Piotr Frączak

W siedzibie Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych w Warszawie powstała Biblioteka Historii Społecznej. O idei projektu i działalności OFOP rozmawiają Tomasz Sobisz i Piotr Frączak – pomysłodawca i kierownik biblioteki, społecznik, działacz i współtwórca organizacji pozarządowych.

Transkrypcja podcastu zrealizowanego w ramach projektu:

Misja Partycypacja: młodzi podcasterzy obywatelscy

Odcinek 33.

Prowadzący: Tomasz Sobisz (TS)

Gość: Piotr Frączak (PF)

Piotr Frączak – społecznik, działacz i współtwórca organizacji pozarządowych. Członek zespołu Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych, pomysłodawca i kierownik Biblioteki Historii Społecznej.

TS: Dzień dobry, nazywam się Tomek Sobisz, to jest podcast „Misja Partycypacja”. Jestem dzisiaj w siedzibie Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych w Warszawie przy ulicy Szpitalnej 5, a moim gościem jest Piotr Frączak, członek honorowy OFOP i człowiek niebywale zasłużony dla rozwoju dla początków ruchu społecznego w Polsce po transformacji ustrojowej w 89’ roku. Piotrze, zacznijmy może od miejsca, w którym się znajdujemy – Warszawa, Szpitalna 5. To jest miejsce ważne dla historii ruchu społecznego w Polsce.

PF: Tak, warto w ogóle zbadać będzie historie Szpitalnej i okolic, bo sama nazwa Szpitalna nawiązuje do szpitala, pierwszego generalnego szpitala w Polsce, które powstało tutaj w Warszawie. Wtedy jeszcze szpitale były ściśle w dzisiejszej nomenklaturze pozarządowe, więc to jest ewidentnie historia ruchu pozarządowego w Polsce. Oczywiście ta historia Szpitalnej nie zamyka się tylko i wyłącznie w nazwie, ale też działo się tu wiele różnych ciekawych rzeczy. Chociażby w 14-tym roku komitet obywatelski miał tutaj swój oddział dotyczący mieszkań. To znaczy mieszkania były tutaj udzielane uchodźcom z innych terenów polski, które były wtedy zajmowane przez Niemców i Austriaków, którzy uciekali. W latach osiemdziesiątych był tutaj region „Mazowsze Solidarności”, początki właśnie „Solidarności” mazowieckiej, warszawskiej, bardzo ciekawa historia, o której dzisiaj żeśmy między innymi rozmawiali. Od pewnego czasu – ot już właściwie 10 lat – jest to centrum działania różnych organizacji, między innymi siedziba działania OFOP.

TS: A dzisiaj spotykamy się właśnie tutaj, przy Szpitalnej 5, w przeddzień kolejnej rocznicy porozumień sierpniowych i dzisiaj miała tu miejsce inauguracja Biblioteki Historii Społecznej, której jesteś też inicjatorem i nazwijmy to kierownikiem.

PF: Zostałem mianowany przez chwilę, jestem oczywiście inicjatorem, bo od wielu lat zabiegam o to, żeby historia społeczna była jednym z ważnych elementów myślenia o sektorze pozarządowym, że to chodzi o to, żebyśmy uczyli się – tak jak chociażby lekarze: każdy lekarz, jeżeli chcesz zostać lekarzem, musi na pierwszym roku studiów przejść historię medycyny, ktoś chce zostać pedagogiem, nauczycielem: musi na pierwszym roku przejść historię nauczania – wydaje się, że jak ktoś chce być działaczem społecznym powinien przynajmniej zainteresować się historią działalności społecznej, więc ta biblioteka ma być takim miejscem, w którym będziemy zbierać materiały, ale wokół tego będzie się działo wiele różnych inicjatyw, które będą przypominać tą historię i uczyć się na tej historii działań w dzisiejszej rzeczywistości.

TS: Mamy tu już zebrany księgozbiór w kilku białych oszklonych szafach – co tu możemy znaleźć, z czego składa się ten księgozbiór, który teraz tutaj już jest? PF: To co dla nas najważniejsze to jest historia poszczególnych organizacji, organizacji szeroko rozumianych. Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że – my, ja, uważam i tutaj w Bibliotece jest to zaznaczone – na przykład historia zakonów jest historią organizacji pozarządowych. Dla wielu myślenie w kategorii „zakon” kojarzy się z kościołem, instytucją kościoła, ale przez wiele lat, czy wiele setek lat, czy można by powiedzieć wiele tysięcy lat, historia zakonów była historią inną od kościoła. Tak jak dzisiejsze organizacje muszą się zarejestrować w państwie i funkcjonują w ramach prawa państwowego, tak przez wiele lat zakony były takim sposobem na samoorganizację wierzących w specyficznych organizacjach, które zyskiwały akceptację kościoła, działały według praw kościoła, ale były od kościoła w dużym stopniu niezależne. Zresztą ta niezależność jest i do dzisiaj. TS: Co jeszcze znajdziemy w bibliotece?

