started when I was 11 or so, I’m not sure anymore, like the first time I heard Marilyn Manson, he was my biggest idol for many years.
A: Ok, great. And that’s Marilyn Manson, which is well I would say a legend. Are you inspired by him in that kind of everyday life?
E: Not anymore, but for a long time I did, but for some time now I haven’t listened to him so intensively, but I still have the sentiment, because, as I said, he was the first artist I started listening to so intensely, who started my adventure with music in general.
E: With me it was like that, from a young age I already had contact with music, with playing this music – not metal music, not rock music – but just with playing any songs, because my dad is a keyboard player, so he pulled me in spite of everything, so that I would learn to play this keyboard, so that I would know these basics of chord harmony and so on. I’m grateful for that, because I didn’t really want to, I said I wasn’t going to be a musician in life, I wanted to be a paramedic at the time, I stuck to that for a very long time. Nonetheless, around 2014, for three years or so, I went generally I remember that in 2013, during the summer holidays, I started to tap out some of the simplest rhythms, using chopsticks to eat some Asian food. I remember listening to the band Europe a lot at the time, so here such a classic of the 80s, tapping some rhythms to their concert recordings, to their songs, just for this band. I guess I can say that the band Europe started the rock adventure with me and a bit of Bon Jovi, and I was drawn more into metal by Sabaton. Because I’ve always been interested in history and social sciences and yet Sabaton, the main theme of Sabaton is history.
A: Ok, so we have you all here, everyone started at a certain point, very different points, from a different artist, at a different point in their lives, we have you here as young musicians, continuing your careers, going in different directions, so tell me just to wrap it up nicely, what are your plans next, because I’ve seen your Instagram where something was getting ready to happen and I’d like to know what is it?
E: On our Instagram, with the rest on TikTok as well – we encourage you to once again to visit, you could see that we were sitting in a recording studio, recording tracks and recording those tracks heading towards making an album.
E: We are recording an album, simply put, however, we released our single over a year ago, but we haven’t stood still during that time. We’ve also already got material for a second album, so I’d just like to say that we’re trying to develop and I think that’s all I can reveal at the moment. By the way I’ve already said that we have material for the second album then I’m not saying anything more.
E: I’m 100% sure that you are so curious about this album, what it’s going to be about, what’s going to be on it. I’m also going to tell you a little bit that the record, it’s not a simple record, it’s not going to be a bunch of just a bunch of random songs, it’s going to tell a story. If you have a good command of English, you will be able to listen to some social problems, different interesting issues or different random bits in English, because we are not linguists, but we do what we can, even the title of the record will refer to that, so stay tuned.
E: Not true, we are downright polyglots and Filip was joking.
E: To add, the album will be available on Spotify and YouTube, and will also be available in physical copies.
E: We will be announcing the release of our album on our social media, so we encourage you to follow us on Facebook and Instagram and Youtube too, of course. And especially on TikTok, because that’s where the backstage content is, I would say.
A: Exoda2019.
E: That’s us.
A: Thanks to you all for the interview, it’s been great and we’re all looking forward to your linguistic album, thanks to you all and that’s it. End.