PF: Przede wszystkim są to więc organizacje, właśnie od zakonów zaczynając, przez towarzystwa naukowe, loże masońskie, organizacje sportowe, organizacje charytatywne, towarzystwa dobroczynności, cały wachlarz typów organizacji, które przez historię przewijały się. Część z nich działa do dzisiaj: zakony działają do dzisiaj, cechy działają do dzisiaj, więc to tysiącletnie funkcjonowanie tych organizacji mówi o ich trwałości i potrzebie ich funkcjonowania w społeczeństwie, dochodząc aż do dzisiejszych czasów czyli najnowszej historii organizacji pozarządowych, społecznych w Polsce po 89’. Tu jest ta ostatnia półka, która pokazuje to, co się działo po 89’, ten rozwój ruchu stowarzyszeniowego, nowe powstające fundacje i nowy sposób myślenia o działalności społecznej.

TS: Jak powstawał ten księgozbiór?

PF: Księgozbiór powstawał dosyć prosto, to znaczy duża część tego księgozbioru to są moje książki, które przez wiele lat pisząc i badając historię sektora zbierałem. W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że trzymanie ich u siebie w domu jest trochę stratą zasobów, więc w ramach Stowarzyszenia „Dialog społeczny”, postanowiliśmy udostępnić te moje skromne zasoby szerzej, do tego zaczęliśmy zbierać książki w formie darowizn, kupujemy też na tanich, różnych przedsprzedażach książki, które właśnie opowiadają o historii, które zazwyczaj nie są poszukiwanymi publikacjami, a wydają się być czymś niesłychanie dla nas interesującym. W ten sposób uzupełniamy ten zbiór, mamy już dobrze ponad 1000 woluminów spisanych, jeszcze połowa tego czeka na spisanie (dzięki wolontariuszom, bo cała tutaj działalność opiera się na wolontariacie), będzie niedługo, mam nadzieję, że już do października spisana. Te, które są spisane już są dostępne i co najważniejsze, staramy się, będziemy udostępniać tą bibliotekę poprzez digitalizację również na zewnątrz. Jeszcze wracając, bo by była mowa na temat tego, co jest w księgozbiorze. To mamy takie działy, najważniejsze są organizacje, to jest dla nas clue, ale oczywiście nie ma organizacji bez ludzi, więc mamy cały zestaw półek, które dotyczą osób, które są działaczami społecznymi. Bardzo często ich historia jest historią opowiadaną bez, albo przy minimalnym udziale organizacji pozarządowych, a tak naprawdę wielu z nich większość swojego czasu właśnie poświęcało na działalność w towarzystwach, w związkach, i ta historia nie jest dopowiedziana, jest trochę przemilczana. Więc mamy te osoby, które były w to angażowane, ale z drugiej strony mamy miejscowości, to znaczy dla nas lokalna historia jest dużo ważniejsza niż historia krajowa. To znaczy same zabory to jest moment, kiedy historia toczy się zupełnie innym rytmem w różnych częściach Polski, my dzielimy najczęściej Polskę na trzy zabory, ale to oczywiście nie jest prawdą, bo Królestwo Polskie, a ziemie zabrane to są zupełnie różne porządki prawne i różne historie. Galicja wschodnia i zachodnia: różne historie, Śląsk, Wielkopolska i Pomorze: to są zupełnie różne historie. Szczególnie jeżeli chodzi o samą organizację. Szukamy tego co się działo w danej miejscowości. Organizacja, ale organizacja poprzez osoby i poprzez miejscowości, w których się ona dzieje, bo tak naprawdę my zazwyczaj mówimy właśnie „Sokół”, „Towarzystwo Gimnastyczne Sokół” i patrzymy na to jako wielką organizację ogólnopolską, a ta wielka organizacja ogólnopolska o tyle była wielka i ogólnopolska, o ile działała lokalnie i to lokalne oddziały „Sokoła” tworzyły tę historię.

TS: Czy ta biblioteka jest, Biblioteka Historii Społecznej tutaj przy Szpitalnej 5 w Warszawie, jest pierwszą taką inicjatywą, czy gdzieś w Polsce już powstaje taki księgozbiór, czy powstał, czy można się na czymś wzorować, czy to jest taka pierwsza inicjatywa, która tutaj udostępnia, zbiera, udostępnia książki, właśnie o tej historii, historii społecznej?

PF: O ile ja wiem, oczywiście każda biblioteka ma swoją historię, kiedyś trzeba powiedzieć ruch regionalny miał ogromną bibliotekę w Ciechanowie, która niestety została z braku funduszy przekazana potem bibliotece miejskiej i te księgozbiory są jakoś dostępne w Ciechanowie w tej chwili, więc to takie próby pewnie były. Przed wojną było Muzeum Historii Społecznej, które było zakładane właśnie w Warszawie i zostały przekazane zbiory w depozyt w latach 30. do Biblioteki Warszawskiej. Po wojnie nie zostały odzyskane i są jakby w zasobach publicznych, więc takiej biblioteki nie ma, ale bardzo często lokalnie są biblioteki, czy właściwie najczęściej przez osoby robione, dotyczące konkretnych miejscowości, konkretnego regionu. To są super ważne zbiory i umożliwienie wymiany informacji, to znaczy zobaczenia tego, co się działo tego samego roku w mieście na Śląsku, na Śląsku Cieszyńskim, czy w Królestwie w Zagłębiu Dąbrowskim to jest super moment, który można porównać jak organizacje działają w różnych systemach prawnych, przy różnych filozofiach działania państwa. To jest coś co na pewno jest wielkim poszukiwaniem, bo tak naprawdę jak ja się zajmuję historią, to spotykam się coraz częściej z nowymi nieodkrytymi obszarami, znaczy one są odkryte w sensie takim, że ja najczęściej nie jestem historykiem, nie grzebię w źródłach, ale opracowane materiały sprzed 100 lat, roczniki, towarzystwa są kopalnią wiedzy, która jest zupełnie w świadomości takiej zwykłej zapomniana, a równocześnie niezbędna do tego, żeby dobrze zrozumieć to, co się dzieje lokalnie lub działo lokalnie, to znaczy ruch „Towarzysz Trzeźwości”, czy „Brać Trzeźwości”, który był ruchem masowym, w pierwszej połowie XIX. wieku. Pierwsza fala ruchu społecznego to było właśnie do mniej więcej do 1848 roku. To jest ewenement naprawdę na skalę europejską. Przepraszam, trochę się zagalopowałem, bo to był rzeczywiście ruch, który dotyczył wszystkich krajów, to znaczy w Irlandii był równie masowy, czy w Stanach Zjednoczonych był równie masowy. Tak naprawdę w Polsce skończył się trochę podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, czyli małą ustawą prohibicją „lex Moczydłowska”, bo jednego głosu zabrakło, żeby naprawdę ustawa prohibicyjna przeszła w pierwszym Sejmie Polskim. To są super ciekawe opowieści, które ja odnajduję i które organizacje pozarządowe nie mają świadomości, a wydaje się, że powinny mieć.

TS: Kto i jak będzie mógł korzystać z tego księgozbioru? 

PF: Po pierwsze, każdy kto przyjdzie w godzinach otwarcia, raz w tygodniu będziemy udostępniać zbiory, może przyjść i poczytać tu na miejscu książkę. Mam nadzieję, że właśnie osoby, które piszą pracę, mogą w ten sposób korzystać, ale tak naprawdę to raczej chcemy, żeby ta biblioteka stała się takim miejscem spotkań, żeby tutaj grupy takie samokształceniowe, grupy dyskusyjne, które wokół poszczególnych tematów, wokół poszczególnych idei będą dyskutować, korzystać z tej biblioteki, uzupełniać tą bibliotekę – bo to jest tak, że człowiek się zajmuje jakimś tematem, napisze to co już ma napisać, czy przeczytał, właściwie dobrze byłoby, żeby to te książki, które się składają na tą wiedzę, którą zdobył udostępnił innym, bo już jemu są właściwie niepotrzebne, będzie mógł z nich korzystać oczywiście – jeżeli tak, to będzie sytuacja taka, że to co uda nam się wypracować w poszczególnych grupach będzie zasilało bibliotekę nie tylko o tą realną, ale przede wszystkim wirtualną, chcemy właśnie digitalizować i będziemy digitalizować. Zaczynamy od digitalizowania czasopism, które po 89’ roku tworzyły historię sektora pozarządowego, jest to też ciekawa historia, dla wielu zapomniana.

TS: Albo w ogóle nieznana…

PF: Znaczy nieznana, ale też wydaje mi się, że tutaj „nieznana” oznacza pewną stratę dla wiedzy i dla świadomości osób. To znaczy: jeżeli ktoś nie zna historii, na przykład powstawania Ustawy o pożytku publicznym, może przypuszczać, że Ustawa o pożytku publicznym jest czymś co jest naturalne. Gdy się cofniesz i zobaczysz, że ta historia mogła się potoczyć zupełnie inaczej, że to była wielka dyskusja, że były różne poglądy, nagle dochodzisz do wniosku, że ta ustawa może powinna wyglądać zupełnie inaczej, może trzeba byłoby ją zmieniać (nie przecinki w ustawie tylko samą filozofię, to daje zupełnie inną perspektywę). Jeżeli ktoś zatrzymał się na poziomie tego, że jest ustawa i taka zawsze będzie, to nie ma tej perspektywy, nie ma tej możliwości jakby patrzenia dalej i zmieniania świata w takiej dłuższej perspektywie.

TS: Widzę, że te 1000 woluminów, które tutaj mamy, to jest dopiero początek. Pewnie myślę o ogromnej historii i to się pewnie będzie rozwijało, ale chciałbym teraz zapytać w ogóle o Ogólnopolską Federację Organizacji Pozarządowych, czym naprawdę jest ta organizacja, co robi dla sektora organizacji pozarządowych?

PF: To ja mogę powiedzieć trochę właśnie jako w cudzysłowie „emeryt”, czy osoba, która przez pewien czas była mocno związana z federacją, ale są osoby, które w tej chwili ją prowadzą, więc pewnie miałyby takie świeższe spojrzenie. Ja mogę patrzeć właśnie z punktu widzenia historii, jak patrzę na publikacje, które OFOP wydawał przez te lata. Federacja jest jakby kwintesencją działalności społecznej. Na czym polega działalność społeczna? Kilka osób wiąże się organizacją po to, żeby sprawniej działać w jakimś obszarze, to jest clue, ale oczywiście jest tak, że te parę osób, które lokalnie coś robią, mają kłopot z realizacją czegoś na poziomie centralnym, dlatego te grupki muszą się sfederować na wspólną organizację, żeby osiągnąć swój sukces mały, ale równocześnie sukces duży, na poziomie krajowym. Federacja próbuje zebrać organizacje z całej Polski po to, żeby one wspólnie mogły walczyć o swoje interesy, rozumiane jako interesy sektora, czy obywateli aktywnych, żeby wspólnie mogły o to walczyć, żeby ułatwić sobie pracę tam na dole w lokalni. Tak więc, federacja jest taką emanacją działalności społecznej na poziomie centralnym, i to jest jej główny cel. W zależności od tego jakie członkowie mają oczekiwania i jak władza próbuje ustawić te działania obywatelskie, to federacja reaguje, artykułuje te interesy organizacji, które mówią co by chciały, a równocześnie reaguje na pomysły władzy, która też by coś chciała, ale nie zawsze po myśli społeczników, a bardzo często bez zastanowienia i bez zapytania ich o zdanie.

TS: Takie ostatnie inicjatywy, które Federacja prowadzi?

PF: Z tych, w których ja biorę udział, bo jest ich wiele, trudno powiedzieć. Jedno z takich działań, które wydaje się być oczywiste dla organizacji, to jest wzorcowy statut przy rejestracji stowarzyszeń. Stowarzyszenia od lat borykają się z trudnościami w Sądzie rejestrowymi, to jest fakt. Stworzenie pewnego wzorcowego statutu, który by zapewniał szybką rejestrację, ale nie ograniczał możliwości tworzenia własnego statutu, tylko w sytuacji kiedy chcemy szybko zarejestrować stowarzyszenie, a potem chcemy pracować nad statutem swoim właściwym, to to umożliwia taką szybką rejestrację. I taki pomysł został złożony, OFOP składał petycję w tej sprawie. Myśmy jako Stowarzyszenie „Dialog Społeczny”, ale szerzej, „trzeci org” pracowali nad propozycjami tego statutu, konsultowaliśmy z całym sektorem, konsultowaliśmy z samorządami. Jest gotowe, przygotowane i tylko wola polityczna może spowodować, że właśnie ułatwimy ten pierwszy krok, bo tak naprawdę to co chyba jest dużym problemem w organizacji. To jest to, że ludzie chcąc się organizować, zaczynają od tego, że muszą się zarejestrować, rok trwa cały proces rejestracji, oni zaczynają działać i okazuje się, że to był niewypał, tak, znaczy nie ma tej woli, przez ten rok wykruszyli się ludzie i cała energia, rok pracy 15 osób, czy teraz 7, idzie na marne, bo musieli się zarejestrować, walczyli z sądem, żeby stwierdzić, że to im nie wychodzi. Gdyby to było łatwe i potem łatwo do wyrejestrowania: próbują, nie wychodzi, wyrejestrują się koniec i to jest doświadczenie pozytywne. Jeżeli oni się namęczą i to pada i jeszcze się nie mogą wyrejestrować, bo taka jest praktyka w tej chwili, to to jest frustrujące i najczęściej już nie będą chcieli się dotknąć do tworzenia kolejnego stowarzyszenia.

TS: I tak na koniec mam takie pytanie, ale to pytanie jest do człowieka chyba najbardziej kompetentnego, odpowiedniego, czyli człowieka, który obserwuje ten rozwój ruchów społecznych w Fundacji, stowarzyszeniach od transformacji ustrojowej od 89 roku, jaka jest teraz kondycja trzeciego sektora w Polsce?

PF: To chyba jest trudne pytanie i badania które są, który robi KLON, które robi GUS próbują na to odpowiedzieć, ale wydaje się, że tej odpowiedzi nie dostarczają z jednego prostego powodu: kondycja nie zależy jedynie od finansów i sprawności organizacyjnej. Ta biblioteka pokazuje, że idea, że właśnie misja organizacji jest czymś, co jest najważniejsze. Jeżeli patrzymy na Jezuitów, towarzystwo jezusowe, które powstaje dokładnie jako organizacja przez paru studentów, zresztą wcale nie myśląc o zakładaniu zakonu. To jest sytuacja taka, w której ludzie się po prostu zaczynają organizować po to, żeby coś wspólnego zrobić. I to rośnie jak kula śniegowa, część upada, a część się rozwija. Tego się nie da zbadać ankietowo, czasami wręcz jest sytuacja taka, że organizacje im bogatsze, zasobniejsze to oznacza nie niezależność tylko właśnie uzależnienie, to oznacza rezygnacja właśnie z misji na rzecz tego co się nazywa „grantozą”, znaczy poszukiwaniem środków za wszelką cenę, żeby utrzymać się na powierzchni, a nie żeby realizować swoje cele. Te dane nie dają, nie odpowiadają na to pytanie. Odpowiedzieć na to pytanie mogą w jakim sensie takie badania jakościowe. To co mi się wydaje, to jest to, że w historii najczęściej rosły te organizacje, które miały pod górkę, które borykały się z przeciwnościami, które musiały przewalczyć trudności. Więcej trudności tym mocniejsze organizacje, trochę tak jak rośliny, że wygrywają najlepsze, ale te już są rzeczywiście utrwalone. Myślę, że organizacje przeżywają teraz trudny czas, zresztą od dłuższego czasu, ale teraz będzie jeszcze trudniejszy prawdopodobnie lokalnie, z uwagi na finanse samorządów, w ogóle finanse państwa. To może być akurat w jakimś sensie zbawienne dla organizacji, bo wreszcie poczują co naprawdę mogą same zrobić i wzmocnić to wewnętrznymi pieniędzmi, a nie zastąpić. 

TS: Tak, bo wydaje mi się, że jesteśmy jednak w tendencji wzrostowej, tak, gdzie się wzmacniamy w tym momencie.

PF: Ja bym takim optymistą nie był. To znaczy dla mnie sytuacja jest taka, że na pewno wiele organizacji w tej chwili właśnie borykających się, to będą przyszłe mocno organizacje i w to wierzę. Jak cały sektor prawdopodobnie przejdzie jeszcze tąpnięcie, wiele organizacji albo upadnie, albo przynajmniej będzie musiało się bardzo mocno zmienić, żeby funkcjonować w nowych warunkach, co będzie z punktu widzenia jakichś ilościowych właśnie, to będzie raczej kryzys niż szansa. Właśnie w Bibliotece jest taka książka Osiatyńskiego, między innymi o samoorganizacji w Stanach Zjednoczonych. Tytuł rozdziału (nie książki), jest „Kryzys, czyli szansa”. Kryzys jest momentem szansy na zmianę, na dostosowanie się, na pójście do przodu. Ja bym to traktował, że – jeżeli mamy mówić optymistycznie – że mamy kryzys, który może być odskocznią do dalszych działań. TS: Czy możemy to w takim razie potraktować jako taką wskazówkę Piotra Frączaka dla organizacji pozarządowych w Polsce na te trudne czasy?

PF: Moim zdaniem tak, to znaczy spróbujcie zobaczyć co możecie sami: jako organizacja, jako grupy przyjaciół, jako towarzystwa (właśnie to towarzystwo, dobre towarzystwo to jest kwintesencja dobrej organizacji), co możecie sami zrobić, a potem dopiero myślcie o tym, co inni mogą zrobić dla Was.

TS: Tym akcentem zakończymy dzisiejszą rozmowę, bardzo dziękuję. Życzę, aby ta Biblioteka rozwijała się i te idee związane z nią również.

PF: Dziękuję bardzo i zapraszam do współpracy, będziemy starać się być w regionach. Jak będzie możliwość to chętnie będziemy współuczestniczyć w jakichś działaniach.

Transcription of a podcast produced as part of the project:

Mission Participation: young citizen podcasters

Episode 33.

Host: Tomasz Sobisz (TS)

Guest: Piotr Frączak (PF)

Piotr Frączak – social activist, activist and co-founder of NGOs. Member of the team of the National Federation of NGOs, originator and manager of the Social History Library.

TS: Good morning, my name is Tomek Sobisz, this is the podcast ‘Mission Participation’. Today I am at the headquarters of the Polish National Federation of Non-Governmental Organisations in Warsaw at 5 Szpitalna Street, and my guest is Piotr Frączak, an honorary member of the Polish National Federation of Non-Governmental Organisations and a man of extraordinary merit for the development for the beginnings of the social movement in Poland after the political transformation in 89′. Piotr, let us perhaps start with the place where we are – Warsaw, Szpitalna 5. This is an important place for the history of the social movement in Poland.

PF: Yes, it will be worth researching the history of Szpitalna and the surrounding area in general, as the very name Szpitalna refers to the hospital, the first general hospital in Poland, which was established here in Warsaw. At that time hospitals were still strictly non-governmental in today’s nomenclature, so this is clearly the history of the non-governmental movement in Poland. Of course, this history of Szpitalna Street is not confined to the name alone, but there were also many interesting things going on here. For example, in the 14th year the citizens’ committee had its branch here concerning housing. That is, flats were given here to refugees from other areas of Poland that were then occupied by Germans and Austrians who were fleeing. In the 1980s, there was a “Solidarity Mazovia” region here, the beginnings of the Mazovian, Warsaw-based “Solidarity”, a very interesting story, which we have discussed today, among other things. For some time now – about 10 years now, in fact – this has been the centre of operations of various organisations, including the headquarters of the OFOP.

TS: And today we meet right here, at 5 Szpitalna Street, on the eve of another anniversary of the August Agreements, and today saw the inauguration of the Social History Library, of which you are also the initiator and, let us call it, the manager.

PF: I have been appointed for a while, I am of course the initiator, because I have been pushing for many years for social history to be one of the important elements of thinking about the non-governmental sector, that it’s about learning – just like doctors, for example: every doctor, if you want to become a doctor, has to go through the history of medicine in the first year of studies, someone wants to become an educator, a teacher: they have to go through the history of teaching in the first year – it seems that if someone wants to be a social activist they should at least take an interest in the history of social activity, so this library is supposed to be such a place where we will collect materials, but around it there will be many different initiatives that will remind us of this history and learn from this history of action in today’s reality.

TS: We already have a book collection here in several white glazed cabinets – what can we find here, what does this book collection that is now here consist of?

PF: What is most important for us is the history of individual organisations, organisations in the broadest sense. It needs to be made clear – we, I, believe and here in the Library it is pointed out – that the history of religious orders, for example, is the history of non-governmental organisations. For many, thinking in terms of ‘religious orders’ is associated with the church, the institution of the church, but for many years, or many hundreds of years, or you could say many thousands of years, the history of religious orders was a history different from the church. Just as today’s organisations have to register with the state and operate within the framework of state law, for many years religious orders were such a way for believers to self-organise in specific organisations which gained the approval of the church, operated according to the laws of the church, but were largely independent of the church. Anyway, this independence is still there today.
TS: What else can we find in the library?

PF: First and foremost, then, there are organisations, starting with monasteries, scientific societies, Masonic lodges, sports organisations, charities, philanthropic societies, the whole range of types of organisations that have been around throughout history. Some of them are still active today: monasteries are still active today, guilds are still active today, so it is the thousand-year existence of these organisations that speaks volumes about their durability and the need for them to function in society, going all the way up to the present day, which is the recent history of non-governmental organisations, social organisations in Poland after 89′. Here is the last shelf, which shows what happened after 89′, this development of the association movement, new foundations emerging and a new way of thinking about social activity.

TS: How was this book collection created?

PF: The book collection was created quite simply, that is, a large part of it are my books, which I collected over many years while writing and researching the history of the sector. At a certain point, I came to the conclusion that keeping them at home was a bit of a waste of resources, so we, as part of the Social Dialogue Association, decided to make these modest resources more widely available, and we started collecting books in the form of donations, and we also buy books on the cheap at various pre-sales, books that tell the story of history, which are not usually sought-after publications, but which seem to be of incredible interest to us. We have well over 1,000 volumes listed, and half of these are still waiting to be listed (thanks to volunteers, as all of our work here is based on voluntary work), and will soon be, hopefully by October. Those that are written down are already available and most importantly, we are trying to, we will be making this library available through digitisation to the outside world as well. Still coming back, as there would be talk of what is in the book collection. We have these sections, the most important is organisations, that is the clue for us, but of course there is no organisation without people, so we have a whole set of shelves that are about people who are social activists. Very often their story is a story told without, or with minimal involvement of NGOs, and in fact many of them have just spent most of their time in societies, in societies, in associations, and this story is not told, it is somewhat silenced. So we have these people who were involved, but on the other hand we have the localities, I mean for us the local history is much more important than the national history. I mean the partitions themselves is a moment when history unfolded with a completely different rhythm in different parts of Poland, we usually divide Poland into three partitions, but this is obviously not true, because the Kingdom of Poland and the partitioned territories are completely different legal orders and different histories. Eastern and western Galicia: different histories, Silesia, Greater Poland and Pomerania: these are completely different histories. Especially when it comes to the organisation itself. We are looking for what happened in a particular locality. The organisation, but the organisation through the people and through the localities where it happens, because in fact we usually just say “Sokol”, “Sokol Gymnastic Society”, and we look at it as a great national organisation, and this great national organisation was great and national insofar as it worked locally, and it was the local branches of Sokol that made the history.

TS: Is this library, the Social History Library here at 5 Szpitalna Street in Warsaw, the first such initiative, is there already such a book collection somewhere in Poland, has it been established, can it be modelled on anything, is this the first initiative that makes available, collects, makes available books, precisely on this history, on social history?

PF: As far as I know, of course, every library has its history, once upon a time, it must be said, the regional movement had a huge library in Ciechanów, which unfortunately, due to lack of funds, was later handed over to the city library, and these book collections are somehow available in Ciechanów at the moment, so these were probably such attempts. Before the war there was the Museum of Social History, which was established in Warsaw, and the collections were handed over on deposit in the 1930s to the Warsaw Library. After the war they were not recovered and they are sort of in the public stock, so there is no such library, but very often locally there are libraries, or actually most often made by individuals, concerning specific localities, a specific region. These are super important collections, and to be able to exchange information, that is, to see what was going on the same year in a town in Silesia, in Cieszyn Silesia, or in the Kingdom in the Zagłębie Dąbrowa, is a great moment to compare how organisations work in different legal systems, with different philosophies of state action. This is something that is certainly a great search, because in fact, as I deal with history, I meet more and more often with new undiscovered areas, that is, they are discovered in the sense that I am usually not a historian, I do not dig in the sources, but the materials developed 100 years ago, yearbooks, societies are a mine of knowledge, which is completely forgotten in our common consciousness, and at the same time indispensable for a good understanding of what is happening locally or was happening locally, that is, the movement “Towarzystwo Trzeźwości”, or “Brotherhood of Sobriety”, which was a mass movement in the first half of the 19th century. century. The first wave of the social movement was just up to about 1848. This is a rarity really on a European scale. I am sorry, I went a little overboard, because it was really a movement that affected all countries, I mean in Ireland it was just as massive, or in the United States it was just as massive. In fact, in Poland it ended a little bit like in the United States, that is, with a small prohibition bill, ‘lex Moczydłowska’, because it took one vote to really get the prohibition bill passed in the first Polish Parliament. These are super interesting stories that I find and that NGOs are not aware of, but it seems they should be.

TS: Who will be able to use this book collection and how?

PF: Firstly, anyone who comes during opening hours, once a week we will be making the collection available, can come and read a book here on site. I hope, that people who are writing their thesis can use it in this way, but we really But in fact we want the library to become a meeting place so that self-education groups, discussion groups that discuss particular topics and ideas can use the library to supplement it. – Because it’s like when you’re working on a subject, you write what you’ve already written or read, it would be good if you made the books you’ve acquired available to others, because they’re actually no longer needed, you’ll be able to use them, of course – if that’s the case, then what we manage to work out in individual groups will feed the library, not only the real library, but above all the virtual one, we want to digitalise and we will. We are starting with the digitisation of magazines that made the history of the non-governmental sector after 89′, it is also an interesting history, for many forgotten.

TS: Or unknown at all…

PF: I mean unknown, but it also seems to me that here “unknown” means a certain loss for knowledge and for people’s awareness. That is: if someone does not know the history of, for example, the formation of the Public Benefit Act, they may assume that the Public Benefit Act is something that is natural. When you step back and see that this history could have turned out very differently, that it was a big discussion, that there were different views, you suddenly come to the conclusion that this Act maybe should look very different, maybe it should be changed (not the commas in the Act just the philosophy itself, this gives a completely different perspective). If someone has stopped at the level that there is a law and there will always be such a law, then they don’t have that perspective, they don’t have that possibility to sort of look further and change the world in such a longer perspective.

TS: I can see that the 1,000 volumes we have here are just the beginning. I’m probably thinking of a huge history and this will probably develop, but I would now like to ask in general about the National Federation of NGOs, what is this organisation really, what does it do for the NGO sector?

PF: That’s what I can say a little bit as a “retiree” in inverted commas, or a person who was heavily involved with the federation for a while, but there are people who are currently running it, so they would probably have such a fresher perspective. I can look just from the point of view of history, as I look at the publications that the OFOP has produced over the years. The Federation is sort of the quintessence of social activity. What is social activity? A few people join an organisation in order to act more efficiently in a certain area, that’s the clue, but of course it is the case that those few people who do something locally find it difficult to realise something on a central level, so these groups have to federate themselves into a common organisation in order to achieve their small success, but at the same time big success, on a national level. The federation is trying to bring together organisations from all over Poland, so that they can jointly fight for their interests, understood as the interests of the sector, or active citizens, so that they can jointly fight for this, to facilitate their work down there at the local level. So, the federation is such an emanation of civic activity at the central level, and this is its main purpose. Depending on what the members expect and how the authority tries to set up these civic activities, the federation reacts, articulates those interests of the organisations that say what they would like, and at the same time reacts to the ideas of the authority, which would also like something, but not always according to the ideas of the socialists, and very often without thinking and without asking their opinion.

TS: Such recent initiatives by the Federation?

PF: Of the ones I take part in, as there are many, it is difficult to say. One such activity that seems to be obvious to organisations is a model statute when registering associations. Associations have been facing difficulties in the Registration Court for years, this is a fact. The creation of some model statute, which would ensure quick registration, but would not limit the possibility to create one’s own statute, only in the situation when we want to register an association quickly and then we want to work on a statute of our own, this makes such a quick registration possible. And such an idea was submitted, OFOP submitted a petition on this issue. We, as the ‘Social Dialogue’ Association, but more broadly, the ‘third org’ worked on the proposals for this statute, we consulted with the whole sector, we consulted with local governments. It’s ready, it’s prepared, and only political will can make us just facilitate this first step, because in fact what I think is a big problem in the organisation. It’s that people wanting to organise, they start by having to register, it takes a year for the whole registration process, they start to act and it turns out it was a dud, yes, I mean there’s not the will, for that year people crumbled and all the energy, a year of work by 15 people, or now 7, goes in vain because they had to register, they fought with the court to find that it doesn’t work out for them. If it was easy and then easy to de-register: they try, it doesn’t work out, they de-register the end and it’s a positive experience. If they tire themselves out and it falls and they still can’t deregister, because that’s the practice at the moment, it’s frustrating and most often they won’t want to touch the creation of another association again.

TS: Finally, I have a question for the most competent and appropriate person, who has been observing the development of social movements in foundations and associations since the transformation of the political system in Poland in 1989, what is the condition of the third sector in Poland now?

PF: This is probably a difficult question and the research that is out there, that KLON does, that the GUS does tries to answer this, but it seems to fail to provide this answer for one simple reason: health does not just depend on finances and organisational efficiency. This library shows that the idea that it is the mission of the organisation is something that is most important. If we look at the Jesuits, the Society of Jesus, which is set up precisely as an organisation by a few students, without thinking at all about founding an order. It is a situation where people simply start to organise themselves in order to do something together. And this grows like a snowball, some fall and some develop. You can’t measure this through surveys, and sometimes the richer and richer the organisation, the more dependent it becomes, rather than independent, This means abandoning the mission in favour of what is known as “grant-making”, i.e. seeking funds at all costs to stay afloat rather than to achieve one’s goals. These data do not give, they do not answer the question. To answer this question can, in a sense, be answered by such qualitative research. What seems to me is that historically, the organisations that have grown most often are those that have had it tough, that have struggled against adversity, which had to fight through difficulties. The more difficulties the stronger the organisations, a bit like plants, that the best ones win, but those are already really established. I think organisations are going through a difficult time now, for a long time anyway, but now it’s going to be even more difficult probably locally, because of local government finances, state finances in general. This can actually be somewhat of a salvation for organisations, because they will finally feel what they can really do themselves and strengthen this with internal money, rather than replacing it.

TS: Yes, because it seems to me that we are, however, on an upward trend, yes, where we are strengthening at the moment.

PF: I would not be so optimistic. I mean, for me, the situation is such that for sure, many of the organisations just struggling at the moment will be future strong organisations and I believe that. As the whole sector is likely to go through another bump, many organisations will either collapse or at least have to change a lot in order to function in the new conditions, which will be from the point of view of some quantitative ones precisely, it will be a crisis rather than an opportunity. There is just such a book by Osiatyński in the Library, about self-organisation in the United States, among other things. The title of the chapter (not the book), is “Crisis, or Opportunity”. A crisis is a moment of opportunity for change, to adapt, to move forward. I would take it that – if we are to speak optimistically – that we have a crisis that can be a springboard to move forward.

TS: Can we then take this as such a tip from Piotr Frączak to NGOs in Poland for these difficult times?

PF: In my opinion, yes, that is, try to see what you can do yourself: as an organisation, as groups of friends, as societies (that’s what a society is, a good society is the essence of a good organisation), what you can do yourself, and only then think about it, what others can do for you.

TS: With this accent we will end today’s conversation, thank you very much. I wish that this Library develops and these ideas associated with it also.

PF: Thank you very much and you are welcome, we will try to be in the regions. If there is an opportunity, we will be happy to participate in some activities.